"A z jakiej to okazji?" 🇺🇦x🇵🇱

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mężczyzna powoli otworzył swoje oczy. Natychmiast uderzyło go w twarz jasne światło wpadające do salonu przez okno. Poczuł lekki ból w plecach, prawdopodobnie spowodowany długim snem na fotelu. Człowiek naturalnie wstałby i rozprostował swoje obolałe ciało. On jednak nie mógł i nie chciał tego zrobić. Ukrainiec delikatnie się uśmiechnął, zjeżdżając swą dłonią z ramienia na nadgarstek kobiety. Usłyszał delikatny pomruk z ust Europejki, który zaczął uznawać za jeden z najpiękniejszych dźwięków istniejących na świecie. Nieznacznie poprawił ułożenie swojego ciała, by jego dolegliwości ustały, lecz i by nie obudzić Rzeczypospolitej. Europejczyk począł skupiony wpatrywać się w łagodną twarz kobiety, śpiącej na jego kolanach. Nie dane mu było jednak robić tego długo, bowiem dwukolorowa zbudziła się ze snu, otwierając oczy. Kiedy spostrzegła niebiesko-żółtego, odwzajemniła uśmiech i mocniej się w niego wtuliła.

-Możemy tak zostać trochę dłużej? — spytała Polka, kładąc swą dłoń we włosach mężczyzny.

-Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciał — odparł, kładąc głowę na ramieniu biało-czerwonej — Ale trochę plecy mnie bolą — wyszeptał, zamykając oczy — Czujesz się już lepiej? — dopytał, przypominając powód, dla którego kobieta przyszła do niego poprzedniego wieczoru.

-Owszem — odparła, poprawiając koc, którym była przykryta — A u ciebie jak samopoczucie? — spytała, bawiąc się włosami swojego chłopaka.

-Zazwyczaj nie jest złe — odpowiedział — Ale skoro dzisiaj się obudziłem obok ciebie, od razu znacząco się poprawiło — delikatnie zarumienił biało-czerwoną, po czym zaczął ją finezyjnie łechotać.

-Ale ty uroczy jesteś — zauważyła, cicho się śmiejąc — Idziemy na łóżko, będziemy się przytulać i zajadać lodami — oznajmiła, powoli wstając, a następnie odchodzić od Ukrainy.

-A z jakiej to okazji? — zapytał Ukrainiec, składając koc w kostkę i odkładając go na pobliską kanapę.

-Okazji? — kobieta wyszła z kuchni, trzymając w dłoniach dwa pudełka lodów i dwie łyżeczki — Przecież dzisiaj są twoje urodziny! — zauważyła uśmiechnięta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro