"Grasz jak ja ci powiem" 🇷🇺x🇩🇪

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

_pomarandz_chan_

Po praktycznie pustym pokoju rozniósł się śmiech. German śmiejąc się, pokazywał swoje ostre zęby. Stał przy zasłoniętym oknie, podpierając się ręką o ścianę.

-Idioci! - German nie przestawał się śmiać - Kompletni idioci! - usiadł na jednym z foteli, próbując się uspokoić. Przestał się śmiać, ale na jego twarzy ciągle widniał szeroki uśmiech.

Mężczyzna wziął do ręki kieliszek i jednym łykiem go opróżnił. Rzucił szkło na ziemię i ze spokojem patrzył jak jego odłamki rozrzucają się po całym pokoju. Łatwo było zobaczyć jego emocje, nie ukrywał ich.

-Tylko poczekaj... Tylko poczekaj - zarzucił nogi na biurko - Już niedługo cię znajdę, a twoi przyjaciele już mi w tym pomogli! - po raz kolejny roześmiał się - Skończę cię, aniołku! - krzyknął, stając na nogi i zrzucając wszystko z blatu.

-Cięcie! - dało usłyszeć się głośny komunikat zza planu. Niemiec wziął kilka głębokich wdechów i rozmasował swoje mięśnie twarzy. Omijając szkło leżące na ziemi, zszedł z planu i podszedł do reżysera.

-I jak? - spytał wysokiego mężczyznę.

-Dobrze - odpowiedział Słowianin - Świetna gra emocji - skomplementował Germana.

-Dzięki - odpowiedział Niemiec - Jaka scena następna? - dopytał. Zdjął z siebie marynarkę i oddał ją jednej z kobiet odpowiedzialnych za wygląd aktorów.

-Scena numer tysiąc czterysta osiemnaście - powiedział z głowy - Masz pięć scen przerwy - wyręczył Niemca z szukania w scenariuszu scen, o których mówili.

-Ok - odpowiedział niższy mężczyzna - Pójdę rolę przećwiczyć - chciał odejść, ale reżyser go zatrzymał.

-Nie - powiedział stanowczo Rosja. W odpowiedzi otrzymał pytający wyraz twarzy niższego od niego mężczyzny - Twoja następna scena to scena niema z - niedokończył, ponieważ podbiegł do nich scenarzysta. Zaczął rozmawiać z Rosjaninem, a Niemiec wiedział już, która scena będzie jego następną i rozumiał, dlaczego reżyser chce, aby poszedł na żywo. Kiedy German podszedł do stanowiska wizażystki, cały plan usłyszał głos reżysera.

-Uwaga wszyscy! - powiedział Rosjanin przez megafon - Mamy małą zmianę planów! Proszę, aby wszyscy zaczęli się zbierać! Na dzisiaj kończymy pracę! Wracamy po weekendzie - oznajmił bezuczuciowo.

Jak powiedział Słowianin, tak się zaczęło dziać. Wszyscy powoli pakowali się, aby wrócić do swoich domów. Wiele osób cieszyło się, że będzie w domu kilka godzin wcześniej. Dla Gemana nie był to jednak koniec pracy. Musiał, po raz kolekny, porozmawiać z reżyserem. Miał małe wątpliwości co do jednej z jego scen. Wiedział, że co by się działo, Rosjanin zawsze po końcu pracy zostawał około godziny na planie, gdyby ktoś miał pytania czy problemy. Niemiec poczekał pół godziny. Zjadł wtedy obiad, ponieważ był praktycznie pewien, że do domu dojedzie późnym wieczorem. Chłopak był świadomy również, że na pewno ktoś inny, będzie miał sprawę do Rosjanina.

-Niemcy? - z zamyśleń wyrwał Germana męski głos.

-Słucham? - spojrzał się na jego rozmówcę.

-Nikogo już nie ma na planie. Wszyscy się już rozjechali. Co ty tutaj ciągle robisz? - Słowianin usiadł na krześle obok Niemca.

-Wygląda na to, że przegapiłem wyjście wszystkich - powiedział chowając pudełko śniadaniowe do swojego plecaka.

-Rozumiem - odparł wyższy mężczyzna - A skoro już rozmawiamy... - Rosja podsunął pod nos Niemiec kilka papierów - Małe zmiany co do twojej roli - powiedział z niezauważalnym uśmiechem. Poczekał, aż German przeczyta kilka linijek i, choć w małym stopniu, zrozumie jego nowe sceny - Gdybyś nie zauważył - Rosjanin ciągnął - Wykasowaliśmy scenę erotyczną - mężczyzna kątem oka zauważył uśmiech na twarzy Niemiec - Ale za to, masz rolę do zaśpiewania - odchylił się bardziej na krześle.

-Do... Zaśpiewania? - German nie wiedział skąd wziął się taki pomysł, ale nie podobał mu się - To nie będzie łatwe... - powiedział do siebie. Nie robił wyrzutów reżyserowi, bo wiedział, że z nim nie wygra kłótni za nic w życiu. Oprócz tego, wolał śpiewać niż grać gorącą scenę.

-Możesz teraz spróbować - zaproponował Rosjanin.

-Teraz? - dopytał zdziwiony Niemiec.

-Tak. Nikogo nie ma więc nikt cię nie usłyszy. Ty zobaczysz jak ci to pójdzie, a ja ewentualnie zmienię tą scenę, chodź wolałbym tego uniknąć - większość ostatniego zdania powiedział do siebie, choć drugi mężczyzna go wyraźnie słyszał. Domyślał się, że tekst piosenki został napisany specjalnie na potrzeby tego filmu. Wolał nie wiedzieć, ile za to było zapłacone.

-No dobrze - odpowiedział nieprzekonany. Wziął kilka głębokich wdechów.

Rosjanin niby spokojnie czekał, aż German zacznie. Wewnątrz jednak, bardzo się stresował. Nie dopuszczał do siebie myśli, że musiałby wyrzucić pół miliona w błoto.

-Are you insane like me? Been in pain like me? - zaczał pełnym emocji głosem - Bought a hundred dollar bottle of champagne like me? - uwagę swoich oczu skupił na tekście - Just to pour that motherfucker down the drain like me? Would you use your water bill to dry the stain like me? - German zamilkł i spojrzał się na Słowianina. Ten, pokazał mu ręką, aby kontynuował - Are you high enough without the Mary Jane like me? Do you tear yourself apart to entertain like me? Do the people whisper 'bout you on the train like me? Saying that you shouldn't waste a pretty face like me?

Rosjanin siedział zapatrzony w niższego mężczynę. Jego usta były lekko uchylone. Do uszu mężczyzny dobiegała miła dla nich melodia, która wypełniła umysł Słowianina.

-And all the people say - jego głos się zniżył, aby następnie nim zachwycił reżysera - "You can't wake up, this is not a dream, You're part of a machine, you are not a human being, with your face all made up, living on a screen, low on self esteem, so you run on gasoline." - niekontrolowanie zaczał gestykulować. Nie wiedział nawet, że to robi. Jego aktorska strona przejęła nad nim kontrolę.

Niemcy przestał śpiewać i z powrotem usiadł na krześle. Nie miał pojęcia co teraz myśli reżyser. Z jego twarzy nie można było nic odczytać.

-Świetnie... - wyszeptał Rosjanin. Niemiec spojrzał na niego i delikatnie się uśmiechnął - Gdybyś nie był aktorem mógłbyś być piosenkarzem - powiedział schodząc swoimi myślami na ziemię. German tylko pokiwał głową. Miło było mu słyszeć takie słowa z ust Rosji.

Wyższy mężczyzna wziął do ręki jednorazowy kubek i napełnił go wodą. Podał picie Niemcowi, który podziękował i zaczał pić.

-A właśnie! Mam jeszcze jedno pytanie - powiedział gdy kubek został opróżniony - Jak mam zagrać scenę z tą piosenką? Jeżeli się nie mylę muszę kogoś doprowadzić do omdlenia, racja? - mówiąc to, wstał ze swojego miejsca i poszedł odłożył kubek na odpowiednie miejsce.

-Tak - Rosjanin wziął do ręki scenariusz ze sceną, o której mówił Niemcy i przeglądał ją wzrokiem - Musisz ją przybić do ściany. Tylko wiesz, to ma wyglądać groźnie. Nie doprowadź do prawdziwego omdlenia  - wyraźny nacisk położył na słowo "wyglądać".

***

-Nie mam pojęcia jak to zrobić! - stwierdził German. Słowianin już od kwadransu mówił mu jak ma zagrać scenę, ale Niemiec z każdym jego zdaniem jeszcze bardziej się gubił.

-W takim razie... - westchnął Rosjanin. Nie wiedział jak może inaczej to wytłumaczyć - Pokażę ci to - powiedział. Dostał drugie tego dnia pytające spojrzenie ze strony Niemiec, ale tym razem je zignorowa - Ja zagram twoją rolę, a ty zagrasz Argentyny.

Rosja wstał i pociągnął za sobą Germana na plan. Pokazał mu gdzie ma stanąć, a sam wziął kilka głębokich wdechów. Po minucie kompletnej ciszy, po pomieszczeniu rozległ się dźwięk uderzania butami o posadzkę. Rosjanin zbliżał się powolnym krokiem do Niemca, który równie wolno się cofał. Musiał pamiętać, że gra rolę nie swoją. Musiał stać się inną osobą. Słowianin zaczął śpiewać to, co kilkanaście minut wcześniej German. Niższego przechodziły przy tym ciarki. Na jego szczęście, reżyser myslał, że są udawane i był pod wrażeniem jak dobrze. Rosja przybił Niemca do ściany i, zacząwszy śpiewać refren, położył swoją rękę na jego szyi. Niższy chłopak grał swoimi emocjami mistrzowsko, ale bał się, że przy umiejętnościach reżysera, które go pozytywnie zaskoczyły, wyjdzie na amatora.
Obydwoje nie wiedzieli kiedy, ale piosenka się skończyła, a tym samym scena. Mężczyźni wczuli się w swoje role na tyle mocno, że zapomnieli na ułamek sekundy swoje prawdziwe imiona. Kiedy wrócili ze świata filmu zrozumieli jak stoją. Niemiec był przybity do ściany przez Rosję. Nie zauważyli podczas grania, że ich twarze dzielą milimetry. Nie ruszyli się jednak, a stali tak jeszcze kilka minut. Niekontrolowanie musnęli się ustami. Nie był to jednak pocałunek.

-Tego nie było w scenariuszu... - stwierdził z uśmiechem na ustach German.

-I co z tego? - odpowiedział Słowianin - Ty grasz tak, jak ja ci powiem. Nie tak jak jest w scenariuszu - stuknęli się czołami. Niemiec przewrócił oczami i zdął rękę wyższego mężczyzny ze swojej szyi. Nie odsunęli się od siebie, ani na milimetr. Stanęli w wygodniejszej pozycji i złączyli swoje usta w namiętnym pocałunku.

====================================
Piosenka, o którą mi chodziło
(tak, to jest cover; tak, podoba mi się bardziej niż oryginał):

Zostało mi do zrealizowania jedno zamówienie, więc są one znów otwarte
( ╹▽╹ )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro