Kirino x Kariya

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dedykacja dla Dyjaszka12

Poniżanie. Dręczenie. Gnębienie. Bicie. Maltretowanie. Znęcanie. Kariya znała to od kilku miesięcy.
Młoda studentka wynajmowa pokój u starszego kolegi. Jej koleżanka polecała przyjaciela brata jej przyjaciela. ,,Dobry, ułożony, grzeczny.   Kuchnia, łazienka i salon były wspólne. Tani czynsz.“ Jedyny plus.
Wprowadzając się do mieszkania Kirino, nie sądziła, że  jej życie zmieni się w piekło.
Na początku chłopak był miły. Czuła się konfortowo. Chłopaka częściej nie było w domu niż był. Jak już był, to siedział w swoim pokoju. Kariya spokojnie mogła się uczyć.
Piekło zaczęło się pół roku po rozpoczęciu nauki. Chłopak spotykając dziewczynę w kuchni, zaczynał delikatnie sugerować, że jest gorsza.
- Jak Ci idzie? - pytał.
- Ech... Jest ciężko - odpowiadała - Ale dam radę.
- Sądzę, że nie dasz - mruczał pod nosem i wychodził z kuchni. Dziwiło to dziewczynę, ale nic z tego nie robiła. Po pewnym czasie Kirino zaczął przychodzić do jej pokoju co jakiś czas.
- Oh! Ohāyo, Kirino-san! - przywitała się, kiedy wszedł jej do pokoju bez pukania - Coś się stało? -uśmiechnęła sie do niego szeroko i spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Nie - cicho westchnął - W sumie tak - podszedł do niej, chwycił ją za podbródek - Hmm... Będziesz idealna... - puścił ją.
- Do czego? - spytała zdziwiona i lekko wystraszona. Uśmiechnął się złowrogo.
- Przekonasz się niedługo - wyszedł. Dobra. To ją zaniepokoiło. Zadzwoniła do przyjaciółki.
- Hello, Mas!
- Cześć. Wiesz, co ten chłopak, u którego mieszkam jest jakiś...
- Super przystojny?
- No... trochę...Ale
- Wolny?
- Eee...Nie wiem... Słuchaj!
- Jak nie to bierz się za niego, a jak jest zajęty to bierz się za niego.
- Słuchaj! On mnie dzisiaj... - poczuła, jak ktoś wyrywa jej telefon. Obraca ją.
- Ty mała - Kirino uderzył ją. Chwycił za bluzkę tuż przy szyji - Tak Ci źle? Tak Ci śpieszno? To się zabawimy. Idealna paniusiu - zadał jej kolejnego policzka. Kariya chwyciła się za czerwony policzek.
- Kirino-san... - szepnęła. Rzucił ją o podłogę. Syknęła z bólu.
- Na dziś zakończymy. Chyba rozumiesz dlaczego płacisz tak niski czynsz - podszedł do drzwi - Radzę Ci nic nikomu nie mówić - wyszedł. Kariya siedziała na podłodze. Miejsce uderzenie piekło strasznie. Przełknęła ślinę. Wstała. Rozejrzała się. Nie miała telefonu. Zabrał jej telefon. Pójść po niego?
Kolejne dni przynosiły ból. Oddał jej telefon, ale bił i kpił codziennie. Znęcał się kiedy chciał. Dziewczyna bała się przebywać w domu. Starała się jak najdłużej przebywać poza domem. Niestety odkrył to szybko. Oberwało jej się podwójne. Błagała, płakała, prosiła. Kirino tylko się śmiał.
Pewnego dnia postanowiła poszukać innego lokum. Kiedy poszła do uczelni, chłopak przejrzał jej komputer. Gdy wróciła, od razu na wejściu dostała cios w policzek.
- Nigdy się ode mnie nie uwolnisz! - wykrzyczał jej w twarz.
Biedna Kariya znosiła te tortury. Dlaczego? Syndrom sztokholmski. Ofiara zakochuje się w swoim oprawcy.
Pewnego dnia w łazience znalazła żyletkę. Słyszała, że cięcie się przynosi ulgę. Zrobiła pierwszą kreskę. Ciemnoczerwona ciecz pojawiła się na skórze. Bolało i piekło. Ale to nie on zadawał ból. Trochę lepiej. Niestety chłopak odkrył rany. Nic nie powiedział. W momencie kiedy chłopak ją ponownie poniżył, sięgnęła po żyletkę i cięła się w toalecie. On to widział. Dziewczyna za to go nie zauważyła i wybuchła płaczem. Nie może tego znieść. Jej psychika siada. Zaszedł ją od tyłu. Nie wiedział co robić. Niepewnie ją przytulił. Wystraszona rzuciła żyletkę. Cofnęła się przestraszona. On powiedział, żeby się nie bała. Jednak ona sie bała.
-Pech, że to łazienka - pomyślała. Nie ma drogi ucieczki. Dziewczyna starała się, znaleźć droge ucieczki. Jedyna prowadziła przez Kirino. Cofnęła  sie przestraszona pod ściane. On podszedł do niej. Dziewczyna zaczęła panikować. Chwycił żyletkę i przyłożył do nadgarstka. Dziewczyna była zdziwiona.Po policzkach Kirino płynęły łzy. Dziewczyna zabrała mu żyletke. Upadł na kolana. Dziewczyna niepewnie kucnęła  obok niego.
-Przepraszam - wypowiedział przez łzy Kirino. Złapał dziewczyne za nadgarstek i przyciągnął do siebie mocno przytulając.Ona nie wiedziała jak zareagować. Niepewnie go przytuliła. On zaczął delikanie całować jej szyję. Dziewczyna znowu nie wiedziała jak zareagować. Chłopak wziął w dłonie jej twarz. Dziewczyna spoglądnęła na niego zdziwiona. Wyglądał tak niewinnie.
-Przepraszam.
Dziewczyna nie wiedziała jak zareagować.
-Ja... Ciebie... Kocham... - mówił, jeszcze bardziej pogłębiając mętlik w głowie Kariyi. Dziewczyna nie wierzyła w jego słowa. Wziął jej dłoń i całował jej wierzch. Dziewczyna zarumieniła sie. Zaczął całować nadgarstki, przemieszczać pocałunki wyżej. Dziewczyna spoglądała na niego bardzo zdziwiona. Nie przestaje. Znalazł się już na szyji.
Dziewczyna wzdygła sie.
-Przepraszam- powtarzał ciągle - Jestem idiotą -Chłopak gładził miejsce jej rany. Dziewczyna wzdygła sie. Nadal sie go bała.
-Jestem potworem-zaciskał ręce na jej obolałych nadgarstkach. Dziewczyna wydała z siebie ciche "au".
-Przyznaj! Jestem potworem!
Dziewczyna kreciła przecząco głową. Przyparł ją do ściany.
-Nie boisz się?- spytał z kpiną. Dziewczyna nie odzywała sie.
-Gadaj!
Dziewczyna spuściła głowe I sie Nie odzywała.
- Boisz się- powiedział z dumą - Kocham Twój strach - delikatnie pocałował ją w policzek. Dziewczyna rumieni się.
-Przestań!  - krzyczy -Nie kuś- szepnął jej do ucha. Dziewczyna wzdygła sie. Patrzył w jej oczy. Dziewczyna powoli przestaje sie bać. Patrzyła mu w oczy. Przełknęła śline.
-N-nie... bo-oję s-się - przemówiła. Lekko sie czerwieni.
-A powinnaś- wpił się brutalnie w jej usta. Dziewczyna zaskoczona uchyliła lekko usta. Pogłębił pocałunek. Dziewczyna nie protestowała. Chłopak puścił jej nadgarstki. Dziewczyna nie protestowała. Wzdygła sie. Bała sie, bo nie wiedziała jakie ma zamiary. On przerwał. Dziewczyna spoglądnęła na niego.
-Nie zmuszam Cię do niczego - dotknął jej policzka. Dziewczyna lekko sie rumieniła. Odsunął się trochę od niej.
- Co się z Tobą dzieje? Ty zawsze  każdą okazję wykorzystywałeś  żeby mnie ośmieszyć, maltretować, gnębić... - dziewczyna odezwała sie - Wiec... co sie w ten chwili zmieniło...?
Dziewczyna spogląda na niego.
-Kariya, kocham Cię. Od zawsze. Ale nie umiałem ... Jesteś wolna.
-Wolna?
-Tak.
Dziewczyna patrzyła na niego zdziwiona-W jakim sensie?
-Żegnaj - wyszedł z łazienki. Dziewczyna poszła za nim. Chłopak zatrzasnął drzwi od swojego pokoju. Usiadł na łóżku Dziewczyna westchnęła cicho.
-Kirino otwórz-Dziewczyna zapukała do drzwi. Cisza. Dziewczyna oparła sie o drzwi. Cisza. Ciche łkanie z pokoju dobiegło jej uszu. Dziewczyna zsuneła sie po drzwiach. Nagle drzwi się otworzyły. Kirino wziął ją na ręce i wniósł do pokoju. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
-Kochanie- gładził ją po włosach.Kariya zaczerwieniła sie.Spuściła głowe.
-To koniec - ułożył ją na łóżku.
- Koniec czego?
-Koniec moich tortur.
-Jakich tortur?
-Nie udawaj głupiej. Poniżałem Cię. Gnębiłem.
Dziewczyna spojrzała na niego.Spuściła głowe.
-Niszczyłem. Mieszałem z błotem.Jestem potworem i o tym wiesz.
-Nie Jesteś...
Przydusił ją do materacu.Dziewczyna pisnęła.
-Boisz się, a ja to kocham. Przepraszam - wstał z łóżka.Dziewczyna usiadła na łóżku.
-Widzisz kim jestem...ja Cię krzywdzę.
-Nie.
-Co?  - spojrzał na nią zdziwiony.
- Nie. Nie jesteś potworem.
-Jestem!- wydarł się na nią. Dziewczyna zadrżała.
-Widzisz.
-Nie Jesteś potworem- powtórzyła.
-Po tym co Ci zrobiłem...
- Oj... Zamknij sie.
Patrzył na nią zdziwiony.Dziewczyna wstała. Pocałowała chłopaka. Zdziwiony rozchylił usta.Dziewczyna pogłębiła pocałunek.Objął ją, a z oczu pociekły mu łzy. Dziewczyna przerwała pocałunek i wytarła jego łzy. Zarumienił się.
-Nie jesteś potworem.
-J...je..stem... - łkał.
-Nie Jesteś potworem... gdybyś był, to bym sie w Robie nie zakochała.
Patrzył na nią i nie dowierzał. Dziewczyna bez słowa mocno go przytuliła. Delikatnie ją objął. Dziewczyna uśmiechnęła sie lekko.
-Kocham Cię - szepnął jej do ucha.
-Ja ciebie też Kirino.

Buhaha! To znowu ja! 1157 słów. Wczoraj się wzięły do pracy i mają one-shota. Dziękuję Dyjaszka12. Nasze pomysły wcielone w życie. Heh. Współpraca-ekstra!!!
#thevoicekids
Jeszcze raz dziękuję. Mam nadzieję, że nie raz jeszcze będziemy współpracować.
Dziękuję za przeczytanie!
.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro