Noc u Axela

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

           | Odcinek 22 ,,Boska ręka to nie wszystko" |


# oczami Axela#

Kevin, Nathan i Jack zostali na ławce. Ash mnie zadziwia. Jesteśmy przy piłce. Ash mnie kryje. Nie odstępuje na krok. Nie sądziłem, że jest taka zawzięta. Nie patrzy mi w oczy, tylko pod nogi. Jej ciasteczkowy zapach dekoncentruje.

- Alan! - krzyknęła. Zamieniła się z nim. Chyba też ją dekoncentrowałem. Miło.

- Axel! - krzyknął Jude i podał mi piłkę. Przygotawałem się do Ognistego Tornada.

- Ogniste...!

- Wejście Smoka! - Ash zbiła się ze mną. Byłem zaskoczony i zdezorientowany. Odpuściłem bez zastanowienia. Moja brunetka od razu wykopała piłkę do...

- Nelly! - wywołana zrobiła wyskok i uderzyła piłkę, dodając jej bordową poświatę.

- Strzał Raimona! - krzyknęła, stojąc na ziemi. Piłka wleciała do bramki. Była zbyt szybka dla Marka. Jedyne co powiedział to.

- N-Nelly...

- I tą śliczną bramką kończy się mecz! - powiedział komentator.


# oczami Ash#

- Wpadniesz dzisiaj do mnie? -spytał Axel.

- Eemm ... - głupio mi bo do siebie nigdy nie zapraszałam swoich chłopaków.

- Dziś o 18:00? - nie odpuszcza.

- Dobra, ale nie wiem gdzie mieszkasz.

- Przyjdę po Ciebie o 18:00 - ucałował mnie w policzek. Czuję się dziwnie. Jak Sophie się dowie, to nie wyjdę z domu jako ja tylko śliczna, seksowna dziewczyna!  Jest 17:00. Wzięłam prysznic. Chłód wody. Głupio mi przed nim. Zawsze to Sophie przyprowadzała chłopaków do domu. Ja miałam tylko kumpli. Moi chłopacy nigdy nie przychodzili do nas do domu. Zawsze wcześniej odchodzili ode mnie, nim miałam ich przedstawić rodzicom. Wiedzieliście o każdym moim chłopaku, tylko żadnego nie poznaliście. Kumpli to co innego. Każdego widzieliście co najmniej pięć razy. Ja i Ruth zazwyczaj mieliśmy tych samych znajomych. Dość często nocowali u nas. Ile razy, mamusiu, przynosiłaś nam popcorn. A Ty, tatusiu, ile razy oglądałeś z nami mecz. Zawsze byłam chłopczycą. 

- Ash? - spytała moja siostra, gdy wyszłam z łazienki.

- Tak? - weszłam do pokoju.

- Czy Ty coś przede mną ukrywasz? - oparła się o futrynę.

- Ja? Znasz mnie na wylot - zaczęłam szukać jakiś stosownych ubrań.

- Jest 17:20. Od dwudziestu minut siedziałaś pod prysznicem - powiedziała moja siostra.

- Umówiłam się z kimś - wyciągnęłam szare rurki.

- Aaaa!!! Jaki on jest? Przystojny? Wysoki? Znam go? - zaczęły się pytania. Zazwyczaj po tym jak powiedziałam jej o tym że mam chłopaka, za parę dni nasz związek kończył się.

- Axel Blaze - mruknęłam.

- Wiedziałam! Ten błysk w oku z jakim na Ciebie patrzył! Och! Ale chyba nie chcesz iść z nim w dresach? - spytała, patrząc na siwą bluzę z napisem AdiDas.

- Idę do niego i chcę wyglądać stosownie.

- Po pierwsze - odepchnęła mnie od szafy - W niebieskim jest Ci ślicznie - wyciągnęła niebieską sukienkę.

- Nie! - tupnęłam nogą - Nie ma mowy! Nie założę tego! Pozwolisz, że sama sobie coś wybiorę - Sophie spojrzała na mnie ze zdziwieniem i wyszła. Co ja na siebie włożę. Nie mogę wyglądać jak worek kartofli. Wyciągnęłam z szafy niebieską bluzę z kapturem, czerwoną spódniczkę z wysokim stanem do połowy uda i czarny krótki top na ramiączkach . Do tego biało-czarne trampki. Wzięłam plecak, klucze, portfel, telefon. 17:45. Wyszłam z pokoju. W kuchni stała Sophie.

- O!!! Ja!!! Aaaa!!! - pisknęła moja siostrzyczka - Jak Ty śliczna!!! Axel się nie oderwie od Ciebie!!!

- Eemm... Wrócę późno. Nie czekajcie na mnie - pożegnałam się z siostrą i wyszłam. Pod blokiem nie było jeszcze chłopaka. A jeśli mnie ujrzy i mu się nie spodobam? Dziewczyno, wyglądasz jak każda dziewczyna, która idzie na randkę z swoim chłopakiem. Zakochał się w Tobie jako chłopczycy. Tia ... Jestem do niczego.

- Ash? - spytał ten, na którego czekałam. 

- Witaj! - podeszłam do niego i przytuliłam go. Poczułam jego usta na swojej szyji. Przyjemne ciepło i dreszcze przeszły po moim ciele.

- Cześć! - odsunął się - Ślicznie wyglądasz - zalałam się rumieńcem - Jeszcze piękniej - za słodko!

- Ech... - jestem zawstydzona jego słowami - Jestem czerwona jak burak.

- I taka mi się podobasz. Niewinna i urocza - tia ja niewinna...

- Czy ja jestem niewinna? - zamyśliłam się. Chwyciłam go za bluzę i przyciągnęłam go do siebie, by złączyć nasze usta w pocałunku. Po chwili odsunęliśmy się od siebie. Uśmiechnął się.

- Idziemy? - tego się obawiałam... Kiwnęłam tylko głową. Podał mi rękę. Chwyciłam ją. Szliśmy w ciszy. 


# oczami Axela#

Coś jest nie tak. Spojrzałem na brunetkę. Patrzyła przed siebie, zamyślona, smutna. Zcisnąłem jej dłoń.

- Ash? - nie zareagowała - Ash??

- Tak? - wzdrygła się.

- Co jest?

- Nic - kłamie.

- Przy mnie możesz być szczera.

- Eeee... Ch-cho-odzi o... - chwyciłem ją i przyciągnąłem ją do siebie. Nasze twarze dzieliły centymetry.

- Mów - przełknęła ślinę.

- Nigdy nie chodziłam do domu chłopaka, ani on do mnie - jej oczy błądziły po mojej twarzy, uciekając przed moim wzrokiem. Przycisnąłem ją do siebie. W tedy spojrzała mi w oczy. Ach! Ma dość specyficzne oczy. Brązowe z niebieskim.  | Mój królik ma takie oczy XD | 

- Nic nie szkodzi - uśmiechnąłem się i złączyłem nasze usta. Była zachłanna. Jakby szukała potwierdzenia moich słów. Kiedy spróbowałem wziąć oddech, wyszeptałem jej w usta.

- Bo mnie zjesz - delikatny uśmiech pojawił się jej na twarzy. Jest taka słodka, mmm..., taka namiętna, mmm..., zakochałem się w niej! Pocałunek się zakończył.

- Sądziłam, że mnie wyśmiejesz... - powiedziała.

- Dlaczego?

- Zawsze wcześniej ze mną zrywali... 

- Ej! - chwyciłem ją za ramiona - Czy ja z Tobą zerwałem?

- Jeszcze nie.

- I nigdy - ucałowałem ją w czoło - Idziemy?


# oczami Ash#

Stanęliśmy przed domem państwa Blaze. Wow! Nasze mieszkanie to chyba tam jeden pokój! Jeszcze bardziej się zestresowałam.

- Zapraszam - otworzył mi drzwi i puścił przodem - Chodź do mojego pokoju - weszliśmy na górę. Jego pokój jest ogromny. Jest w nim wielkie łóżko, szafa, regał na książki, biurko, komoda i drzwi do łazienki! Mój mały, czarno-fioletowy pokój, który dzielę z siostrą i bratem... Jeszcze bardziej czuję, że palę się ze wstydu. Co on pomyśli jak przyjdzie do mnie?

- Ash? - spojrzałam na Axela - Wszystko w pożądku?

- Tak,tak ... Po prostu wow! Przy moim to jest chyba całe moje mieszkanie! - uśmiechnął się pod nosem.

- Chcesz obejrzeć coś? - sięgnął po laptopa. Skinęłam głową. Zdjęłam plecak i usiadłam obok niego na łóżku. Oparłam się o zagłówek. Właczył jakąś komedię romantyczną. Jestem wyczerpans całym dniem. Dawno nie miałam tak zawziętego przeciwnika. Jest 19:30 ...


# oczami Axela#

Włączyliśmy pierwszą lepszą komedię romantyczną. To była porażka. Przez cały film, dziewczyna kłóciła się ze swoim chłopakiem, by na końcu wylądować z nim w łóżku!!! Wyłączyłem laptopa. Spojrzałem na Ash. Zasnęła. Jak uroczo. Jej przymknięte oczy, różowe usta,... idealne ciało... Axel! Postanowiłem odłożyć laptopa. Delikatnie wstałem. Położyłem przedmiot na biurko. W chwili , gdy wracałem na łóżko, zadzownił telefon Ash. Dziewczyna spała kamiennym snem. Zerknąłem na wyświetlacz. Dzwonił do niej jej brat. Postanowiłem odebrać.

- Halo? - spytałem.

- Eeee... - jej brat zdziwił się - Cześć... Gdzie jest Ash?

- U mnie, zasnęła, gdy oglądaliśmy film - mówię zgodnie z prawdą, ale słysząc moją wypowiedź, brzmi ona dwuznacznie.

- Eeee... A Ty jesteś  ... chłopakiem Ash? - co ja mam mu powiedzieć? Suma sumarum jeszcze się nad tym nie zastanawiałem.

- Tak. Jestem Axel Blaze.

- Mam po nią przyjść?

- Wiesz, nie wiem jak długo będzie spać... Najwyżej ja ją odprowadzę.

- Aha. Cześć! - rozłączył się. Mam nadzieję, że nic Ash nie pogorszyłem. Spojrzałem na moją brunetkę. Podszedłem do łóżka. Okrakiem zawisłem nad nią. Nie mogłem się powstrzymać. Ucałowałem ją w czoło, po tem w nos, a na końcu w usta. Po złożeniu na jej różowych wargach swoich niedoskonałych , poczułem miły prąd, biegnący po całym moim ciele. Jest to bardzo przyjemne uczucie. I jeszcze coś poczułem. Jak czyjeś ręce oplatają mój kark. Delikatnie bawią się końcówkami moich włosów. Otworzyłem oczy. Moja brunetka uśmiechała się i pogłębiła pocałunek. Było mi tak dobrze. Jest taka dobra... Idealna... Wiszę nad nią... Och! 

- Ash! - jęknąłem w jej usta.

- Co kochanie? - spytała z satysfakcją, że doporowadza mnie do takiego stanu. Pogłębiłem pocałunek, na co westchnęła. I co? Teraz dowiesz się jak to jest być doprowadzinym do takiego stanu. Przechyliłem się na prawo, przez co to ona jest teraz na górze a ja pod nią. Jej idealne ciało przylgnęło do mnie, wywołując falę dreszczy ba moim ciele. Odsunęła się. Wsparła się na łokciach. Obydwoje dyszeliśmy jakbyśmy przebiegli maraton. Jej oczy wpatrywały się we mnie.

- Marzyłam, żebyś mnie tak obudził - złożyła pocałunek na mojej dolnej wardze. Kusi, kusi... Nie wiedziałem kiedy się obudzisz... Telefon.

- Twój brat dzwonił - chciałem dotknąć jej ust.

- Ruth? - usiadła na mnie okrakiem i podniosła się wyprostowana. Spojrzała na zegar. 23:30 - O! Która godzina?!? W domu się martwią! Muszę iść! - chwyciłem ją za nadgarstek.

- Jutro Cię ODPROWADZĘ, obiecałem Twojemu bratu.

- Rozmawiałeś z Ruthem? - przechyliła głowę, jak piesek. Uśmiechnęła się - Mój braciszek poznał mojego C-H-Ł-O-P-A-K-A - każdą literę wypowiadała dobitnie. Opadła na mój tors. Pogłaskałem ją po włosach.

- Mogłabyś zejść ze mnie - powiedziałem po chwili.

- Dlaczego? - spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Zrobiłem się czerwony. 

- Boo ... jj...ja...aa - zacząłem się jąkać. 

- Nic nie musisz mówić - zeszła ze mnie - Lubię się droczyć, musisz się przyzwyczaić - wstałem z łóżka - AxelAsh!

- Tak? - zerknąłem na nią. Ziewnęła.

- Czekam na Ciebie - poklepała miejsce na kołdrze obok siebie. Kobieto! Nie rób tak! Poszedłem do łazienki.


# oczami Ash#

Zciągnęłam bluzę. Jest mi ciepło. Wręcz gorąco! Co on ribi tak długo? Przytuliłam się do poduszki i przymknęłam oczy. 


# oczami Axela#

Wyszedłem z łazienki. Znowu zasnęła. Położyłem się na podłodze. Podłożyłem ręce pod głowę i zamknąłem oczy. Usłyszałem cichy tupot.


# oczami Ash#

Położył się na ziemi! Cicho zeszłan z łóżka. Położyłam się przy jego prawym boku. Zaciągnęłam się jego zapachem. Wtuliłam się w jego prawą pierś i zwróciłam całe ciało do niego. Był tym zaskoczony.

- Myślałeś, że będziesz sam spał na podłodze? - spytałam.


# oczami Axela#

Jej zmysłowy głos. Jeśli będzie tak mówić do mnie cały czas to chyba zwariuję! 

- Chciałem żebyś miała dużo miejsca.

- Twoje łóżko jest wielkie jak ocean! - patrzyła na mnie ze zdziwieniem.


# oczami Ash#

- No..., ale... ja... się rozpycham i mógłbym Cię przez przypadek zepchnąć - czuję, że jest czerwony. Jest dość ciemno, że nawet moje oczy nic nie widzą. On kłamie. Nie chodzi tu o spadanie z jego wielkiego łóżka. On jest zawstydzony, ponieważ...

- Nie musisz się krępować - przytuliłam głowę do klatki piersiowej Axela. Jego miarowe bicie serca. Teraz lekko przyspieszyło tępo. Mam teraz pewność!

- Ja się nie krępuję przy Tobie - zamknęłam oczy. Zaciągnęłam się jego zapachem znowu.

- Ach... - westchnęłam - Przecież wiem...

- Ale co?

- Też na mnie działasz - jego serce zwolniło rytm - Działasz jak narkotyk... - ziewnęłam. Poczułam jak jego lewa ręka chwyta moje udo! Dobra... Trochę czuję się dziwnie. Przyciągnął moje udo na linię miednicy. 


# oczami Axela#

- ... jak narkotyk - moja dłoń powędrowała na jej prawe udo. Goła skóra... Położyłem je na swój brzuch. Na mojej twarzy pojawił się tryumfalny uśmiech.

- Teraz możemy iść spać - rzekłem.

- Dobranoc - złożyła pocałunek na moich ustach.

- Dobranoc - przytuliła się do mojej klatki piersiowej, a ja zatopiłem nos w jej włosach i ciasteczkowym zapachu.



          |1899 słów! Tam ta ra ram! Jest rekord! Przepraszam, że tak długo. Męczyłam ten rozdział chyba cały tydzień. Ale jest! Starałam się balansować na krawędzi erotyczności. Możliwe, że nie dokońca mi pykło , ale mam nadzieję, że się spodobał. Dziękuję za czytanie i gwiazdkowanie! Bardzo się cieszę! Arigato! |


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro