Chcę żyć.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przemoknięte , zmarznięte koty obudziły się za sprawą piorunów i dalszego trzęsienia ziemi , tylko , że poza lasem i widzieli zniszczony las za nimi , była łąka i przystanek , ale chyba bardzo krótki , tak w zasadzie tylko Cate jeszcze spała i wtedy śniło jej się ważna żecz , była w normalnym śnie gdzie normalnie była w lesie , lecz nagle pojawiła się sylwetką kota , brązowa sylwetka kota , która się do niej zbliżała. -pamiętasz... Jak Mlecz opowiadała o .... Przepowiedni?- zapytała nieznajoma dla Cate. -skąd wiesz?- zapytała Cate , -czyli tak... Słuchaj , odwiedzam cię teraz w snie i nazywam się Patyk , przepowiedziałam Mlecz przepowiednie. Przychodzę tu do ciebie w sprawię.... Musisz zmusić swych przyjaciół do porzucenia trasy razem z dwunożnymi i znalezienia klanu ognia , który się gdzieś pałęta. Zrozumiałaś?- powiedziała Patyk. -d-dobra- odpowiedziała Cate. Wtedy się obudziła z snu i przyszła do przyjaciół z przepowiednią . -spotkałam Patyk w tych snach i powiedziała aby znaleść klan ognia!- krzykneła Cate , -i tak wolę iść poszukać klanu- powiedział Kevin. -nie uważam , że to jest rozsądne , ale jak każdy to ja też.- powiedział Plama. -to... Idziemy?- Cate powiedziała mając lettkie łzy w oczach , że znów zostawia właścicielkę , ale akurat nikt nie patrzał , uciekli bez słowa . Szli przez las , w którym były klany , trzęsienie ziemi chwilowo się uspokojiło , więc mieli dostęp do spokojnego szukania klanów. Każdemu się przypomniały czasu więzniów , ale nikogo nie napotkali , w każdym razie mieli znaleść klan ognia , ale chyba by po drodze by znaleźli uciekające koty. -coś mi tu nie gra...- powiedział Plama. -powinniśmy już kogoś napotkać..- ponownie powiedział. -spokojnie Plamo , napewno za chwilę ktoś będzie- powiedziała Cate. Nagle każdy z nich poczuł zapach świeżej krwi , rozerwanego futra i padliny , Kevin wyrwał się za zapachem. -gdzie idziesz?- zapytała Cate. -za tym zapachem! Chyba jest szansa , że ktoś tam będzie!- powiedział Kevin i machnął ogonem w bok jeden raz , aby za nim iść , a sam zaczął biegnąć. Każdy biegnął w tamtą stronę , z złymi przeczuciami i zauważyli tam trupy kotów jak po walce . Plama , odkąd umarła Mlecz to najstarszy kocur z grupy wywąchał zapach trupów z jakiego klanu pochodzą. Był to klan Ciernia i klan Ognia , ale to było tylko pięć trupów , a zapach prowadził dalej  . -to jest strasznę , a zpach prowadzi dalej- powiedziała Cate. Plama zamarł jakby coś mu się przypomniało i łza mu spłyneła po poliku , a szczęka lekko otworzyła , łapy zadrzały. -Plama?- zawołał Kevin. -wszystko dobrze , możemy iść!- krzyknął Plama , jakby nic się nie stało i poszedł za zapachem , a reszta za nim. Ujrzali normalny las dalej lecz i tak , Plama krzyknął -tutaj jest obóz klanu Ognia!- . -dobrze się kryją- powiedział Kevin i tak Palma wszedł w jakieś krzaki , a reszta za nim. Zobaczyli  rzeczywiście klan , ale zdemolowany i w krwi. Było tam wiele martwych kotów i pół żywych z klanu Ciernia i klanu Ognia , ale wyróżniał się mały kociak z płytkim oddechem , który miał wielką , odznaczającą się bliznę na boku i podczepiane listki w puchate , białe futro , które zieloniało od niezadbałości. Plama do tego kociaka przybiegł i szepnął -ropuszek?! Proszę żyj!- . -jaki ropuszek? Co ci jest Plamo? Ostatnio dziwnie się zachowujesz.- powiedziała Cate . -Wyjaśnie ci później! Teraz trzeba uratować te koty jeśli się da!- krzyknął Plama. -ale my nie znamy ziół!- krzyknął Kevin. -Kevin pamiętasz , że zanim się poznaliśmy to już żyłem z Mlecz , ona znała się delikatnie na ziołach , a ja zapamiętałem te zioła.-  powiedział Plama. -To idź po te zioła , a my się zajmiemy tymi co żyją!- krzykneła Cate i tak właśnie Plama pobiegł szukać tego co mógł. Szukał i szukał , a wtedy jakaś sylwetka kota , kręciła się wokół niego. Wtedy Plama rozpoznał ten zapach i zobaczył Patyk. -Oj , nagrabiłeś sobie mysi móżdżku- powiedziała Patyk. -Nie chciałem , ale musiałem!- krzyknął Plama. -dobra... Możesz tego nie zapsuć tym , że przyjdziesz ponownie późno , tak jak poszłeś na patrolowanie ! Może zabijesz ich w końcu?! Hm?- krzykneła Patyk.  -nie będe się tobie podporządkywać! Nawiedzasz niewinne koty , aby zniszczyć klan gwiazdy i klany , a nadodatek zmyliłaś przepowiednie Mlecz , tym razem zabijając ją!!!- krzyknął jej prosto w twarz Plama. - i tak mi nic nie zrobisz!- zaśmiała się Patyk. -Mogę cię zabić !- krzyknął Plama. -śmieszne!- wyśmiała Plamę , Patyk i wbiła swoje ostre pazury jak cierń w klatkę piersiową Plamy , a ten parsknął śmiechem i szypkim ruchem , za nim ona rozdarła go na pół , rozdrapał jej oko , a ona przewróciła go na dół , a Plama , za nim Patyk nie pozwoliła mu się ruszyć to tylnimi łapami bardzo rozdarł jej brzuch i wtedy sam ją przewrócił na bok i dobił dusząc ją. -U-u-uwolniłem wszystkich od tej męki!!!- świętował Plama. -teraz muszę poszukać tych ziół i każdy jest uratowany !- krzyknął Plama , lecz pozbyć się kogoś nie jest łatwe .. Plama znalazł nasiona maku i jeszcze szukał nagietka , co mu równie szybko poszło , niewiedział dokładnie jak to się tam robiło , ale wrócił przypominając sobie o paru innych ziołach o , których zapomniał , ale przypomniało mi się , że może zajrzeć do magazynku Medyka klanu Ognia. -Niewiem , ale chyba się spóźniłeś...- powiedział rozczarowany Kevin , a plama bez słów podszedł do kociaka , którego nazwał ropuszkiem. Nałożył na jego wszelkie rany razem z blizną nagietka, ale nie było słyszeć jego oddechu , pobiegł do magazynku Medyka i wziął resztkę jagód jałowca i wcisnął kociakowi do pyska .-mam nadzieję , że to zadziała...- powiedział Plama. -ej! Interesujesz się tylko tym kociakiem , ale i tak jest wiele więcje umierających kotów?!?- krzykneła Cate , po czym Plama wziął resztę nagietka i na tych co nie byli martwi to nałożył. Niewiedział co dalej zrobić , ale po chwili miał pomysł ,aby wszystkich zaciągnąć na legowiska , oprcz tych martwych bo robiło się zimno i ciemno i to zrobił. -powiesz co się stało Plama?- zapytała Cate. Ponownie zaczeło się trzęsienie ziemi. -po prostu nie ufajcie Patyk! Okej?!- krzyknął Plama. -okej! Musimy uciekać!- krzyknął Kevin. -oszalałeś?! Musimy zostać przy nich!- krzyknął Plama. - Mówiłeś nie ufaj Patyk , a chcesz ich uratować!? I podjąć próbę samobójczą?!- krzkyneła Cate. -to nie tak! Nie w tym celu nas przysłała Patyk!- krzyknął Plama. -przepraszam Plama , ale ja ci nie ufam! Ja uciekam!- krzyknął Kevin. -nie zostawiaj nas!- krzykneła Cate. -Nawet ty?! Ja idę!- krzyknął Kevin i uciekł. -dzięki Cate , że zostałaś, ale nie musiałaś...- powiedział Plama. -nie zostaje tu że względu na ciebie , ale ze względu na tych biedaków. - powiedziała Cate. -dobra , ja idę spać , czy umrę czy nie to już sprawa klanu gwiazdy.-  powiedziała Cate. -zaczełaś wierzyć też w klan gwiazdy?- zaśmiał się Plama , ale Cate nic niepdpowiedziała , tylko poszła spać , to samo zrobił Plama.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro