Co się z Wami dzieje?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

        | Loka - ,, Atom Miłości" w wykonaniu Michała Szczygła. Po prostu zakochałam się w tej wersji utworu. |



# oczami Nelly #

Ash jest dzisiaj jakaś smutna. Ma strasznie szare oczy. W ogóle się nie uśmiecha. Unika Axela jakby nosił zarazę. 

- Wszystko w pożądku? - spytałam.

- Tak - blady uśmiech wkradł się na jej oblicze. Był strasznie sztuczny i wymuszony.

- Chcesz o czymś porozmawiać? - spytałam.

- Jestem zmęczona. Źle spałam. Jeszcze ostatni trening przed jutrzejszym meczem...

- Mam nadzieję, że wygracie - delikatnie się uśmiechnęłam.

- Nelly - Ash stanęła - Mam pewne podejrzenia .

- Jakie?

- Mój dawny trener... Nie wiem, czy na pewno...

- Ash o co chodzi?

- To dotyczy M... 

- Nelly! - krzyknęła Silvia. 

- Przepraszam...

- Spoko - Ash poszła na boisko.

Coś ją gryzie. To nie wróży nic dobrego.



# oczami Ash#

Makijaż! Dziękuję temu kto go wymyślił! Czuję się jak wrak. Jestem do niczego. Czemu nie umarłam za Was! Wszystko by było lepsze! Życie by było proste! 

Trening na boisku nad rzeką. Tam wszystko się zaczęło. 



# oczami Nathana#

Zaczęliśmy trening. Rozgrzewka. 

- Poćwiczmy nasze strzały! - krzyknął Mark. Pierwszy strzelał Axel. Trafiony. Potem ja i on. Trafiony. Potem ja i Ash. Gol. Ona sama. Gol. Kevin. Trafiony. Kevin i Axel. Udało się. Do strzału szykują się Axel i Ash. W ogóle na siebie nie patrzą. 

- Postaraj się - cicho mruknęła.

- Tak jak Clay? - spytał z sarkazmem. Axel i sarkazm?!?

- Zacznij - odeszła kawałek. Wyglądają jakby się pokłócili. Axel zaczął wykonywać swoją część techniki.

- Ognisty! - krzyknął. Piłka leciała do Ash. Dziewczyna podskoczyła. Ona dokończyła technikę.

- Smok! - piłka leciała do bramki. W pewnej chwili straciła całą moc. Nawet nie doturlała się Markowi do nóg. Spódłowali... Spódłowali!!!???!!!

- Co? Jak wyście to ... ? - spytał Jude.

- Pytaj jej - powiedział Axel.

- Przestań! - skoczyła ze złością.

- A co prawda boli? - krzyknął na nią.

- Jaka prawda? Pomyśl, za nim coś powiesz!

- Ja? 

- A kto mnie cały czas oskarża! Przyznaj, że nie chcesz mnie w drużynie!

- Co się z Wami dzieje? - krzyknął Mark.

- Nienawidzę Cię! - krzyknął Axel 

- Ja Ciebie również! - odpowiedziała. Cała drużyna była w szoku. Oni kłócą się! Axel się kłóci!?! 


# oczami Aphrodiego #

- Idealnie się spisałaś - rzekłem do Molly.

- Kotku, znam się na swoim fachu - zawiesiła mi się na ramieniu.

- Wiem - pstryknąłem palcami i zniknęliśmy z mostu.



# oczami Nathana#

- Uspokójcie się! - powiedziałem. Patrzyli na siebie z mordem w oczach. Jude rzekł.

- Idźcie się przejść...

- Niech jaśnie książę pójdzie i znajdzie... - zaczęła Ash.

- Nie zaczynaj! - podszedł Axel. Jedno drugiemu nie odpuści. Jakbyśmy wiedzieli o co się kłócą, to by było ekstra! 

- Idźcie! Ale już! - krzyknął Mark. 

- Dobrze - rzekli razem. Zeszli z boiska. Atmosfera trochę się rozluźniła. Spojrzałem w stronę drogi. Ash patrzyła na jezdnię. Axel patrzył na nas. Chyba coś do niej powiedział, bo odwróciła się i zaczęła mu pyskować. 

- Nathan! - Jude do mnie podał. Nie skupiałem się nad grą. 

- Podaj! - powiedział Erik. Wybiłem za mocno. Piłka poleciała w stronę kłócących się. 

- Uwaga! - krzyknąłem. Ash i Axel spojrzeli na piłkę. Uderzyli w tym samym momencie. Przedmiot przeleciał przez boisko... i rzekę!!!???!!! Staliśmy w szoku. Taka siła uderzenia? Muszą być nie źle wkurzeni na siebie. 

- Nic nie umiesz zrobić porządnie! - powiedział do niej. 

- Zamknij się! - spojrzała na mnie - Pójdę po piłkę...

- Zaś co ś popsujesz - warknął na nią. Dziewczyna pobiegła w stronę mostu. Po kilku chwilach poczłapał za nią Axel. 

- Chyba koniec treningu - rzekł smutno Mark. Rozeszliśmy się.



# oczami Ash#

Szybko przebiegłam przez most. Znalazłam się na drugim brzegu. Zaczęłam szukać piłki. Po kilku minutach znalazłam... flak... No tak. Złość ma wielką moc. 

- Ash zniszczyła piłkę - no zabijcie mnie dzisiaj! 

- Chcesz oberwać? - spytałam.

- Od Clay'a? - spytał Axel. Zgrabnie go minęłam, wręczając mu flak po piłce. Udałam się na most. Stanęłam na środku i oparłam się o barierkę. Chłód wiatru. Szum wody. A może tak skoczyć? Nikomu nie było by przykro, gdybym tak skoczyła. Wspięłam się na barierkę. Dziękuję, że nie mam lęku wysokości.

- Co Ty wyprawiasz?!? - usłyszałam krzyk Axela. O, nie! Nie będę Ci się tłumaczyć! Za pierwszym razem mnie powstrzymałeś! Teraz nie pozwolę! Skoczyłam. Zeskoczyłam z barierki.



# oczami Axela#

Ash dała mi resztki piłki. Co ja mam z nimi zrobić? Muszę pójść po rzeczy. Na moście ujrzałem Ash. Stała na barierce. Strach przejął nade mną kontrolę. 

- Co Ty wyprawiasz?!? - rzuciłem się w jej stronę. Gdy byłem tuż przy niej, zrobiła krok. Zeskoczyła z barierki.



     | Buhaha! To znowu ja! 753 słowa. Moi drodzy, dziś stwierdziłam, że zbliżamy się do końca opowieści. Wow, jak to szybko zleciało. No, może nie szybko, bo zaczęłam pisać tę książkę pod koniec sierpnia, a mamy połowę listopada. Dziękuję Wam za czytanie i męczenie się ze mną. 

Po zakończeniu książki myślałam o napisaniu one-shota. Tym razem stworzę książkę o one-shotach. Jeślibyście ją chcieli, to proszę napisać. Chciałabym również propozycję kto pierwszy ma się pojawić. Może to być postaćxpostać, postaćxczytelnik, postaćxbohater/ka. Będę wdzięczna za pomoc. 

@Raja-chan powoli ich godzę. 

Spoiler i pytanka : Czy Ash żyje? Co zrobi Axel?  Czy Aphrodi za bardzo nie jest pewny zwycięstwa? Jak się potoczą dalsze losy? O i bum. Czy Mark powie Nelly co czuje? A może to ona wykona pierwszy krok? 

Zostawiam Was z tym. Do zobaczenia! Dziękuję! |

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro