Hej ludu! Na początku sorka za moją nie obecność, ale wena poszła się jebać :)

Wybaczcie też za spam no ale cóż. Mam teraz wielką ochotę się wyżalić. Zapewne nie wiecie, ale jestem strasznie chorowitą osobą, co chwilę lapie mnie jakieś grópsze choróbsko. W tym roku przez tydzień bylam w szpitalu gdzie stwierdzili u mnie nadciśnienie tętnicze.  Czóje się okropnie - ciągle kręci mi się w głowie i mi słabo, na dodatek głowa mnie boli i myśle, że zaraz zwymiotuje.

Mimo, że powinnam siedziec w domu, chodzę do szkoły z powodu tego, że do końca tygodnia mam próbne egzaminy 8 klasisty. Mam na nich tak dużego stresa, że ciśnienie skacze mi nawet do 146/110 i tu nawet tabletki nie pomagają.

Rodzice mają do mnie pretensje, bo zawalam sobie oczeny, a pragnę tu zaznaczyć, że w tym roku szkolnym 2/3 godzin mam nie obecnych wlaśnie z powodu chorób.

Mimo iż uczę się codziennie im zawsze cos nie pasuje i przez to kłucilam sie dziśiaj z nimi 3 razy i tyle samo razy doprowadzili mnie do płaczu.

Ciśnienie mi skacze wręcz cały czas a oni dodają oliwy do ognia bardziej mnie denerwójąc - nie rozumieją, że się staram, albo, że potrzebuje odpoczynku. Mogę dostać opiepsz za to, że przyniosłam ze szkoły 3, przez co moje koleżanki biorą nas za patologiczną rodzinę.

Podaumowując jest wręcz zajebiście i mam ochotę ze sobą skończyć

Alex~