Rozdział 40

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Emily

Jego dotyk. Pocałunek. Zapach. Wszystko to sprawia, że czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Mogę leżeć wtulona w jego ramionach i zapominać, o wszystkim. Jest nie tylko moim narzeczonym. Antonio jest moim bohaterem. I to już nigdy się nie zmieni.

— Emily - westchnął do ucha, gdy przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w połączone nasze ciała: — Jesteś tego pewna? – chwycił za mój podbródek i lekko uniósł go w górę.

— Tak. Chcę dać ci to, o czym oboje marzymy.

Docisnął mnie mocniej do muskularnego torsu, a następnie patrząc mi prosto w oczy, powiedział:

— Ale najpierw ja ci coś dam.

Ucałował czubek mojej głowy i przez całe moje ciało przeszedł lekki dreszcz. Przygryzłam dolną wargę, przyswajając to niecodzienne uczucie i kiedy otworzyłam usta, by wydobyć z siebie jakiekolwiek słowo, Antonio uniósł mnie na wysokość swoich bioder. Oplotłam ciasno nogami jego wąską talię i opierając dłonie na ramionach, patrzyłam tylko w ciemne oczy mojego narzeczonego.

— Jesteś taka piękna, Piccolina – wyszeptał, całując mnie w obojczyk.

— Antonio – przerwałam jego pocałunek: — czy bardzo będzie bolało?

— Nie myśl, o tym teraz.

— Powiedz mi. Proszę – zrobiłam minę uroczego szczeniaka.

— Jesteś bardzo ciasna, więc tak, będzie bolało.

Przeraziły mnie jego słowa, a moje ciało natychmiast się napięło, co szybko zauważył.

— Ale zrobię wszystko, byś czuła się komfortowo.

Pocałowałam go natychmiast w usta, a po dłuższej chwili wyszliśmy z morza.

Podczas posiłku zauważyłam, jak mój brat posyłał mordercze spojrzenia Antonio, lecz ten nawet nie brał tego na poważnie. Ignorował, składając całusy na moim ramieniu, co jeszcze bardziej denerwowało Lucę.

— Tata wie, że tu jesteś? – rzucił nagle brat.

— Zapewne ty już mu o tym doniosłeś, więc tak, wie.

Czułam lekki poddenerwowanie, tą całą napiętą sytuacją i kiedy chciałam sięgnąć po kieliszek wina, Antonio zatrzymał moją dłoń. Spojrzałam niepewnie, a on złożył delikatny pocałunek na jej wierzchu.

— Nie całuj mojej siostry! To obrzydliwe – zirytował się Luca.

— Jest moją narzeczoną.

— Luca, proszę – wtrąciłam się.

— Rzuciłeś ją, a ona przez ciebie płakała. Czasem żałuję, że jestem jeszcze dzieckiem. Chętnie bym dał ci nauczkę – rzucił widelec na stół i zacisnął mocno zęby ze złości.

— Chciałbym to zobaczyć – zaśmiał się Antonio, na co kopnęłam go w kostkę pod stołem.

— Jeszcze będziesz płakać! – rzucił wyniośle brat, po czym wstał od stołu i wyszedł z jadalni.

— Dlaczego musisz się z nim drażnić? – szturchnęłam Antonia w ramię, a on posłał mi wielki, szeroki uśmiech.

— Sam zaczął. Ja tylko się broniłem.

— Przed jedenastolatkiem?

— Zanim się obejrzysz, a zastąpi miejsce twojego ojca – skradł mi buziaka, po czym wstał od stołu: — chodź ze mną, chcę ci coś dać – podał mi dłoń, a ja natychmiast oddałam mu swoją.

Zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, w którym jak już zdążyłam zaobserwować, rozpakował swoje rzeczy. Usiadłam na łóżku, poprawiając chaotycznie spodenki. Wówczas Antonio sięgnął po marynarkę, a następnie wyciągnął z niej złożoną kopertę.

— Miał być to prezent ślubny dla mojej pięknej żony, ale chyba nie jestem w stanie utrzymać tego w tajemnicy.

Tymi słowami całkowicie zbił mnie z tropu. Byłam pewna, że chciał podarować mi chwilę namiętności, przed tym jak zaczniemy uprawiać seks, a on dał mi kopertę.

— Koperta? – zapytałam zdziwiona.

— Otwórz, Piccolina – uklęknął przede mną, kładąc dłonie na moich kolanach.

Wyciągnęłam zawartość z koperty, a następnie zaczęłam czytać. Pierwsze zdanie, wywołało od razu szybsze bicie serca i napływające łzy.

Gratulacje. Z radością informujemy panią, że... – nie byłam w stanie dalej czytać, spojrzałam na Antonia: — Uniwersytet w Chicago... Antonio. Jak? – łzy zalały moje policzki, a dłonie zaczęły się trząść.

Piccolina, co jest? Kochanie. Nie cieszysz się? – wycierał moją twarz, ale nie byłam w stanie powstrzymać tych emocji.

— Kocham cię. To łzy szczęścia. Ja... nie wiem, co mam powiedzieć?

— Nie musisz nic. Wszystko widzę. Napisałem do Harvardu, by przesłali twoją kandydaturę do Chicago i widzisz udało się. Jesteś przyjęta na pierwszy rok. Będziesz prawnikiem, tak jak chciałaś.

Wpadłam w jego ramiona, a mój płacz spotęgował na sile. Nie umiałam go powstrzymać.

— Emily. Spokojnie. Kocham cię – szeptał mi do ucha, na co ja objęłam go jeszcze mocniej.

— Robisz dla mnie tak wiele. Nawet nie masz pojęcia, jak dużo to znaczy. Marzyłam o studiach, a ty tak po prostu spełnisz te marzenia. Jak ja mam ci się odwdzięczyć?

— Kochaj mnie – powiedział niemalże natychmiast, a ja pocałowałam go w usta.

Antonio przejął kontrolę, wsuwając głęboko język i drażniąc mnie nim. Obejmując mocno w pasie, podciągnął mnie na łóżku wyżej i ułożył tak, bym głowę oparła o poustawiane poduszki. Nie przerywając pocałunku, zaczął błądzić rękoma po moim ciele. Ściskał biust przez koszulkę, po czym zsunął dłonie na uda. Chwycił za nie mocno i rozsunął mi nogi, tak, by się w nich wygodnie umościć. Moje całe ciało zaczęło na niego reagować, czując niewielki dreszcz podniecenia. Antonio wysunął język z moich ust i kreśląc nim ścieżkę poprzez brodę i szyję, dotarł aż do bluzki. Uniósł się nade mną i patrząc prosto w oczy, zaczął rozpinać mi spodenki. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Nasz pierwszy raz. Ten jeden, jedyny. Ściągnął ze mnie spodenki, a następnie w ekspresowym tempie pozbawił białego body. Leżałam przed nim w samych majtkach, które szybko pokryły się wilgocią.

— Kocham twoje cycki – westchnął, po czym zatopił w nich swoje usta.

Najpierw bawił się prawą piersią, liżąc i ssąc gorąco sutek, po czym przerzucił się na lewą. Ściskał je mocno dłońmi, dając do zrozumienia, że są tylko jego. I tak też było. Następnie przesunął językiem po moim brzuchu, zatrzymując się na krawędzi majtek. Uniósł delikatnie głowę, patrząc mi prosto w oczy, a kiedy przygryzłam wargę, przesunął dwoma palcami materiał, ukazując sobie czerwień cipki. Zaczął ją całować, wkładając czubek języka w gorące wejście. Cicho jęknęłam. Po chwili Antonio pieprzył mnie mocno liżąc i ssąc każdy centymetr cipki. Wiłam się na łóżku, czując wszechogarniający orgazm. Robił to tak idealnie. Gdy byłam już na skraju wytrzymałości, sprawnym ruchem przerzucił mnie na siebie. I teraz to on leżał na łóżku na plecach, a ja na nim. Złapał za moje biodra i unosząc je nad sobą, ustawił mnie tak, by moja spragniona cipka znalazła się tuż nad jego twarzą. Uklęknęłam na łóżku i łapiąc się na zagłówek, zaczęłam delikatnie poruszać biodrami, sprawiając sobie przyjemność jego językiem. To było cudowne! Wchodził we mnie, czubkiem, po czym pieścił nim łechtaczkę. Byłam w cholernym niebie! Nawet nie wiem, kiedy doszłam, jęcząc i miotając się. Antonio przesunął mnie na swoje krocze i dłońmi błądził po biuście, ściskając go mocno. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę, po czym dotykając tego wyrzeźbionego brzucha, fantazjowałam, o namiętnym seksie. Całowałam centymetr po centymetrze, docierając aż do sutków. Ściągnęłam z niego koszulkę, po czym skierowałam dłoń na twarde wybrzuszenie w spodniach. Był już gotowy. Ścisnęłam go i nachylając się przesunęłam językiem po materiale, pieszcząc nabrzmiałego członka. Następnie moje dłonie powędrowały na jego pasek i rozporek. Szybko pozbawiłam go szortów wraz z bokserkami i wyrzuciłam na podłogę. Mój wzrok skupił się już tylko na jednym. Wielki, sterczący kutas, który dzisiaj pozbawi mnie dziewictwa. Na tą myśl, czuję lekki strach, ale nie wycofam się. Nie ma na to żadnych szans.
Objęłam go ręką, po czym przesuwałam w górę i w dół, sprawiając mu ogromną przyjemność. Usadowiłam się między jego nogami i patrząc mu głęboko w oczy, wsunęłam penisa do ust. Najpierw zajęłam się główką, liżąc ją dokładnie, a następnie trzymając dłonią za dolną część kutasa, zaczęłam go ssać, pochłaniając coraz więcej. Dławiłam się, tą wielkością, ale nie zamierzałam przestać. Był mój. Antonio złapał jedną ręką za moje włosy, zgarniając je do tyłu i patrząc prosto w oczy, wydawał z siebie rozkoszne jęki. Czułam, że zaraz dojdzie, dlatego też przyspieszyłam ssanie, lecz on nagle wyswobodził moje usta i kładąc mnie na plecach, usadowił się między nogami. Rozłożył mi szerzej nogi. Wiedziałam, co zaraz nadejdzie. I nie myliłam się. Zwilżył kciuk śliną i przykładając go do łechtaczki, zaczął kreślić nim drobne kółeczka. Mruknęłam. Zamknęłam oczy i poczułam, jak coś twardego wbija się w moją cipkę. Natychmiast otworzyłam powieki. Zacisnęłam mocno uda, nie pozwalając mu na więcej.

— Emily, nawet nie wsunąłem w ciebie czubka – powiedział, gładząc dłonią moje kolano.

— Boli.

— Mam przerwać?

— Nie.

— Rozluźnij się – westchnął i docisnął mocniej kciukiem do łechtaczki.

Zaczął ją pieścić, wyzwalając we mnie podniecenie. Dzięki temu moje uda odpuściły. Antonio bardzo powoli wsuwał się we mnie, a ja nie czułam już nic oprócz rozdzierającego mnie bólu. Zamknęłam oczy i ścisnęłam rękoma poduszki. To tak cholernie bolało.

— Już? – wysyczałam.

— Spójrz na mnie.

Mimowolnie otworzyłam oczy. Antonio nachylał się nade mną.

— Boli. Bardzo - wycedziłam zmartwiona.

— Kocham cię – pocałował mnie w usta, a następnie pchnął mocno.

Krzyknęłam, z ogromnego bólu. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Po chwili pchnął drugi raz. W moich oczach zebrały się łzy. Fuck! Seks, a ja płaczę! Czy może być jeszcze gorzej? Antonio nie przerywał pieszczot mojej łechtaczki, ale nawet to już nie pomagało. Czułam wyłącznie rozciągający ból. Kiedy myślałam, że już po wszystkim Antonio pchnął trzeci raz. Zawyłam.

— Jak bardzo cię boli? – zapytał Antonio, gdy wyłapał dłonią spadającą łzę.

— Nie przejmuj się mną. Proszę, dokończ to. Chcę mieć to już za sobą – Przełknęłam głośno ślinę.

Położył dłonie na moim brzuchu i zaciskając mocno wargi, zaczął poruszać się w przód i w tył. Nie chciałam skupiać się wyłącznie na bólu, ale to tak kurewsko bolało, że nie dałam rady. Musiałam wytrzymać tylko dla niego. Chcę, by doszedł, by wziął z tego samą przyjemnością. Po kilku mocnych pchnięciach, a przynajmniej dla mnie one takie były, Rizzo wsunął penisa głębiej i ściskając moje cycki, wypełnił wnętrze nasieniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro