Ciemna strona
Keila:
Kylo Ren pokazał gestem ręki abyśmy usiadły. Rey była bardzo zdenerwowana, ale widziałam, że nie chce mnie zawieść i byłam szczęśliwa, wiedząc, że ktoś jest przy mnie.
- Twoja matka, Alice Magnetic, była jedną z uczennic w akademii Luke'a - zaczął Kylo - Była dla mnie najważniejszą osobą i nie chciałem jej zostawić. Jednak jej naiwność i dobroć doprowadziła do jej upadku. Nie widziała jak Luke chce nas oszukać i zrobić z nas maszyny niszczące resztki Imperium...
- Nie mów tak o nim - przerwałam mu nie mogąc już dalej tego słuchać. Rey patrzyła na mnie z podziwem
- Dobrze - zgodził się czarny rycerz - A więc musiałem coś z tym zrobić. Wielki Mistrz Snoke powiedział mi całą prawdę, więc postanowiłem do niego dołączyć. Alice nie chciała i sprzeciwiała mi się. Nie zabiłem jej jako jedynej. O jej śmierci dowiedziałem się kilka miesięcy później, lecz nie znałem przyczyny. Musiałem ją pomścić i dlatego szukałem Luke'a.
- Skąd wiesz, że jestem twoją córką? - spytałam
- Gdy tylko usłyszałem twoje nazwisko byłem pewien, że to ty. Upewniłem się po rozmowie z mistrzem.
- Czego chcesz? - spytała wkurzona Rey - Miałeś się o niej nigdy nie dowiedzieć
W tym momencie zdałam sobie sprawę, że Rey znała moją historię. Wszyscy ją znali tylko nie ja. Okłamywali mnie całe życie abym nie poznała swojego ojca.
- Nie wkurzaj się siostrzyczko - zakpił z niej Kylo
- Oszukałaś mnie - powiedziałam przez łzy
- To dla twojego dobra - powiedziała Rey i podbiegła do mnie aby mnie przytulić
Odepchnęłam ją, nie chciałam mieć z nią nic wspólnego. Z nikim. Wybiegłam z sali i usiadłam na końcu długiego korytarza płacząc. Podszedł do mnie szturmowiec. Nie schwytał mnie, usiadł i spytał:
- Wszystko w porządku?
- Co cię to obchodzi? - prychnęłam - No już aresztuj mnie, albo zabij, nie zależy mi
- Nie mam zamiaru
- Nie jesteś jak reszta co nie? Jesteś inny - powiedziałam ocierając czerwone od oczu łzy - Tak samo jak ja
- Czemu płaczesz? - spytał przejęty szturmowiec
- Wiesz jak to jest być okłamywanym całe życie i nawet nie wiedzieć kim się tak naprawdę jest?
Żołnierz pochylił się nade mną
- Jestem szturmowcem. Nigdy nie znałem swojej rodziny, zostałem im odebrany jako dziecko
- Przepraszam
Poczułam się dziwnie. Wyolbrzymiałam swoje problemy nie dostrzegając problemów innych. Może im tak naprawdę na mnie zależy? Ale mogli mi powiedzieć prawdę, przecież nie porzuciłabym ich.
- Nic się nie stało - uśmiechnał się niewidocznie pod maską - Mogę sobie wyobrazić, że byli bohaterami i zginęli podczas wojny, lub mieli zanieść jakieś ważne plany i dzięki temu teraz żyjemy.
- To urocze - uśmiechnęłam się - A tak właściwie jak się nazywasz?
- KK-2402
- Spoko - roześmiałam się - Ja jestem Keila, ale mów mi Kim
Podałam mu rękę ale w tym samym momencie nad naszymi głowami pojawił się cień.
- Idziesz z nami - powiedział rudy generał i pociągnął mnie za rękę
CDN.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro