[<9 Rozdział>]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Per. Lucyfer

Vaggie włączyła już jakiś film. Zgasiła dosłownie większość świateł i zapaliła świeczki.

Nastrojowo.

Film opowiadał o tym że jakiś typo zdradził laske i ta laska uciekła do lasu gdzie znalazła opuszczoną chatę. Która wsumie niebyła do końca opuszczona, bo były tam jakieś duchy czy coś.

W pewnym momencie wyświetlił się na ekranie dosłownie jakiś jumpscer.
Huj wie czemu się przestraszyłem.
W strachu przytuliłem się do osoby obok mnie. Oczywiście, że to był Alastor..no japierdole..

Radiowy demon popatrzył się na mnie jak na debila a ja stałem się czerwony jak burak ze wstydu. Przestałem się do niego tulić i Odwróciłem od niego wzrok.
Kurwa, no i co on sobie teraz pomyśli?

Przez kolejne kilka minut nie patrzyłem nawet w ekran tylko starałem się jak najbardziej odwrócić wzrok od Alastora.

Wtedy usłyszałem jego głos.

-Wybaczcie moi drodzy, ale muszę was opuścić- Powiedział radiowy demon na co widziałem jak Charlie kiwa głową z lekkim uśmiechem.

Wtedy już mogłem oglądać film dalej bez obaw o jakąś dziwną niezręczność. Widziałem kontem oka że Charlie zasnęła. Była wtulona w swoją partnerkę. One wyglądały razem tak słodko!

-Koteczku przynieś wódę- powiedział Angel Dust do Huska. Mówił tak głośno że pewnie wszyscy na tej kanapie go usłyszeli, mógł to powiedzieć ciszej przynajmniej..

-Żadnej wódki- Powiedziała Vaggie i spojrzała na Angela zabijającym wzrokiem, na co on tylko przewrócił oczami.

-Złość piękności szkodzi- powiedział Angel na co Vaggie rozłościła się bardziej.

-Uważaj sobie Angel! - odwarkneła mu dziwczyna Charlie.
-A co? Grozisz mi?- odpowiedział żartobliwie Angel Dust.

Zauważyłem, że Charlie wstała.

-Co się tu dzieje?- Powiedziała zaspanym głosem. Widać '' rozmowa'' a właściwie kłótnia Angela i Vaggie przebudziła moją córkę.

-No i widzisz co zrobiłeś?! Nie mogłeś być ciszej?! - Powiedziała Vaggie kontynuując kłótnię z gwiazdą porno.
-Ja? A ty to co! - Odpowiedział Angel który też już się wkurwił.

A to miał być miły wieczór...wiedziałem,że tak będzie.

-Angel spokojnie..-powiedział Husk chcąc uspokoić swojego huh, '' przyjaciela'' ale jakoś nie specjalnie mu się udawało.

Niffty schowała się za kanapą z nożem w ręce, wyglądając, jakby szykowała jakiś zamach.

-Hej! Uspokójcie się wszyscy! - Powiedziała Charlie na co wszyscy się ucieszyli choć Vaggie i Angel Dust nadal wpatrywał się w siebie złowrogo.
-Oglądamy dalej- powiedziała Charlie. Wtedy Vaggie cofnęła film o kilka dobrych minut do tyłu.

Chociaż wszyscy już wrócili na swoje miejsce ti nadal wydawało się jakby była napięta atmosfera. Niffty poszła do kuchni mówiąc że zrobi popcorn, czy coś..zresztą nie słuchałem. Jako jedyny poprostu skupiłem się na oglądanym filmie.

Baba w filmie znalazła swojego martwego przyjaciela, który miał klatkę piersiową przebitą gałęzią drzewa. Heh, w piekle takie obrazy to codzienność.

Niffty wróciła już z popcornem. Odwróciłem wzrok od filmu przez chwilę wpatrując się w popcorn. Popcorn ten jednak był poplamiony czymś i miałem mieszane uczucia co do niego.

Husk za to jadł cały czas ten popcorn, chyba mu zasmakował..ale ja nadal mam co do tego popcornu mieszane uczucia.

-Ej to jest serio dobre!- powiedział Angel próbując popcornu.
- dzięki! Długo łapałam te robaki żeby wycisnąć z nich krew na ten popcorn! - odpowiedziała mu Niffty na co Angel wziął chusteczkę i wypluł jedzony wcześniej popcorn. Zabawne.

Po jeszcze kilku minutach wszyscy zasnęli, tylko nie ja,ale czarno widzę leżenie na kanapie. Wziąłem koc i położyłem koc na leżących na kanapie członków hotelu, a sam udałem się do mojego pokoju.

Po drodze jednak usłyszałem dziwne dźwięki..takie same jak wczoraj..teraz jednak były głośniejsze. Dochodziły one z..pokoju radiowego demona?

Drzwi były lekko uchylone, więc uchyliłem je jeszcze bardziej. To co tam zobaczyłem..zszokowało mnie.

-Alastor co ci kurwa jest?!-

********

Jutro wszystko się wyjaśni:)).

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro