"Nie zapomnę" 🇬🇧x🇨🇿

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Olekzjecidupke

-Zapomniał… — stwierdził zasmucony, mieszając wodę słomką i wpatrując się w wirujące cytryny.

-Jak to zapomniał?! — spytała oburzona Słowaczka, upuszczając z rąk dopiero co wytarty talerz — Zapomniał o waszej czwartej rocznicy i o randce, na którą sam cię zaprosił?! — dopytała, kucając przy blacie i wpatrując się w wyświetlacz telefonu.

-Mhm… — potwierdził ledwo, co słyszalnie. Odsunął od siebie szklankę i spojrzał na laptopa, przez który dzwonił do swojej przyjaciółki — Masz jakieś plany na dzisiaj? Nie chce mi się kisić w domu.

-A wyobraź sobie, że mam! — oznajmiła dumnie, wstając — Ale to nie oznacza, że nie możesz do mnie dołączyć, wręcz przeciwnie! — swoimi słowami, zaintrygowała Czecha — Idę z dziewczynami na zakupy, a bardzo chciałyśmy, żeby poszedł z nami jakiś chłopak, tylko nie mogłyby nikogo namówić i…

-Jestem za — wtrącił się, szybko dopijając wodę — Wiem, że nie wiem, gdzie chcecie jeszcze iść i kto ma tam być, ale chcę wam towarzyszyć — uśmiechnął się, a po nim zrobiła to kobieta.

-Wyślę ci wiadomością, gdzie się spotykamy. Za pół godziny masz tam być! — zagroziła palcem — A ja się muszę rozłączyć, bo nie wiem, czy sama się wyrobię i jeszcze ten talerz muszę posprzątać… — spojrzała się na ziemię — Do zobaczenia!

-Na razie — zdążył odpowiedzieć, zanim Słowacja zakończyła połączenie. Czechy zamknął system, a następnie samego laptopa, po czym wstał i odniósł go do swojego pokoju.

Będąc w tamtym pomieszczeniu, przebrał się w wygodniejsze ubrania. Spakował również najpotrzebniejsze rzeczy do czarnej nerki, którą przełożył przez głowę i jedną z rąk, wieszając ją na prawym ramieniu. Ponownie zszedł do kuchni, gdzie odstawił szklankę do zmywarki, a sam wziął klucze i wyszedł z domu, zamykając drzwi wejściowe. Jako że pozostał mu kwadrans do godziny spotkania, wybrał dłuższą drogę prowadzącą do centrum. Pod galerią zjawił się idealnie pół godziny po zakończeniu rozmowy z przyjaciółką.

-Czechy! — jako pierwsza zauważyła go Węgry, stojąca kilkanaście metrów dalej. Natychmiast do niego podbiegła i mocno go przytuliła — Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że Słowacja ciebie tu zaciągnie. Jakich metod tym razem użyła? Szantażu? Siły fizycznej?

-Tak właściwie to… — zaśmiał się chłopak — …sam chciałem tu przyjść. Bryte zapomniał o naszej rocznicy i randce, a nie chciałem zostawać w domu — powiedział lekko uśmiechnięty, niezręcznie drapiąc się po karku.

-On zrobił co?! — krzyknęła Serbia, zwracając na siebie uwagę innych ludzi. Prawdopodobnie krzyczałaby dalej, jednakże Austriaczka zasłoniła jej usta swą dłonią.

-W takim razie — odezwała się Germanka — Sprawimy, że zapomnisz o tym całym Brytolu i będziesz się świetnie z nami bawił, prawda dziewczyny? — zwróciła się do pozostałych, które w odpowiedzi pokiwały twierdząco głową.

-Możemy iść? — spytała Słowacja — Słyszałam, że otworzyli kilka nowych sklepów i bardzo chcę wszystkie odwiedzić! — pisnęła rozradowana.

-Typowa Słowacja — stwierdziła Serbka, odsuwając od siebie Austrię — No, ale dobra. Chodźmy już — złapała Czecha za rękę i zaciągnęła za sobą, a reszta dziewczyn szybko im dorównała.

*★*

-Nie mogę… — wyszeptała Słowaczka, siadając na kanapie — Ile jeszcze? — spytała, odkładając swoje torby z zakupami na ziemię.

-Mamy jeszcze trzy sklepy do zobaczenia — odparła Serbia — Ale najpierw coś zjemy — sięgnęła po kartę — Co ty dzisiaj taka zmęczona? Zazwyczaj jesteś jedyną, która mogłaby obejść jeszcze z dwie galerie handlowe.

-A nie wiem, jakoś tak — odparła, niepewna swojej wymówki. Dobrze wiedziała, czemu nie ma sił, jednakże nie chciała zamartwiać przyjaciółek — Gdzie reszta? — zwróciła się do Madziarki, zauważając brak dwójki osób.

-Austria zaciągnęła Czechy do jakiegoś sklepu i zabroniła iść nam za nimi. Powiedziała, że mamy tu na nich czekać i za kilkanaście minut będą — odpowiedziała, przeglądając menu — A my oczywiście w tym czasie musimy zamówić im jedzenie.

-I im i nam — dostrzegła Serbka — Jak dobrze, że centra handlowe mają restauracje. Co zamawiacie? — spytała, widząc kelnerkę zmierzającą w kierunku ich stolika.

Po złożeniu zamówienia, dziewczyny nie przestały rozmawiać, jednak tematy ich rozmowy zmieniały się niesamowicie szybko. Półgodzinna pogawędka została przerwana przez dotarcie posiłku. Nie musiało minąć wiele czasu, aby przy stole pojawiła się Germanka z Czechem.

-I co? — spytała Austriaczka, prezentując Słowianina — Wygląda super, prawda? — spytała, siadając przy Słowacji — Sam stwierdziłeś, że jest dobrze, temu nie zaprzeczysz — spojrzała na chłopaka.

-Cicho… — odezwał się Czech, usiadłszy na pojedynczym miejscu — Powiedziałem, że jest do zaakceptowania. Masz szczęście, że robię to dla ciebie, Serbia — wziął sztućce i zaczął jeść swoje danie.

-No, ale przecież sukienka ci idealnie pasuje! — po raz pierwszy tego dnia na jej twarzy zagościł uśmiech — I chwila… Jak to dla mnie? — spytała podejrzliwie, wpatrując się w przyjaciela.

-Ta oto pani — po przełknięciu kęsa, wskazał na Germankę — Obiecała mi, że jak włożę sukienkę to i ty to zrobisz — wyjaśnił i powrócił do jedzenia, nie mając zamiaru odpowiadać na więcej pytań.

-Austria… — zwróciła się do niej Serbka — Możesz mi wytłumaczyć, co ci do głowy strzeliło? — spytała zirytowana — Nie będę łaziła w sukience! Prędzej Turcja przez dobę nie wypije żadnej herbaty, niż ja się wcisnę w to coś.

-No, ale czemu? — spytała zawiedzona — Chociaż nie będziesz sama! — starała się wybronić — No to chociaż zrób do dla Czech — poprosiła, pokazując na chłopaka, spokojnie jedzącego swoje danie.

-Później pogadacie — wtrąciła się Słowaczka — A teraz jedzcie, bo będziecie miały zimne — zauważyła, nie odrywając swojego wzroku od swoich naleśników.

*★*

-Gdzie byłeś? — spytał Brytyjczyk, wchodząc do sypialni — Nie widziałem cię cały dzień i nie odbierałeś telefonu — zauważył, odkładając swoją komórkę na biurko.

-Poszedłem z dziewczynami na zakupy — odpowiedział Czechy, chowając ostatnie z zakupionych ubrań — Inaczej bym teraz nie chodził w sukience — wskazał na swoje ubranie — Coś się stało, że do mnie tak wydzwaniałeś? — dopytał, podchodząc i przytulając swojego chłopaka.

-Gdzie byś chciał jutro pójść? — pocałował Czecha w czoło i zaczął masować jego plecy. Po chwili ciszy spojrzał na jego twarz i zauważył na niej niezrozumienie — Dzisiaj będzie burza, a chciałem, żeby podczas naszej rocznicy być razem cały dzień, nie tylko w domu. Jutro prognozują piękną pogodę, więc stwierdziłem, że chyba możemy przesunąć tę randkę o jeden dzień — ciepło się uśmiechnął — Chciałem ci powiedzieć, ale zapomniałem, a potem nie mogłem do ciebie się dodzwonić — lekko zarumienił się ze wstydu.

Republika zaśmiał się, choć z jego oczu zaczęły płynąć łzy. Zacisnął palce na bluzce Brytyjczyka, chowając głowę w jego torsie. Nogą zamknął dotychczas otwarte drzwi szafy, wywołując trzask.

-A myślałem, że zapomniałeś… — wyjawił, czując, jak jego łzy zostają wycierane. Usłyszał cichy chichot ze strony Wielkiej Brytanii, który ustał wraz z delikatnym pocałunkiem.

-O tobie? Nigdy, przenigdy. Nie zapomnę, co by się nie działo — zapewniwszy dwudziestoczterolatka, przewalił go na dywan i ponownie pocałował — Obiecuję.


=======================================
Jestem bardzo niezadowolona z tego one-shot'u ;-;
Dawno nie byłam tak mocno z czegoś niezadowolona, ale nie mam jakoś siły, żeby coś poprawiać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro