Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Floy POV.

Wyszłam z portalu i wylądowałam na swoim pokoju. Położyłam się na łóżku i w ubraniu próbowałam zasnąć. Sen nie przychodził, a ja nie byłam zmęczona. Dochodziła już 23:50 w nocy, a ja dalej byłam wypoczęta. Fizycznie oczywiście. Psychicznie to było ze mną kiepsko. Gdy uznałam, że już nie usnę wstałam i wyszłam z domu. Szłam przed siebie. Achh... jutro moje 18 urodziny. Szkoda, że spędze je sama... Usiadłam na klifie, była 23:58... Jeszcze dwie minuty... jedna... 

Dzyń!-dzwony w jakimś kościele, a ja poczółam dziwne mrowienie na całym ciele,

Dzyń!-drugie uderzenie. Dziwne uczucie nasila się,

Dzyń!-po moim ciele rozchodzą się iskierki bólu,

Dzyń!-Ból pomału zastępuje mrowienie,

Dzyń!-ból nagle znacznie się nasila,

Dzyń!-czuje jakbym płonęła, ból nie do zniesienia,

Dzyń!-myślałam, że gorzej już być nie może, ale jest,

Dzyń!-moja skóra zmienia kolor na szary, a cierpienie jest nieznośne,

Dzyń!-jestem już cała szara, a przez moje wcześniej niebolące wnętrze przechodzi fala bólu,

Dzyń!-moja skóra grubnie i twardnieje, a ja sama powiększam się do ogromnych rozmiarów,

Dzyń!-czuję, że powoli ból słabnie, ja sama jestem srebrna z czerwonymi wstawkami,

Dzyń!-ból ustał. Zostały jedynie rozterki umysłu.

WTF?! O co tu chodzi?! Nie ogarniam tego. Jestem jakimś ogromnym robotem. W umyśle słyszę tylko jedno słowo, jakby wypowiadane szeptem... Speedspark... tak. Od dziś jestem Speedspark.  Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale przetransformowałam się. Wyglądałam:

Fajne autko, pomyślałam. Bardzo ładne, zawsze o takim marzyłam. No może nie w ten sposób. Chciałam MIEĆ auto, a nie BYĆ autem. To różnica. Mniejsza o to. Podjechałam pod swój dom. Pomyślałam, że chcę być człowiekiem i o dziwo tak się stało. No dobraaa... nie kumam... 

Weszłam, do domu i pognałam do łazienki było tam lustro. Popatrzyłam w nie i... To niemożliwe. 

Moje blond włoski przestały być bląd, tylko srebrne z czerwonymi pasemkami??? Teraz nic już nie będzie takie samo. Dobra. Jestem teraz w postaci chloroformy? Tak? Dobrze zapamiętałam? Nie mam pojęcia. Lekko nie słuchałam Jazza. Właśnie Jazz. Skoro jestem botem, to powinnam mieć frakcję. Preztransformowałam się i od razu przeklęłam swoją głupotę. Cały salon do wymiany. Wyszłam na dwór i tam dopiero dokładnie się obejrzałam. Miałam srebny lakier z czerwonymi wstawkami, ok. ośmiu metrów wzrostu, co mnie zdziwiło, jako, że femme dorastają góra do 6 metrów. Spojrzałam na swoje ręce. Nie wiem skąd, ale byłam pewna, że mam na wyposarzeniu kilka blasterów, miecze, palarizator i szkrzydła?! W dodatru mogłam „wytworzyć" komputer na dłoni...Ok... nie komentuje... 

Miałam gładki lakier. Żadnego znaku. Przez osiemnaście lat myślałam, że jestem człowiekiem i myślę, że nie dałabym rady zniszczyć tej rasy. Otworzyłam komputer i wykryłam miejsce z energonem. Wykryłam tam także sygnały botów i conów. Walka trwała jedynie piętnaście kilometrów z tąd. Na spokojnie zdąże. Przetransformowałam się w samochód, a następnie rozpędziłam się do pięciuset na godzinę dzięki czemu po ledwie dwóch minutach byłam na miejscu i wpadłam na KnockOuta. Reszta przerwała walkę i się mi przyglądała. Wyjęłam miecz i powierzchownie go tnąc wyryłam napis „Speedspark pozdrawia, Prime i Megs" błyskawicznie przejęłam ładunek z życiodajną energią i tuż przed ucieczką puściłam do Bee oczko. Ten się lekko zarumienił.

Takie akcje lubię. Szybko wchodzisz i szybko wychodzisz. Od teraz to będzie mój styl. Dobrze?

Bumblebee POV.

Gdy dowiedziałem się, że wyrzucili Floy wściekłem się. Ok. Zrobiła żarty, co nie było miłe, ale żeby odrazu wywalać?! Ich do reszty pogieło?! Z resztą gdy opadły emocje sami zrozumieli swój błąd. Gdy mieli już iść ją przeprosić do Racheta dotarł sygnał o wykryciu energonu. Cóż musi poczekać. Otworzyliśmy most ziemny i wbiegliśmy. Były tam już cony. Zaczęła się walka. Szala zwycięstwa już przechylała się na wrogą stronę, Knockout stał z ładunkiem. Gdy miał uciec na niego wpadła jakaś szaro-czerwona botka.

Z prędkością światła go pokonała, w dodatku zarysowała jego lakier. Ukradła ładunek i puściła mi oczko. Czułem, że się rumienię. Patrzyłem na jej piękny lakier, nie miała symbolu. Może dołączy do botów? Mam taką nadzieję. Puściła mi oczko i odjechała z ładunkiem. Była taka piękna... O Primusie! Czy się zakochałem?! Tak nie może być!!!

Wracając. Po chwili milczenia Optimus podszedł do Knockouta ma jego cudnym lakierze na piersi wyryty był napis.

„Speedspark pozdrawia, Prime i Megs"

No to się teraz zacznie.


***

Hej! Dziś rozdzialik taki sobie, ale mam nadzieję, że się podoba. Pozdrawiam wszyskich którzy jeszcze czytają moje wypociny. Dobra. Dziś kończę. No to PA!

Magda:D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro