Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Poczułam jak zimne powietrze zaczyna przedostawać się do moich płuc. Było mi cholernie ciężko, i ze względu na gwałtowny stan powietrza miałam trudności, ze złapaniem oddechu. Jestem przewlekłą asmatyczką, i niekiedy gwałtowne zmiany powietrza są dla mnie koszmarem, i minie dłuższa chwila, zanim poczuję się lepiej. Zatrzymałam się, delikatnie wyrywając się z uścisku mojego wybawiciela. Chłopak spojrzawszy się na mnie pokręcił tylko głową, a kiedy zobaczył, że mam problemy z oddechem, w minionej chwili znalazł się przy mnie. Starałam się oddychać głęboko i w miarę równomiernie. Kiedy moje nogi lekko zachwiały się, wtedy chłopak złapał mnie w pasie, przerzucił przez ramię i zaniósł prosto do samochodu, kładąc mnie na tylnie siedzenia.– Tylko nie płacz. Nie możesz. Nie możesz pokazać, że jesteś słaba – odezwał się Zayn, który najwyraźniej mocno zaniepokoił się moim stanem zdrowia.Wiedziałam, że zaraz mi przejdzie, więc zbytnio nie panikowałam. To nic takiego. Niewielki atak, który póki co mogę zbagatelizować. Fakt faktem, mogłam być bardziej ostrożna i zaopatrzyć się w swój lek, gdy wychodzę gdzieś na dłużej. Ataki nie zdarzają mi się często. Bywa czasami tak, że miewam je raz lub dwa do roku. Innym razem może być tak, że mogą zdarzyć mi się co dzień, co tydzień, co miesiąc. Nic poważnego. Mam tylko astmę, i nie zawsze każde powietrze jest dla mnie dobre.– Nie mam takiego zamiaru, Zayn. Nie mam przez kogo płakać – oznajmiłam jasno i wyraziście.Usiadłam i wzięłam głęboki wdech. Nie było ze mną aż tak źle, nie umierałam, więc nie miałam czym się martwić. Nie mogłam powiedzieć tego samego o Zayn'ie. Był mną mocno przejęty i przestraszony. A wtedy był taki kochany, słodki i uroczy..– Jak się czujesz? – Spytał, i zamknął drzwi, siadając tuż koło mnie.– Um, dzięki, ale szczerze, bywało lepiej.– Co ci się stało? To coś poważnego? Mam zadzwonić po karetkę, albo do twoich rodziców? – Zayn był naprawdę przestraszony moją nagłą, zmianą stanu zdrowia. Martwił się o mnie tak bardzo, jakby mu na mnie zależało.– To nic poważnego – zapewniłam go, i poczułam, jak mój oddech zaczyna się normować. Serce wraca do normalnego bicia, a krew w żyłach ustabilizowała się. – Mam astmę, i często mogę miewać takie ataki, dlatego nie przejmuj się, to nie zagraża mojemu zdrowiu – uśmiechnęłam się delikatnie, a wtedy twarz chłopaka momentalnie stała się spokojniejsza.– Byłaś z tym u lekarza? Od kiedy miewasz takie ataki?– Tak, bez obaw. Mam to od wczesnej podstawówki, i gdy zapomnę zażyć leku, tak jak dziś, to mogę mieć atak. To dlatego, że się tak zdenerwowałaś, tym co zobaczyłaś? – Spytał, gładząc zewnętrzną część mojej dłoni.– Um, tak to prawda. To nic takiego – wyjaśniłam, wzdychając lekko.– Kochasz go? – Po kilku sekundach padło pytanie, którego bałam się chyba najbardziej.– Nie mogę nazwać tego miłością. Zauroczeniem co najwyżej – powiedziałam, zgryzając wnętrze swojego policzka. – Dlaczego pytasz?– Ponieważ nie lubię, gdy jesteś smutna. Nienawidzę tego, kiedy ty cierpisz, w dodatku widzę to cierpienie i nie mogę nic z nim zrobić...Cierpisz przez tego dupka Styles'a już kolejny raz z rzędu. Nie mogę patrzeć jak dzieje ci się coś złego, ponieważ jesteś moją przyjaciółką... - Zayn momentalnie posmutniał.Jego oczy nic nie wskazywały. A spojrzenie było zwyczajniej puste.– Nie martw się. Nic mi nie będzie – uśmiechnęłam się nieśmiało.– On cię skrzywdził – stwierdził cicho, spuszczając głowę.Po czym za moment jego dłoń powędrowała do mojego policzka. Minęła krótka chwila, po czym zrozumiałam znaczenie słów chłopaka. A kiedy to zrobiłam nie miałam czasu, by odreagować, gdy jego ciepłe wargi dotknęły moim zimnych, bladych ust. Nie wiem czemu, ale oddałam ten pocałunek, a moja dłoń zacisnęła się na jego karku. To było naprawdę dziwne doznanie, ale bardzo miłe. W brzuchu poczułam przyjemne wibracje, które spowodowały, że uśmiechnęłam się poprzez pocałunek. Kiedy odsunął się ode mnie, od razu wbił we mnie swoje kawowe spojrzenie, które spowodowało paraliż wszystkich moich mięśni.– Z-Zayn – wydusiłam z siebie, patrząc mu prosto w oczy.– Wiem, że nie powinienem – chłopak podrapał się po głowie, po czym przeczesał włosy, przejeżdżając po nich dłonią. – Przepraszam – dodał zakłopotany.To, co zrobił Zayn było dla mnie wielkim szokiem, i jest nim nadal. Czułam się tak, jakbym całowała swojego przyjaciela, z którym nic mnie nie łączyło. Cóż. Jednak mimo przyspieszonego oddechu, i szybciej bijącego serca, motyli w brzuchu, czułam się nie mniej dziwnie w dwuznacznej sytuacji. Zapragnęłam raz jeszcze poczuć smak jego ust, co było jeszcze dziwniejsze.– To było dziwne – powiedziałam na głos, odwracając wzrok. – Możesz odwieźć mnie do domu?– Nie mogę – oznajmił, a mnie zatkało.– D-dlaczego?– Wypiłem trochę. Nie chcę dostać mandatu, a co gorsza spowodować wypadku samochodowego – powiedział, i wyszedł z samochodu.Westchnęłam ciężko, i zebrałam swoje cztery zacne litery ruszając za nim.– To co robimy? Idziemy, czy dzwonimy po taksówkę? – Zaproponował, zamykając samochód.– Jestem strasznie zmęczona... Um, czy mógłbyś zadzwonić? – Uśmiechnęłam się łagodnie, po czym złożyłam ręce na piersi i oparłam się o samochód.Zayn poruszył zabawnie brwiami i zbliżył się do mnie z uśmiechem na ustach, przy czym pochwalił się swoim śnieżno-białym uzębieniem.– Mógłbym cię nawet na rękach zanieść – stwierdził śmiejąc się pod nosem, po czym wyjął komórkę z kieszeni i prawdopodobnie zadzwonił po taksówkę, tak jak go o to, prosiłam.Czekaliśmy zaledwie dziesięć minut na to, aż wyznaczony samochód podjedzie pod klub, w którym nie dawno się znajdowaliśmy. Cieszyłam się, że to właśnie Zayn jest teraz ze mną. Może faktycznie się zmienił? Może nie chciał, tego skoku w bok? Może powinnam mu wybaczyć? Czasami w życiu stajemy na rozdrożu i jesteśmy zmuszeni wybrać drogę, która podążamy. I nie wiadomo, czy nasza podróż zaprowadzi nas do przyjemności, czy bólu. Gdy już podejmujemy decyzje, nie ma odwrotu. Nie łączy nas już nic poza wspomnieniami. Teraz straciliśmy wszystko. Harry zawiódł na całej linii. Czas, zmienił go w obcego człowieka. Jest mi strasznie przykro, że wszystko tak się potoczyło, bo kiedyś planowałam z nim przyszłość. Kiedyś. Jednak teraz, gdy wszystko przepadło muszę zacząć żyć od nowa.Po dobrej godzinie jazdy, w końcu dotarliśmy na miejsce. Taksówkarz był strasznie powolny i nieco zacofany. Jechał bardzo wolno, i dałabym rękę uciąć, że szybciej doszłabym piechotą. Nic trudno, zdarza się. Otworzyłam zamek w drzwiach, i zaprosiłam chłopaka do środka. Z racji tego, że jest już po północy, zamknęłam za nami drzwi i zapaliłam światło.– Gdzie chcesz spać? – Spytałam, kiedy ściągałam już drugiego buta.– Gdybym to ja miał wybierać, wybrałbym spanie z tobą, ale z racji tego, że jest to twój dom, więc sama o tym zadecyduj – rzucił, uśmiechając się tajemniczo.Westchnęłam i zatrzepotałam rzęsami.– Teraz idę wziąć prysznic. Druga łazienka jest na górze, wchodzisz po schodach i prosto. Jeśli skończysz szybciej zaczekaj na mnie w salonie, albo idź do mojego pokoju – powiedziałam, a Zayn wywrócił teatralnie oczami. – Białe drzwi to mój pokój. Wejdź i czuj się jak u siebie – westchnęłam cicho, i ruszyłam w stronę łazienki.(...)Po długim i odprężającym prysznicu, teraz stałam przed lustrem owinięta tylko ręcznikiem. Przypomniałam sobie, że z tego wszystkiego zapomniałam wziąć piżamy. Ugh. Zaklęłam w myślach kilka razy, odkręciłam zamek w drzwiach i jak ninja przedostałam się do swojego pokoju. Szczęściem było to, że nie zastałam w nim Zayn'a, który od zaraz w moim „ubiorze" znalazłby podteksty erotyczne. Z szafki wyciągnęłam swoją ulubioną piżamę i czystą bieliznę, i już miałam wychodzić, kiedy odwracając się, wpadłam prosto w ramiona chłopaka.Niech to szlag!– Boże... - jęknęłam, łapiąc się za klatkę piersiową.Mulat oblał mnie tajemniczym i pełnym pożądania spojrzeniem, po czym zagwizdał kilkakrotnie, wywracając oczy z podziwu.– Tak, wiem. Wyglądam seksownie – odpowiedziałam za niego, zgryzając dolną wargę.– I bardzo pociągająco – dodał szybko, oblizując wargi.Dałabym sobie rękę uciąć, że w tym momencie ma ze mną fantazje erotyczne. Znam Malika nie od dziś, i wiem, że ma na mnie „chrapkę". Jednak, liczę na to, że dotrzyma danego słowa, i nie zrobi mi nic, czego bym nie chciała. Ignorując jego słowa, wyminęłam go i poszłam do łazienki. Zsunęłam z siebie różowy ręcznik, który bezwładnie opadł na podłogę. Spojrzałam w lustro, by dokładnie przeanalizować każdy detal swojego ciała. Złapałam swoje piersi w obie dłonie i nieco je ścisnęłam. Uśmiechnęłam się do odbicia lustrzanego i w powietrzu puściłam niewidzialnego buziaka.Malik miał rację. Rzeczywiście jestem pociągająca!Zaśmiałam się dźwięcznie, stwierdzając, że muszę być totalną idiotką, by rozmawiać sama z sobą. Włożyłam na siebie czystą bieliznę, po czym za chwilę na mojej pupie wylądowały krótkie szorty, w których śpię. Luźniejsza koszulka była w sam raz na górną część mojego ciała. Po „ogarnięciu" łazienki, wyszłam z niej i skierowałam się prosto do swojego pokoju. Uchyliłam drzwi, i to co było najdziwniejsze to, to, że nie widziałam nigdzie Zayn'a, którego wcześniej tu zostawiłam.– Szukasz mnie? – Usłyszałam jego głos, tuż nad moim uchem.On przestraszył mnie już drugi raz z rzędu tego samego dnia.– Zobaczysz, kiedyś ci się za to dostanie – zażartowałam, a on zaczął mnie łaskotać.Zbliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na swojej skórze. Czułam zapach jego pięknych perfum. Zapach, przy którym nie potrafiłam się skupić i myśleć. Cynamon. Tak pachniał Zayn. Nagle zapragnęłam, żeby przestały nas dzielić nawet centymetry. On chyba pomyślał o tym samym, bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły się na jego szyi, a palce wplotły się w jego miękkie włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować, całowaliśmy się coraz namiętniej i gwałtowniej. W tamtej chwili, chciałam tylko jedno: by ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym, po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie. Oboje ciężko oddychaliśmy, próbując przy tym ustabilizować go. Chciałam się od niego odsunąć, kiedy Mulat mi na to nie pozwolił. Łapiąc mnie za nadgarstek, ze zdojoną siłą przyciągnął mnie do siebie. Przytuliłam się do niego i przyłożyłam głowę do miejsca, w którym znajduje się serce.– Miło usłyszeć bicie czyjegoś serca, wiesz? – Mruknęłam pod nosem, myśląc, że chłopak tego nie usłyszy.– Ono bije dla tylko ciebie. Bije mocniej za każdym razem, wtedy gdy cię widzę, bądź jesteś tuż obok – powiedział. I choć na niego nie spoglądałam, to wiedziałam, że się uśmiecha.Zayn zaczął gładzić mnie po włosach jedną ręką, a drugą cały czas trzymał na mojej talii. Trzymał mnie w tak szczelnym uścisku, jakby bał się, że gdzieś mu ucieknę. Nie miałam takiego zamiaru. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. I wtedy w moim brzuchu poczułam, jak motyle dają o sobie znaki. Poczułam coś, czego nigdy nie czułam przy żadnym innym chłopaku. Poczułam się w końcu naprawdę szczęśliwa. Miałam dość powstrzymywania się przed czymś, lub przed kimś. Chciałam żyć chwilą i nie martwić się o konsekwencje. Chciałam być z nim tu i teraz. Chciałam go czuć, jego dotyk, jego oddech, jego obecność. Wiedziałam, że nie mogłam. Nie mogłam ze względu na jego przyjaciela, którym jest Harry. Chłopak objął mnie w talii, a już za chwilę podniósł mnie i oboje wylądowaliśmy na moim łóżku. Malik pochylił się i pocałował mnie delikatnie w kącik ust. Rozchyliłam wargi, więc znaczyło to, że odpowiedziałam mu głębokim, ognistym pocałunkiem. Trwaliśmy tak złączeni, aż wydawało się, że można usłyszeć syk unoszącej się z naszych ciał pary. Kiedy brunet chciał się cofnąć, przytrzymałam go ustami. Nie chciałam opuszczać tej pięknej krainy, do której zawędrowałam właśnie dzięki niemu – chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie, nie odrywając wzroku. Jego kawowe tęczówki znacznie pociemniały. Oblizałam usta i patrzyłam na jego wargi, zmysłowe, piękne. Zacisnął szczeki i zbliżył twarz do mojej. Pocałował mnie. Najpierw delikatnie, a w chwilę później mocniej i mokrzej. Poczułam jak z mojego brzucha wypełzają języki gorąca. Zacisnęłam ręce na jego koszulce i oddałam pocałunek. Poczułam język, którym próbował spenetrować moje usta. Poddałam się temu i odpowiedziałam językiem, przylgnięciem ciała i ręką, która zawędrowała w jego włosy. Po raz pierwszy w życiu było mi tak dobrze. Po raz pierwszy ćpałam czyjś zapach z takim uwielbieniem. I smak... Po raz pierwszy ktoś mi tak smakował. Czułam coś, czego wcześniej nie czułam z nikim innym. Podniecenie? Przycisnął mnie mocniej do siebie. Poczułam, że też jest podniecony, a zdradził go jego nie taki mały przyjaciel. Mulat zdjął ze mnie dolną partię garderoby i uśmiechnął się szeroko. Sam został tylko w swoich jeansach. Dłonią przejechał od mojej stopy, aż po same udo, i wyżej. A zatrzymał się na moim brzuchu, gdzie złożył delikatny pocałunek.– Co o tym myślisz? – Spytał szeptem, z zadziornym uśmiechem na ustach.Kiedy podwinął materiał mojej koszulki wstrzymałam oddech. Wewnętrzną stroną dłoni pogładził moje zgrabne uda. Nie umiałam wykrztusić z siebie ani słowa. Czułam się wspaniale, chociaż nic się jeszcze nie działo. Niespodziewanie jego duże, gorące dłonie wdarły się pod materiał mojej bluzki. Opuszkami palców gładził skórę wzdłuż kręgosłupa. Nasze języki oplatały się w gorącym i mokrym uścisku wywołując rozlewającą się falę pożądania.– Cudownie smakujesz – wymamrotał między pocałunkami.Nie dając mi nic powiedzieć powrócił do pocałunku. Wciąż pochylony nade mną napierał na moje kolana. Poczułam sztywniejącą męskość. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie z naszego „niedoszłego" pierwszego razu na wakacjach, wtedy kiedy jeszcze nie byłam gotowa. Teraz jest inaczej. Pragnęłam go. I już niczego się nie bałam. Byłam strasznie ciekawa jak to jest poczuć czyjegoś członka w sobie. Nawet nie wiem kiedy, Malik pozbył się mojej koszulki. Objął pierś i drażnił palcami sutek. Z gardła wyrwał mi się jęk, który odebrał jako zaproszenie i zachętę. Czułam materiał jego spodni, a w nich twardość. Rękoma, po omacku rozpięłam jego rozporek, a już za chwilę, on sam pozbył się spodni. Chłopak uśmiechnął zadziornie, po czym małymi palcami obu rąk snuł moje czarne majtki w dół. Leżąc przed nim naga czułam się dziwnie, ale mogłam śmiało powiedzieć, że nie będę niczego żałowała. Odpłaciłam mu się tum samym i zdjęłam jego białe bokserki. Widziałam we wakacje „przez chwilę" nagusieńkiego nastolatka, ale zbytnio nie zwróciłam uwagi na to, jak został obdarzony przez matkę naturę. Nagle poczułam delikatne muśnięciem w okolicach mojej kobiecości. Odruchowo zerknęłam na chłopaka, który uniósł głowę i ukazał rząd swoich śnieżno-białych zębów. Malik po raz kolejny dzisiejszego dnia złożył pocałunek na moich rozgrzanych ustach. Kiedy Zayn zbliżył się do mnie, poczułam jak jego członek dotyka mojego uda, a wtedy przypomniało mi się o najważniejszej rzeczy tego wieczoru.– Zayn... – Szepnęłam, a chłopak w tym czasie składał pojedyncze pocałunki na mojej szyi. – Zayn – powiedziałam nieco głośniej, ale on znów mnie ignorował.Poczułam jak jego członek ociera się o moje podbrzusze, i wtedy nie wytrzymałam.– Zayn! – Krzyknęłam, a on oderwał się ode mnie jak poparzony. Podniosłam się na łokciach ze wzruszoną miną.– Co się stało? – Spytał zachrypniętym głosem. – Nie mów, że nagle się rozmyśliłaś...– Nie, to nie o to chodzi – przeciągnęłam, zgryzając dolną wargę.– To o co? – Zaśmiał się cicho.– Nigdy tego nie robiłam, i trochę się boję...Malik zbliżył się do mojego ucha, a już za chwileczkę przygryzł jego płatek.– Będę ostrożny. Zaufaj mi, skarbie – Wymruczał mi prosto do ucha.Uśmiechnęłam się w duchu, i z nieznanych mi przyczyn zaśmiałam się dźwięcznie.– Zayn? – Chłopak na dźwięk swojego imienia uniósł brwi do góry. – Nie zapomniałeś o czymś?– Chodzi ci o prezerwatywę? – Zakpił. Zupełnie tak, jakby miał mnie za idiotkę. – Nie mam – powiedział ze spokojem, a ja wytrzeszczyłam oczy.– Nie żartuj. Naprawdę? – zdziwiłam się. Naprawdę byłam zdziwiona.– Nie – Zaśmiał się, puszczając mi oczko. – A co, boisz się?– Zayn, noo! – Jęknęłam, szczypiąc go w udo.Chłopak pochylił się nade mną i już za moment wpił się w moje usta. Całował mnie namiętnie i z uczuciem. W międzyczasie jedną dłonią dotykał moich piersi.– Będziesz pierwszą, z którą zrobię to bez zabezpieczenia – Szepnął mi do ucha, całując mnie począwszy od szyi, a kończący na brzuchu. – Czuj się wyjątkowa – Wymruczał mi prosto do ust, z kolei wpijając się w nie.Wiedziałam, że to, co za chwilę się stanie jest jak najbardziej naganne i niestosowne z mojej strony, ale ciekawość była górą. Chciałam coraz więcej i więcej, a zachowanie chłopaka wskazywało na to samo. Mulat zaczął rozchylać moje nogi, i wiedziałam, że już za chwilę poczuję w sobie męskość Zayn'a. Może to dziwne, ale pragnęłam coraz więcej. Chciałam być tylko jego własnością, więc nawet przez myśl nie przeszedł mi protest czy jakiekolwiek słowo sprzeciwu z mojej strony. Wiedziałam, że sprawi mi to ogromny ból, ale postanowiłam być silną dziewczynką. Ciemnowłosy delikatnie i z ostrożnością zaczął wodzić dłońmi w okolicy mojego miejsca intymnego. Spojrzał się na mnie, a kiedy dostał ode mnie zgodzę, zaczął działać. Wtedy odchylił moje nogi nieco bardziej, i czubek jego członka spotkał się z moją przyjaciółką. Zayn nie odrywał ode mnie wzroku ani przez chwilę. Pochylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich rozgrzanych do czerwoności ustach. Złapał mnie na prawą dłoń i splótł razem ze swoją. Poprzez pocałunek uśmiechnął się szeroko, całując mnie z kolei w czoło.

– Może zaboleć, uważaj – Wyszeptał.Naparł na mnie mocno, ale nie szybko i po chwili wszedł we mnie, a ja swoje palce zacisnęłam na materiale pościeli. Chciałam wydobyć z siebie jakiś dźwięk, ale postanowiłam się wstrzymać.I stało się to, czego tak się bałam. Poczułam się wtedy, jakby ktoś wepchnął we mnie coś ciężkiego i ostrego, a ból, rozrywający mnie od środka spowodował, że po moich policzkach spłynęły łzy. Ignorowałam ten fakt, i starałam się być twarda. Jego ruchy były stanowcze, i widać było, że chciał być delikatny i ostrożny, ale chyba jako delikatność można byłoby wyczuć ból rozrywający się po moim kręgosłupie. Czułam się tak, jakby sama się okaleczała jakimś tępym nożem albo żyletką. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka, który oblała mnie od stóp do głów. Nagły, kłujący ból spowodował, że nie wytrzymałam i wydobyłam z siebie jednorazowy krzyk. Zaczęłam się śmiać jak opętana, a po moich policzkach spływały słone łzy. Zacisnęłam paznokcie na jego plecach, powodując tym samym czerwone krechy, wypełniające się pasmem krwi. A już myślałam, że będę dzielna – jednak nie znam na tyle swojego ciała, aby móc go kontrolować. Chłopak oderwał się ode mnie przestraszony, począwszy spoglądał mi w oczy.– Wszystko gra? – Spytał, dysząc mi prosto do twarzy.– Mhm – mruknęłam, uśmiechając się przez łzy. Pogłaskałam go po plecach i kazałam kontynuować.Mulat pocałował mnie ostrożnie i romantycznie. Po chwili znów we mnie wszedł, tym razem bardzo ostrożnie. Zayn poruszał się w przód i w tył, a kiedy czułam ból zaciskałam zęby tak, by nie dać po sobie tego poznać. Chłopak starał się być naprawdę delikatny, ale to nie sprawiało, że ból się zmniejszał. W tamtej chwili nie wiedziałam czego sama chcę, bijąc się ze swoimi myślami, z początku chciałam tego więcej, a z drugiej kazałabym mu przestać i nigdy więcej bym tego nie zrobiła. Zmarszczyłam czoło i zacisnęłam powieki, kiedy poczułam jak Malik ssie i przygryza moje sutki, mimo wykonywanej czynności nie przestawał poruszać swoimi biodrami. Mulat przylegał do mnie swoim ciałem, i wtedy poczułam, że jego ruchy są coraz mocniejsze i pewniejsze, nie takie jak na początku. Dla mnie, z każdym kolejnym pchnięciem zaczynało być coraz bardziej przyjemniejsze. Z sekundy na sekundę stawał się coraz gwałtowniejszy i szybszy, tak, że czułam jego całego członka. Wydawało się, że lekko dyszał nad moim uchem, a wszystko przez zadawaną rozkosz przeze mnie. Moja głowa odchyliła się lekko w tył, powodując tym głośne jęknięcie. Z nieznanych mi jeszcze przyczyn wygięłam ciało w półłuk, i wtedy jego ruchy spowolniły się. Zacisnęłam dłonie na pościeli, i zgryzłam dolną wargę, patrząc się cały czas na mojego partnera. Jego tęczówki były bardzo ciemne i... I widziałam w nich jego podniecenie. Ponownie zaczęłam krzyczeć, ale wtedy już nie mogłam opanować jęków, które były coraz to głośniejsze i głośniejsze. W tamtej chwili liczyliśmy się tylko my, Ja i Zayn. Złączeni w sobie, tak jakby od zawsze byli jednością, którą dosłownie niedawno sami stworzyliśmy. Kilka sekund, dokładnie kilka mocniejszych pchnięć... I nie wytrzymałam. Znów zaczęłam jęczeć, i czułam się tak jakbym była na innej planecie. Poczułam jak coś we mnie wybucha, o tam, w środku. Malik docisnął mnie do łóżka, powodując tym samym, że jego cały członek znów znalazł się w mojej niewielkiej kobiecości. Osiągnęłam szczyt nad szczytami. I wtedy, w tym samym czasie poczułam ciche stękanie Zayn'a, którego ciało całe się trzęsło. Cały pokój był przepełniony wzdychaniami Mulata. Doszedł we mnie i opadł na moje drobne ciało. Po minionej chwili odsapnął, i wsunął pomiędzy nas swoją dłoń, dzięki której wyjął swojego członka z mojej dziurki. Podniósł się lekko, i skrzywiony spojrzał się na swojego zakrwawionego przyjaciela.– Naprawdę przepraszam – Jęknęłam, zakrywając oczy dłońmi.A kiedy zorientował się, że płaczę, podniósł mnie i mocno przytulił do piersi. Zrozumiał, co zrobił. Przed chwilą rozdziewiczył kuzynkę, swojego najlepszego kumpla z zespołu.– Hej, nie płacz... Nic się przecież nie stało – Wyszeptał w moje blond włosy.Odsunął się ode mnie, siadając po turecku.– Mocno cię bolało? – Spytał, krzywiąc się przy tym.– Trochę – skłamałam, i na moje usta wkradł się nieśmiały uśmieszek.Wpiłam się w usta Zayn'a, a on przechylił mnie w tył, kładąc ostrożnie na poduszki. Objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego pierś, okrywając nas jasną pościelą. Zasnęliśmy wtuleni, zupełnie tak jak para kochanków, od których aż się iskrzy. Podobno pierwszy raz jest najgorszy, i tak też było. Fakt faktem, ale cieszę się, że zostałam rozdziewiczona właśnie przez samego Zayn'a Malik'a.



*



Obudziłam się, lecz nie otworzyłam oczu. Poraziły mnie zimowe promienie słońca, które jakimś cudem przedarły się przez moje rolety. Odwróciłam się na bok, i mało co nie zeszłam na zawał. Tuż obok mnie nikogo nie był, a mianowicie Zayn, gdzieś wyparował. Podniosłam się na łokciach, i spostrzegłam, że pościel pod którą się znajduję jest zupełnie czysta i nie ma na niej ani śladu krwi. Weszłam do łazienki, w celu odświeżenia się. Umyłam zęby i rozczesałam swoje włosy. Ubrałam się w zwyczajny strój składający się z ciemnych jeans'ów i białej bokserki. Zaścieliłam swoje łóżko i zbiegłam na dół, mało co nie potykając się o ostatni schodek. Do moich nozdrzy dobiegł przyjemny zapach świeżo parzonej kawy i świeżo upieczonych tostów. Wyjrzałam zza rogu i spostrzegłam Zayn'a, który stał przed zlewem i nucił coś pod nosem. Podeszłam do niego cichuteńko, kolejno wspięłam się na paluszkach i skradłam mu soczystego buziaka w policzek.– Cześć przystojniaku – powiedziałam słodkim głosem, a kiedy chłopak odwrócił głowę w moją stronę, powitał mnie czułym pocałunkiem w usta.– Cześć księżniczko – uśmiechnął się, lecz nie oderwał wzroku od wykonywanego zajęcia. – Jak się spało? – Spytał, a ja usiadłam na pobliskim krześle.– Całkiem dobrze. Um, nie da się narzekać – Zaśmiałam się cichutko i zgryzłam dolną wargę. – Jadłeś już?– A jesteś głodna?– I to jeszcze jak! Mam ochotę zjeść ci wszystkie tosty, ale nie będę tak samolubna jak Niall, i podzielę się trochę z tobą – uśmiechnęłam się słodko, a chłopak nałożył mi na talerz 4 tosty.– To czemu nic nie mówisz? – Zaśmiał się, siadając naprzeciw mnie.– To z głodu... - stwierdziłam, chwytając pierwszego tosta.I już po chwili został on skonsumowany. Pierwszy. Drugi. I tak dalej.Cały poranek spędziłam w ramionach Zayn'a leżąc na kanapie. Teraz, stojąc wtulona w jego osobę, czuję że mam wszystko. Cały mój świat streszcza się właśnie w nim. Jest dla mnie wszystkim, jest moim słońcem na niebie, moim wiatrem i powietrzem. Burzą w czasie lata, jest moją gwiazdą na niebie. Jest miły i delikatny, czuły i troskliwy. Tak, jest moim największym szczęściem.– Dziwnie się teraz czuję – szepnęłam, tuląc się do piersi chłopaka.– Masz na myśli to, że nie jesteśmy razem?– Mhm – mruknęłam cicho, i poczułam jak Mulat ściska mnie nieco mocniej.Pocałował mnie w czoło, złapał za dłonie i uklęknął przede mną.– Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zgodzisz się na, bycie moją dziewczyną? – Spytał z uśmiechem na ustach.Jeśli tylko chcesz, to drugiemu coś od siebie daj, bo prawdziwy życia sens, dawać innym to, co dostać sam byś chciał. Niby banalny wierszyk, ale za to jaki prawdziwy. Uwiesiłam się mu na szyi, a on objął mnie w talii tuląc do siebie. Taki gest w moim wykonaniu oznaczał to, że się zgadzam. Zayn spojrzał głęboko w moje zielonkawe tęczówki, po czym przeniósł wzrok na moje wargi. Uśmiechnął się delikatnie i pocałował mnie bardzo czule. W jego ramionach czułam się najważniejszą kobietą na świecie. Straciłam dziewictwo z Zayn'em, facetem dla którego poświęcę wszystko i wszystkich. Widzę, że się zmienił. I wiem, że będzie o mnie dbał. Z biologicznej perspektywy serce napędzane jest przez tlen, w praktyce zaś tylko miłość pozwala mu żyć. On sprawił, że zaczęłam się uśmiechać. On sprawia, że chce mi się żyć. On sprawił, że moje serce należy tylko do niego. On sprawia, że chce się kochać. On spełnia moje marzenia. Sprawia, że świat nabiera kolorów. Jest moim sercem, jest dla mnie najważniejszy, najcudowniejszy, najlepszy, najprzystojniejszy i najwspanialszy. Wiem, że Zayn jest moim tlenem, bez którego nie wyobrażam sobie życia. Od teraz wiem, że jest on tym, bez którego nie będę potrafiła żyć. Jest dl mnie wszystkim. Kocham go. Kocham Zayn'a Malika całym sercem. Całą sobą, każdą częścią ciała, duszy i umysłu. Miłość jest trudna. Dziwna. Cała pogmatwana - ale w nią wierzę. I znam jej definicję od A do Z. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.– Kocham cię, Claudio – wyznał.– Ja ciebie też kocham, Zayn.



Perspektywa Zayn'a
Po południu wybrałem się z Claudią na spacer po mieści. Po drodze wstąpiliśmy do kawiarni na ciastko i coś ciepłego do picia. Był grudzień, a na dworze było wyjątkowo ciepło. Odebraliśmy samochód i wróciliśmy nim do domu Di. Chwile, które mijają tak szybko są najpiękniejszymi chwilami w moim życiu. Pragnę korzystać z życia pełną parą, i cieszyć się tym co mam. A mam wszystko to, co najlepsze. Mam Claudię, dziewczynę, która jest dla mnie całym światem.Gdy przekroczyliśmy próg jej mieszkania, nagle rozdzwonił się mój telefon. Wyciągnąłem urządzenie z tylnej kieszeni i miałem odbierać, jednak zanim to zrobiłem spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Liam.– Halo? – Odezwałem się do słuchawki, nie spuszczając wzroku nawet na sekundę z mojej dziewczyny.– „Zayn? Gdzie ty do licha się podziewasz? ''czymś podirytowany.– Jestem u Claudii, wszystko jest w porządku – zapewniłem go, i uśmiechnąłem się do dziewczyny. – Coś się stało? Słyszę, że jesteś jakiś poddenerwowany..– „ Tak. Chodzi o Harrego... Przed chwilą dzwonili do mnie ze szpitala.. I powiedzieli, że Harry tam trafił dzisiejszej nocy.'' – Poinformował mnie, a ja z wrażenia usiadłem.– Jesteś na miejscu?– „Będę za dwadzieścia minut. Spotkamy się na miejscu'' – powiedział i się rozłączył.Informacja, którą otrzymałem wstrząsnęła mną dosłownie. Zmartwiłem się. Harry jest jaki jest, ale to wciąż mój kumpel, i zależy mi na jego dobru. Przestraszyłem się, że może grozić mu niebezpieczeństwo. Sądzę, że ten rok jest pechowy. Najpierw Niall, teraz Harry.. A kto następny?Zgryzłem dolną wargę i rozmasowałem bolącą skroń. Jak ja mam teraz o tym powiedzieć Claudii? Nie chcę żeby się denerwowała, a nie wiem jak na to zareaguje. Muszę jechać do szpitala, ale nie chcę zostawiać jej tu samej. Kurwa!– Zbieraj się, jedziemy zaraz do szpitala – oznajmiłem krótko i szybko.Blondynka spojrzała się na mnie zdziwiona, i nie pytając o nic zaczęła przygotowywać się do wyjścia. Nie chciałem mówić jej o tym, że jedziemy do Harr'ego, bo znając życie Claudia i tak by się nie zgodziła. W tamtej chwili nie obchodziło mnie to, jakie są relacje pomiędzy nami czy nimi.. Ważne było teraz to, czy życie mojego przyjaciela nie jest zagrożone.



- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz (:


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro