Recenzja Avengers Endgame

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Właśnie dzisiaj (w sumie wczoraj bo opublikowałam to po północy haha) mija tydzień od kiedy byłam na Avengers Endgame. Musiałam iść nieco później, ponieważ cały tydzień, co ja gadam miesiąc miałam zawalony. 

A o to moja recenzja. 

No i niestety.. "koniec" naszego kochanego uniwersum, a raczej naszych wspaniałych mścicieli. Film był świetny. Moim zdaniem piękny koniec uniwersum no.. prawie koniec bo mają pojawić się nowe filmy ogólnie czwarta faza z tego co widziałam, ale wiecie o co mi chodzi. Każda scena, rozmowa, dowcipy, wzajemne dogryzanie sobie i śmieszne teksty były po prostu niesamowite. Chwyciła mnie ta część za serce tak jak wcześniejsze mimo, że znałam dwa spojlery. Nie spodziewałam się takiego przebiegu sprawy, akcji, a co dopiero tak pięknego zakończenia i wygranej. Co prawda nasi bohaterowie poświecili bardzo i to bardzo dużo, żeby w końcu pokonać Thanosa, który swoją drogą jest/był świetnym czarnym charakterem. 

Zagłębmy się jednak bardziej w fabułę filmu. Podróże w czasie, wymiar kwantowy, odzyskiwanie kamieni,  spotkanie się z bliskimi z przeszłości, a później zwracanie kamieni na swoje miejsce. No.. Bracia Russo przeszli chyba samych siebie haha. Co prawda mam pewne wątpliwości, swoje "ale" i pytania na które niestety brak odpowiedzi. Mimo to, gdybym mogła nie zamieniłabym chyba niczego. Oglądałam wszystkie części od początku, dzięki czemu miało to jeszcze więcej tej swojej wspaniałej magii. 

Jedyne co było dla mnie niesprawiedliwe to to że wszyscy zgnoili Natashe. No prawie wszyscy. Ona poświeciła życie/dusze za kamień dzięki któremu mogli wszystko cofnąć. Co gdyby tego nie zrobiła? Nici z całego planu. Jasne mógłby się poświecić kto inny, ale Nat i tak nie pozwoliła by nikomu innemu skoczyć, żadnemu członkowi swojej rodziny, bo tak właśnie ich nazwała. 

Za to Tony założył rękawice, pstryknął palcami i zginął ratując wszystkich. Jasne to był naprawdę bohaterski czyn. Zwłaszcza, że podczas pstryknięcia powiedział swój słynny tekst z pierwszej części Iron Mana "I am Iron Man" co było naprawdę piękne, przeszły mnie ciarki i należał mu się pogrzeb oraz upamiętnienie jego osoby ale.. Dlaczego Wdowie nie zrobili podobnego pogrzebu? Zasłużyła na takie same upamiętnienie jak Tony. Okey była krótka wymiana zdań Clinta i Wandy na jej temat, ale to tyle. Szczerze mówiąc jak zobaczyłam Nicka w tle podczas pogrzebu Starka to myślałam, że coś powie chociaż na temat Natashy. Tak naprawdę każdy mógł to zrobić.  Miałam nadzieję do końca filmu, że jednak coś zrobią lub jakoś szczególnie o niej wspomnął, ale jedyne co było to właśnie wyżej wymieniona rozmowa Clinta i Wandy oraz to, że Bruce podczas wysyłania Kapitana do zwrócenia kamieni z powrotem na miejsce mówił, że przeanalizował wszystkie możliwe opcje, aby odzyskać/wskrzeszyć Natashe, ale niestety bez szans. 

Podsumowując. Słyszałam też, że wielu osobom ta część nie zbyt przypadła do gustu, że jest najgorszą częścią z wszystkich. Nawet moi znajomi twierdzą, że film był słaby, bez jakichkolwiek logicznych wątków itp. niektórzy nawet, że śmieszy ich ta część. To ich zdanie, podzielam je po części bo faktycznie film ma kilka nie wyjaśnionych wątków, ale mimo to zachęcam każdego fana aby poszedł do kina na to, moim zdaniem, piękne zakończenie trzeciej fazy uniwersum.  Ja wychodzę z założenia, że nie ważne co by się działo w tym całym uniwersum i tak je Kocham całym sercem i po świeciła bym wszystko żeby obejrzeć je w całości znowu, znowu i znowu bo to kawał dobrej.. Co ja gadam.. Wspaniałej roboty! Jest wart każdego czasu. Kocham je całym serduszkiem. Zawdzięczam mu bardzo dużo.. ❤️

__________________________________

Jak zawsze Kochani czekam na Wasze komentarze, Co wy sądzicie na ten temat. ❤️
Możecie zostawić oczywiście głos🌟 i do następnego!

Kocham Was! ❤️❤️❤️

Psstt.. Wracam już za niedługo 😅 (chyba 😐)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro