Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa: Jack

Zeszliśmy z dziewczyną na dół, napotykając w salonie moje siostry i mamę.

-Ale się przestraszyłam.-powiedziała Ava, przytulając lekko szatynkę.

-Przepraszam.-uśmiechnęła się lekko.-Nie chciałam was wystraszyć, nie wiem co się stało.-mruknęła, spuszczając lekko głowę.

-Najważniejsze, że wszystko już jest w porządku skarbie.-powiedziałem, przyciągając do siebie dziewczynę.-Mamuś to jest Nicole.-uśmiechnąłem się do rodzicielki, wskazując na dziewczynę w moich objęciach.

-Nareszcie mogę cię poznać.-kobieta uśmiechnęła się szeroko, rozkładając ręce.-Chodź do mnie Nicole.-powiedziała do mojej dziewczyny.

Szatynka lekko się speszyła, ale podeszła do niej i przytuliła. Widziałem jak mama szepcze jej coś na ucho, a dziewczyna śmieje się cicho.

Już mnie obgaduję! To niezła mama...

-Zapraszam teraz na kolację.-odparła uśmiechając się szczerze, prowadząc Nicole do kuchni.

Uśmiechnąłem się lekko i wszedłem za nimi do kuchni. Usiadłem koło mojej dziewczyny i splotłem nasze palce razem.

-Jak myślisz dom jest nadal cały?-wyszeptała dziewczyna.

-Myślę, że tak przecież jest z nimi Daniel.-wzruszyłem ramionami.

-Poczekaj napisze do brata.-mruknęła, zabierając ode mnie swoją dłoń i sięgając po telefon.

Pokręciłem rozbawiony głową i spojrzałem na moje siostry.

-To co tam u was dziewczyny?-zagadnąłem, uśmiechając się ciepło.

-U mnie nic nowego.-wzruszyła ramionami Sidnie.-Wolałabym porobić coś produktywnego, ale seriale wygrywają ze wszystkim.-zaśmiała się cicho.

-Ona ma rację.-odezwała się Nicole.-Teen Wofl to jest życie. Raz zaczniesz i nie możesz przestać.-mruknęła rozmarzona.

-O matko, tak.-przyznała jej rację najstarsza z sióstr.-Theo to jest miłość, a uśmiech Isaac'a jest taki śliczny.-uśmiechnęła się szeroko.

-Jeju, tak.-rozpromieniła się szatynka.

Rozumiem, że mam konkurować z jakimiś tam Theo i Issac'iem? To nieźle...

-Dobra, potem się pozachwycasz tym swoim aktorzyną.-przewróciła oczami Ava.-Ja w sumie tak jak zawsze coś tam skrobię w szkicowniku, a poza tym nic ciekawego.-dodała z uśmiechem.

-Rysujesz?-zapytała zaciekawiona Nicole.

-Bardziej projektuje, ale samo rysowanie też mi nawet wychodzi.-przytaknęła.

-Musisz mi koniecznie pokazać jakiś twój projekt.-zaklaskała szatynka.

Widać, że czuje się z nimi coraz bardziej swobodnie.

-A co u ciebie mała?-zapytałem najmłodszej.

-A fajnie.-uśmiechnęła się słodko.-Brakuje mi tylko ciebie w domu.-zrobiła smutną minkę.

-A może zostaniemy dłużej?-zaproponowała Nicki, a ja spojrzałem na nią pytająco.-No możemy, jeśli pani oczywiście pozwoli, zostać na trochę i spędzić razem wszyscy czas.-wzruszyła ramionami, kładąc mi rękę na ramieniu.-Spędziłbyś czas z rodziną, a ja bym poznała się z nimi.-nachyliła się do mojego ucha.-Mielibyśmy trochę spokoju od reszty, razem.-wyszeptała.

-Co wy na to?-zapytałem od razu.-Mamo?-spojrzałem na kobietę.

-Ja nie mam nic przeciwko, a wy dziewczynki?-zapytała moich sióstr, uśmiechając się szeroko.

-Tak!-krzyknęły uradowane, a Isla przybiegła mnie przytulić.

-Nicole jesteś najlepsza!-zawołała przytulając teraz szatynkę.

-No, to czas na kolację.-oznajmiła mama, pokazując na stół.

Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach i zaczęliśmy jeść kolację, rozmawiając i śmiejąc się prawie cały czas.

Cieszę się, że mam taką wspaniałą rodzinę i przede wszystkim dziewczynę.

Perspektywa: Jonah

Po wyjściu z domu Nicole i Jack'a, wyciągnąłem Anette z domu. Niedługo po urodzinach Nicole, będzie nasza rocznica, więc postanowiłem dzisiaj na spokojnie w jakiś sposób dowiedzieć się, co An chciałaby robić z tej okazji.

-Gdzie idziemy?-zapytała blondynka, marszcząc słodko nos.

-Odpocząć od tych czubków.-odpowiedziałem, a dziewczyna zaśmiała się cicho.

-Ja tam ich lubię.-wzruszyła ramionami.-Pamiętasz, że niedługo Nicole ma urodziny?-zapytała, kiedy usiedliśmy na pobliskiej ławce.

-Pamiętam.-mruknąłem i spojrzałem na telefon, czując wibracje w kieszeni.-O wilku mowa.-kiwnąłem na telefon.

Siostra🌌

Czy nasz dom jest cały?

Ja

Nie wiem, wyszedłem z An na spacer.

Siostra🌌

Oby Daniel nie dał im roznieść go w chwilę. Miłego spacerku, będziemy w domu za jakieś dwie godziny, ale w razie coś będę dzwonić, papa💕

Ja

Nie da im, nie da. Okej, papa 😉

-I co tam u nich?-zapytała dziewczyna, zaglądając mi przez ramię.

-Pytała, czy dom jest cały.-zaśmiałem się.-W sumie nie pomyślałem o tym, zostawiając ich tam samych.

-Ej no, przesadzacie wszyscy.-wywróciła oczami.-Przecież nic takiego nie zrobią.-dodała, kładąc głowę na moim ramieniu.

-Nie znasz ich możliwości skarbie.-objąłem ją ramieniem.-Pamiętasz jak rok temu byliśmy we Francji.-zapytałem, a dziewczyna przytaknęła.-Kiedyś Corbyn z zemsty na Zach'u, za zamach na jego Pana Misia, poszedł z wszystkimi zapasami oreo chłopaka na wieżę Eiffla i jak to nazwał 'poszedł wdrażać naukę latania dla zaawansowanego oreo'. Jak Zach tam popędził to, aż się za nim kurzyło. Skończyło się tak, że oboje dostali opierdziel ode mnie i Nicole, a Corbyn musiał oddać oreo.-skończyłem mówić.

-Wariaci.-pokręciła rozbawiona głową.-Wesoło macie bardzo w tym domu.- dodała, wtulając się w mój bok.

-Czasami, aż za wesoło.-skomentowałem z lekkim uśmiechem.-Chociaż, gdybym miał wybierać: być w zespole, czy mieć normalne życie, wybrałbym zespół.-skwitowałem.

-Rozumiem, ale nie masz czasami dość bycia sławnym czy rozpoznawalnym wszędzie, gdzie pójdziesz?-zapytała.

-Czasami miałem dość-przyznałem, kiwając powoli głową.-Jednak po pewnym czasie przyzwyczaiłem się do tego. To cudowne uczucie wiedzieć, że pomagasz komuś tym, co robisz.-uśmiechnąłem się lekko.-Fani to jedna z moich miłości, a mam ich trzy: ciebie, rodzinę i właśnie fanów.-pocałowałem ją w czoło.

-Kocham cię mój gwiazdorze.-zaśmiała się cicho, całując mnie w usta.

-Ja ciebie też, moja gwiazdo.-przysunąłem ją bliżej siebie.

A myślałem, że szczęście istnieje tylko w bajkach...

Myliłem się.

***************************************
Zdjęcie w mediach: Nasza kochana piątka!

Piosenka w mediach: One Direction - Perfect

Witam ponownie *kłania się nisko*

Nareszcie kochany weekendzik!

Tu macie rozdzialik na dobry koniec tygodnia.

Następny rozdział może pojawić się jeszcze dzisiaj, ale nie mam pewności...

Mam nadzieję, że miło się wam czyta tą część tak samo jak pierwszą!

Do następnego wasza Crazy'erka!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro