Kiyama Hiroto x Midorikawa Ryuuji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

       Ohāyo! Już istnieje jeden one-shot o tej parze na moim profilu.
Ale cóż poradzę. Ja ich lubię!
Zapraszam


   Co tu by o nich...? Mam!


     Midorikawa siedział w pokoju. Ostatnio to miejsce dawało mu bezpieczeństwo. Jak szafa do Narnii, tak jego pokój przenosił zielonowłosego do krainy marzeń. Usiadł przy biurku. Z szyji zciągnął srebrny łańcuszek z kluczykiem. W biurku była szuflada zamykana na zamek. Otworzył kluczykiem. Szuflada wypełniona po brzegi zapisanymi kartkami. Wyciągnął jedną z góry.

Zielona murawa. Tyle potu wylali na nią podczas treningów. Piłka, biało-czarna, z widocznymi śladami meczów jeden na jeden. Lubił rozgrywać takie potyczki. Rywalizacja o piłkę. Przepychanki. Uniki. Dobra zabawa. I on. W białych spodenkach z niebieskimi paskami po bokach, niebieska koszulka z krótkim rękawkiem z żółtymi obramowaniami czerwoną wstawką przy szyji i żółtym znakiem błyskawicy. Delikatnie uśmiechnięty. Ręce założone za głowę. Oczy przymknięte. Niesforny kosmyk czerwonych włosów opada na twarz. Zawsze przesłaniał jego oblicze. Lekko ubrudzony. Na policzku. Jego blada skóra. Zawsze taką miał cerę. Czy się opalał, czy siedział w ciemnym pomieszczeniu. Przejechał dłonią po kartce. Zamknął oczy. Otworzył. Schował kartkę do szuflady. Z pojemnika na biurku wyciągnął ołówek. Z pudełka wyjął nową, czystą kartkę. Przyłożył ołówek do papieru. Szybkie ruchy. Radość napełniła serce Ryuuji'ego.

Umięśniony. Zciągający koszulkę. Blada skóra. Lekko zarumieniony. Jakby był zakłopotany, że Mido uwiecznia czerwonowłoseho w tej sytuacji. Zamyślony chłopak, nie zauważył, że jego najlepszy przyjaciel wszedł do ,,Narnii".
- Witaj, Midorikawa! - wywołany podskoczył na dźwięk głosu Hirota. Szybko zasłonił rysunek.
- Czeeeść... Hiroto! - próbował udać wyluzowanego, ale nie za bardzo mu to wychodziło.
- Co rysujesz? - Kiyama wyciągnął rękę ku kartce. Mido szybko schował papier do szuflady.
- Nic - odwrócił wzrok. Hiroto zdziwił się. Jego przyjaciel nigdy się tak nie zachowywał.
- Mido, coś się stało? - spytał czerwonowłosy. Podszedł do niego bliżej.
- Nie! - szybko wstał z krzesła - Gdyby coś się stało, to bym Ci powiedział.
- To pokaż mi rysunki - minął Mido i chwycił za uchwyt szuflady. Serce Ryuuji'ego stanęło. On zaraz ujrzy jego rysunki. Przecież go znienawidzi! Wycofał się w stronę regału.
- Nie - szepnął, lecz to nie powstrzymało Hiroto. Otworzył szufladę i zaczął przeglądać kartki. Jego mina z radosnej zrobiła się poważna. Serce Midorikawy rozsypało się na milion kawałeczków. Hiroto spojrzał na kolegę.
- Mido... - powoli ruszył w jego kierunku. Wystraszony Ryuuji cofnął się gwałtownie. Uderzył plecami o regał. Kilka zeszytów spadło. Wyleciało kilka kartek. Jedna była cała czerwona, druga cała zielona. Midorikawa skupił wzrok na kartkach. Kiedyś chciał go wyciąć z wycinanek, ale zaniechał to. Lepiej wychodziły mu rysunki. Podniósł wzrok i napotkał zielone oczy. Ciepły oddech.
- Myślałeś, że się nie dowiem? - szepnął. Dreszcze przebiegły przez ciało zielonowłosego.
- No... Ja... Myślałem... - Midorikawa drżał.
- Idiota - uśmiechnął się Hiroto. Ryuuji spojrzał na niego zdziwiony. Przecież to chore, by ktoś rysował go. Hiroto patrzył na niego z wielkim uśmiechem. Odsunął się od niego. Usiadł na łóżko. Podparł się rękoma.
- Działaj - rzekł. Midorikawa patrzył na niego osłupiony.
- Na co czekasz? - spytał Kiyama - Jestem cały Twój - na te słowa wodza fantazji Ryuuji'ego rozwinęła się. Nic nie powiedział. Zbliżył się do niego. Ukląkł przy nim. Jego dłoń wślizgnęła się pod koszulkę czerwonowłosego. Hiroto zrobił się lekko czerwony. Midorikawa go dotyka. Ten dotyk jest inny. Wywołuje fale dreszczy. Ryuuji nadymał policzki i wypuścił powietrze. Jego marzenia się spełniają.
- Midorikawa - uśmiechnął się Hiroto.
- Fantazja... - pchnął go na łóżko.

- Mido - zielone tęczówki patrzyły z niedowierzaniem. Grzeczny, spokojny Ryuuji przejmuje inicjatywę?!? Mido uśmiechnął się. Zdjął z siebie koszulkę. Dobrze umięśniony.
- Co? - zapytał, całując szyję czerwonowłosego.
- Nic. Podoba mi się - chwycił twarz zielonowłosego i złączył ich usta.


Ohāyo! Mina! Rozdział na 578 słów. Nawet nawet. Proszę obejrzyjcie filmik u góry. Co ja szukam w Internecie. Mózg wysiada. Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro