| Ohāyo, Mina! ,,Rockabye" Anne Marie, San Poul, Clean Bandit. |

# oczami Ash#
Usiadłam przy blacie.
- Poproszę makaron z sosem pomidorowym - uśmiechnęłam się do pana Hillmana.
- Przygotuję od razu cztery porcję - uśmiechnął się. Tak, na jednej porcji się na pewno nie skończy.
- Nie świętujesz z chłopakami? - zagadał.
- To tylko i wyłącznie ich zasługa - odpowiedziałam - A po za tym, niech się do mnie nie przyzwaczają.
- Dlaczego?
- Za jakiś czas będę musiała odejść.
- Czemu?
- Stara kontuzja się odzywa - taa... Głupie kolana! - A po za tym pewna drużyna wysłała propozycję mi i bratu. Ruth chce zobaczyć co i jak. Pojadę z nim - Akademia Aliea? Hmmm... Ciekawe...
- Powodzenia - rzekł trener.
- Ech... Nie dziękuję, ale nie mam zamiaru się tam dostać - podał mi miskę klusek - Arigato!
- Nie ma za co - uśmiechnął się. Nagle drzwi do restauracji się otworzyły. Nie zwróciłam na to uwagi.
- Ohāyo, chłopcy! - przywitał się trener.
- Ohāyo!
- Mówiłem, że tu ją znajdziemy - powiedział któryś. Spojrzałam na nich. Mark, Nathan, Axel, Jude, Eric, Bobby i Kevin. Oh!
- Hej Yo! - uśmiechnęłam się. Usiedli obok mnie. Nie przerywając jedzenia, powiedziałam - Gratuluję wygranej.
- My Tobie również - uśmiechnął się Erik. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- To Wasze i wyłącznie Wasze zwycięstwo. Ja tylko delikatnie pomogłam.
- Co powiesz na to byśmy razem grali? - zaproponował Jude.
- Wiesz, zastanowię się.

Nagle dostałam wiadomość.

Do zobaczenia w FFI!

Ciekawe od kogo. Numer zastrzeżony. A później rozpykam od kogo. (...) Wróciłam do domu. Weszłam w wiadomość, w nadawcę i zaczęłam łamać szyfry. Mój Tata był informatykiem. To dla mnie bułka z masłe. W sumie jestem głodna.  Mam!... Nie... To nie możliwe... trenerze...

| I tak o to kończę książkę. Było mi niezmiernie miło tworzyć dla Was. Jesteście najlepsi! Dziękuję Waszystkim, którzy śledzili losy Ash. Czytaliście moje bazgroły. Na pewien czas musimy się pożegnać z zwariowaną Ash, ale wróci za jakiś czas. Teraz na tapetę biorę losy Jude'a i Cherry oraz One-shoty. Arigato!

Dziękuję bardzo! Do zobaczenia! |