Plan Ocalenia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia zamiast pójść na trening poszłam do więzienia. Strażnicy bez problemu mnie wpuścili. Zobaczyłam jak dwóch szturmowców ciągnie zakneblowanego Kylo Ren'a w stronę windy. Nie dopytywałam o co chodzi i poszłam wzdłuż korytarza. Przechodząc koło celi widziałam wielu członków Ruchu Oporu. Patrzyli na mnie z pogardą i rzucali w moją stronę wiele wyzwisk. Nie reagowałam, interesowała mnie tylko jedna osoba. Weszłam do celi należącej do Rey. Od razu po wejściu dostałam czymś metalowym w głowę.

- Ał - krzyknęłam zamykając drzwi, tak, aby strażnicy nic nie słyszeli

- Zdrajczyni! - rzuciła dziewczyna w moją stronę

Wyglądała okropnie. Jej włosy były w nieładzie, a ubranie potargane. Na ciele miała pelno siniaków i ran, z których cały czas płynęła krew

- Czego chcesz? - spytała szyderczo

- Chcę was uratować. Od początku to planowałam.

- Ta jasne - przewróciła oczami i zaczęła stukać paznokciami o blat stołu - Czemu mam ci ufać?

- Bo nie masz wyboru? Najwyższy Porządek prędzej czy później i tak cię zabije. Nie masz sama szans się uratować.

- Fakt. Kontynuuj - popatrzyła na mnie z zaciekawieniem

- A więc, po wyjściu zostawię lekko uchylone drzwi. Zdążyłam wyłączyć kamery, więc mamy jakieś pół godziny aż się zorientują. Zostawię ci pistolet - wyjęłam przedmiot ukryty w płaszczu i położyłam go na stole - Zabijesz szturmowców i uwolnisz resztę więźniów. Pobiegniecie na niższe piętro i weźmiecie stamtąd statek, który wam przygotowałam. Na pewno go rozpoznacie. Gdzieś w okolicy jest krążownik Lei z resztą Ruchu Oporu. Dolecicie do niego i ocalicie rebelię

- Muszę przyznać, że nieźle to wykombinowałaś. A co z tobą?

- Ja sobie poradzę. O mnie się nie martw

- No dobra. A więc ustalone.

- Muszę się spieszyć, za niedługo się zorientują, że wam pomogłam, a wtedy nasz plan nie wypali.

Podeszłam do drzwi. Gdy miałam już wyjść usłyszałam ostatnie słowa dziewczyny.

- Niech Moc będzie z Tobą!

- I z Tobą - odpowiedziałam i wybiegłam zostawiając uchylone drzwi. Szłam jakby nigdy nic wzdłuż alejki i weszłam do windy. Po wyjściu skierowałam się w stronę sali tronowej Snoke'a.

CDN.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro