Rozdział IX

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy obudziłam się następnego dnia i spojrzałam na zegarek, było po godzinie szóstej rano. Raczej wstawałam zaraz po pobudce, ale postanowiłam, że zrobię wyjątek chociaż jeden raz i trochę poleżę.

Spokój nie trwał jednak zbyt długo, bo ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę - powiedziałam

-Dzień dobry, Ilano - zaczął ojciec, wchodząc do pokoju - Mam nadzieję, że cię nie obudziłem

-Nie...

-Dobrze. Chciałem z tobą porozmawiać. Xavier powiedział mi o twojej przypadłości... Bardzo się o ciebie martwi, biorąc pod uwagę, że dwukrotnie wymknęłaś się niepostrzeżenie, mogę dać ci pewne zadanie... Szpiegowanie drużyny Raimon'a. Zgadzasz się?

Zastanawiałam się przez dłuższą chwilę.

-Zgoda...

-Masz wolą rękę, ale przede wszystkie nie daj się złapać

Skinęłam głową, a on wyszedł.

"To zapewne sprawka Xavier'a... Ale... on się martwił...?"

Trochę jeszcze o tym myślałam. To takie bez sensu... Poświęcać się dla kogoś, kogo zna się od zaledwie kilku dni...

Przez kilka następnych tygodni obserwowałam treningi i mecze drużyny Raimon'a.

Na bieżąco informowałam o wszystkim Xavier'a, tak jak prosił mnie ojciec. Unikałam towarzystwa kogokolwiek z Akademii Aliusa. Coraz więcej czasu spędzałam na obserwowaniu graczy Raimon'a zamiast na treningach.

Gdy patrzyłam na nich, aby zapamiętać i przyswoić sobie każy ich ruch, nie wydawali mi się wcale taką silną i niesamowitą drużyną.

Możliwe, że najlepiej z nich sprawował się ich nowy napastnik, który był jednocześnie obrońcą. Szło mu naprawdę świetnie na obu tych pozycjach.

Xavier'a nie widziałam od kilku dni. Jednak to zmieniło się podczas meczu Raimon'a z Epsilonem. Stał, chowając się przed wzrokiem innych, ale doskonale wiedziałam, że tam jest. -Ja siedziałam skulona na dachu.

Zsunęłam się cicho z dachu budynku. Podeszłam do mojego tak, aby mnie nie zauważył.

-Nie przywitasz się z bratem?

Milczałam. Xavier odwrócił się w moją stronę.

-Moja obecność ci przeszkadza? - zapytał

-Co ty tu robisz?

-Chciałem zobaczyć jak ci idzie. Widzę, że się nie nudzisz, kiedy ich oglądasz... - spojrzał na trenerkę Raimon'a, a ona w naszą stronę

-Znasz ją?

-To... Nasza siostra... Ojciec ci nic nie powiedział?

-Nie... - byłam bardzo zaskoczona - Poza tym nie jestem w stanie traktować kogokolwiek jak rodzinę...

"Co on sobie wyobraża... Nie mam zamiaru być dla kogoś córką, czy siostrą..."

Perspektywa Xavier'a

"Muszę przyznać... Ilana nie nudzi się, oglądając treningi drużyny Raimon'a. Ale ojciec chciał, żebym jej pilnował... Zbyt dużo czasu spędziłem bez niej... "

Postanowiłem, że będę jej towarzyszył wszędzie.

"Ale Ilana nie musi o tym wiedzieć..."

Perspektywa Ilany

Stałam jeszcze przez chwilę za nim. Wydawał się niewzruszony moją obecnością, jakby nagle go nic nie obchodziło z wyjątkiem tej drużyny Raimon'a.

Trochę mnie to zdziwiło. Wcześniej próbował z wrócić na siebie moją uwagę, a teraz...

"Po co ja się tym przejmuję? Przynajmniej mam wolną rękę i nie muszę się tłumaczyć przed Xavier'em."

Odwróciłam się i odeszłam na kilka metrów.

-Czekaj, gdzie idziesz?

Ignorując jego próby zatrzymania mnie, podążałam w swoim kierunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro