"Przytulanka" 🇷🇺x🇵🇱

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

XBARTOSZ12X

-Polska? - spytał zdziwionym głosem, widząc przed swoimi drzwiami średniego wzrostu kobietę. Słowianka stała cała mokra, trzęsąc się z zimna. Wyglądała na smutną i przygnębioną. Rosjanin kątem oka zauważył, że Polska miała w ręku małą walizkę. Nie zdziwiłby się, gdyby miała tam wszystkie swoje ubrania. Dziewczyna zawsze miała tylko najpotrzebniejsze rzeczy i tylko w potrzebnych jej ilościach.

-Wchodź - powiedział chłopak, odsuwając się na bok i pozwalając Słowiance wejść do środka mieszkania. Kobieta delikatnie się uśmiechnęła i weszła do wewnątrz - Masz jakieś ubrania na zmianę? - spytał Polki, na co ona pokiwała twierdząco głową - Tam jest łazienka - powiedział, wskazując na jedne z drzwi - W środku są ręczniki i wszystkie inne pierdoły. Kiedy się ogarniesz, przyjdź do kuchni - powiedział, z uśmiecham na ustach.

Dziewczyna podziękowała uśmiechem i skierowała się w wyznaczonym kierunku. Rosjanin za to wyjął potrzebne składniki i zaczął przygotowywać ulubione danie Polki. Każdy, kto ją znał trochę lepiej, dokładnie wiedział, jaka to potrawa. Była ona na pierwszy rzut oka prosta do przygotowania, jednak większość profesjonalnych kucharzy uznawało ją za trudną. Słowianinowi przypomniała się sytuacja sprzed roku, kiedy to, zakochany w Polce chłopak potajemnie zamówił, u najwybitniejszego kucharza świata, jej ulubione danie. Miał zamiar anonimowo je odebrać i dać Polsce przypisując sobie wszystkie zasługi. Okazało się jednak, że doświadczony mężczyzna kompletnie zepsuł smak i wygląd potrawy. Jak się można domyśleć, wielbicielowi nie udało się zdobyć serca Słowianki.

-Coś się stało, że tak długo ciebie nie było? - spytał zmartwiony Rosjanin, nie patrząc się na Polkę, a robiąc ciepłe danie.

-Nie, nic takie go się nie stało... - odpowiedziała nieśmiało. Podrapała się po karku, czego chłopak nie zauważył.

-Na pewno? - dopytał, odwracając się. Chciał coś dopowiedzieć, ale stanął wryty w ziemię i nie mógł nic powiedzieć - Ładnie wyglądasz... - przyznał, kierując się w stronę piekarnika i wyciągając z niego tackę.

-Dziękuję - Polka uśmiechnęła się szeroko - Nie jesteś zły, że ukradłam ci bluzę?

-Nie. Czemu miałbym być zły? - uniósł jedną ze swoich brwi do góry, kątem oka obserwując kobietę.

-Szczerze to nie wiem - wyjawiła, wzruszając ramionami - Co pieczesz? - spytała, zmieniając temat i podchodząc bliżej Rosjanina. Dziewczyna ukucnęła i wciągnęła do swoich nozdrzy piękny zapach ciepłego dania.

-A zgadnij - powiedział uśmiechnięty Słowianin. Po chwili Polka spojrzała się na niego z iskierkami szczęścia w oczach. Wyższy pokiwał twierdząco głową na znak, że Polska ma rację.

-Kocham cię! - powiedziała Słowianka, przytulając chłopaka od tyłu.

-Kochasz mnie, czy jedzenie, które ci zrobiłem? - spytał Rosjanin. Polska na to pytanie zaniemówiła. Przez kilka sekund nic nie mówiła, ale w końcu się odezwała.

-Ta druga opcja - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Wyższy zaśmiał się, otworzył piekarnik i wyjął danie ze środka.

-Wiedziałem - odparł sztucznie smutny Rosja. Obydwoje się zaśmiali i stanęli, przy czym usłyszeli kilka trzasków ich kości.

***

Rosjanin otworzył delikatnie drzwi od pokoju gościnnego. Nie obawiał się, że obudzi Polskę, ponieważ kobieta sama mu powiedziała, iż nie szybko spać nie pójdzie. Mimo to chłopak wszedł najciszej jak mógł, szukając swojej bluzy. Rosja zauważył, że Polka leży nieruchomo na łóżku. Domyślił się, że zmęczenie wzięło górę, a sen otulił swoimi obłokami Słowiankę. Chłopak podszedł do posłania i nachylił się nad kobietą. Uchylił delikatnie usta i się zarumienił. Po chwili uśmiechnął się, przyznając sobie, jak słodko wyglądała Polka w jego niebieskiej bluzie. Chłopak nie miał wiele do stracenia, więc najdelikatniej jak mógł, położył się obok Słowianki. Swoją ręką przytulił dziewczynę i przysunął ją bliżej do siebie.

-Rosja...?... - spytała półprzytomna Polka, która się ocknęła, czując zmianę swojej pozycji do spania.

-Ci... - chłopak położył palec na ustach dziewczyny - Śpij... - Polska była zbyt senna, aby dokładnie zrozumieć zaistniałą sytuację. Posłuchała się więc Rosjanina i, wtulając się mocniej w wyższego, zamknęła swoje oczy, bardzo szybko zasypiając. Rosja jeszcze przez chwilę nieświadomie podziwiał urodę Polki, aż i on usnął.

***

Dziewczyna otworzyła swoje zaspane oczy i ziewnęła. Przypomniał jej się poprzedni dzień, a na samą jego myśl się uśmiechnęła. Była wdzięczna Rosji, że pozwolił jej zostać. W ramach podziękowania miała zamiar wstać przed nim i zrobić śniadanie. Chciała się przekręcić, ale poczuła, jak coś ją blokowało. Przekręciła głowę i jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Leżała wtulona w Rosjanina, przez co przypomniała jej się sytuacja z wieczora. Cały plan śniadania jako podziękowanie zawalił się od razu po pobudce. Nie przeszkadzało jej to jednak, więc zamknęła oczy i pozostała wtulona w wyższego mężczyznę.

-O mój Boże, o mój Boże... - pomyślała Polska, panikując. Nigdy nie była w takiej sytuacji ani o takiej nigdy nie słyszała. Nie miała pojęcia, co powinna zrobić, bądź odwrotnie, czego nie powinna robić.

Słowianka sięgnęła ręką po swój telefon. Starała się przy tym zbytnio nie poruszać, aby nie obudzić Rosjanina. Na szczęście udało jej się to i mogła sprawdzić godzinę. Po odblokowywaniu telefonu, jej oczom ukazał się ekran główny. Minęło kilka chwil, aż oczy dziewczyny oswoiły się ze światłem i zauważyły na wyświetlaczu godziną południową. Mrugnęła kilka razy oczami, aby się upewnić, że widzi dobrze. Kiedy to nastąpiło, była już pewna, iż tego dnia prędko z łóżka nie wstanie. Było to spowodować nie tylko jej zmęczeniem i późną godziną pobudki, ale również silnymi ramionami Rosji, które nie pozwalały jej nigdzie pójść.

-Wiem, że nie śpisz - odezwał się zaspanym i zachrypniętym głosem Słowianin. Brzmiał bardzo męsko i dorośle. Można powiedzieć, że jego głos był głosem dwa razy starszego mężczyzny. Mimo to, słuchając chłopaka, nie myślało się o nim źle, a wręcz przeciwnie. Niektórym do charakteru taki głos kompletnie nie pasuje. A jednak Rosjanin mimo swojej skrytości był jednym z typów "perfekcyjnych chłopaków". Rosja z większością osób w szkole nie zamienił ani słowa. Wszelako gros dziewczyn i chłopaków, którzy go widzieli, uznawali go za jednego z przystojniejszych.

-Jak długo? - Polka odpowiedziała pytaniem. Chłopak zastanawiał się przez chwilę, a w odpowiedzi wzruszył ramionami. Z powrotem zamknął oczy i wtulił w siebie Polskę. Ta zachichotała, pozwalając, aby robiła za prywatną przytulankę.

-Jesteś bardzo ciepła - powiedział Rosjanin, przerywając, trwającą od pięciu minut, ciszę. Dziewczyna w odpowiedzi jedynie się uśmiechnęła. Obydwoje nie czuli jednak potrzeby, aby wypełniać pokój słowami i rozmową. Nie potrzebowali tego, ażeby trwać w miłej atmosferze, która nastała w dziwnych i niespotykanych okolicznościach. Słowianka miała początkowo zamiar, zapytać się chłopaka czemu przyszedł do niej w nocy, jednakże stwierdziła, iż to będzie pytanie bez sensu. Nie spodziewała się ani odpowiedzi na nie, ani jakiejkolwiek reakcji wyższego na jej zapytanie.

***

-Kiedy mnie w końcu puścisz? - spytała fałszywie zdenerwowana dziewczyna. Próbowała udać złą, jednak nie umiała pozbyć się swojego uśmiechu. Rosjanin podniósł głowę i po raz dziesiąty tego dnia, wzruszył ramionami. Oboje wiedzieli, że to jest jego odpowiedź oznaczająca "nie". Słowianka zachichotała i, nic więcej nie mówiąc, pozostała w pozycji, w jakiej była od dobrej godziny.

-Skoro wytrzymałaś dziewiętnaście godzin, przytulając się do mnie, to wytrzymasz jeszcze trochę dłużej - wymamrotał prawie niesłyszalnie Rosja.

-Pragnę zauważyć, że pierwsze dwanaście godzin to ja spałam! - Polka starała się wybronić. Wyższy spojrzał na nią kątem oka i mocniej w siebie wtulił.

-Ale się przytulałaś - odparł chłopak. Poprawił przy tym koc, którym on i Słowianka byli przykryci - Herbaty? - spytał, a kiedy otrzymał w odpowiedzi pokiwanie głową, wyciągnął rękę i wziął ze stołu jeden kubek. Podał go dziewczynie, a ta podziękowała uśmiechem.

-I tak nie mam pojęcia, czemu ty to robisz - powiedziała Polska, wpatrując się w tańczące, w kominku płomienie. Jej instynkt mówił, że chłopak nie zrozumiał pytania, więc je sprostowała - No... Cały dzisiejszy dzień się do mnie przytulasz i nigdzie mnie nie puszczasz. Trochę to dziwne. Wczoraj ja ci do domu wpakowałam się, a ty ciągle nie wiesz, dlaczego tutaj jestem.

-Nie potrzebuję wiedzieć, czemu tutaj jesteś - odpowiedział zgodnie z prawdą - Ważne, że jesteś i mogę się do kogoś przytulić - mówiąc to, objął swoimi rękoma talię dziewczyny. Mimo że Polka siedziała, udało mu się ją w taki sposób przytulić. Dziewczynie nic nie przeszkadzało, więc na to pozwalała.

-Słodko wyglądasz - stwierdził Rosjanin po chwili ciszy. Polska obróciła swoją głowę w jego stronę i po raz kolejny tego dnia się uśmiechnęła. Zrobiła to bardzo instynktownie. Zazwyczaj rzadko się uśmiechała, a nigdy nie robiła tego jako odpowiedź.

-Dziękuję! - powiedziała Słowianka i z powrotem spojrzała się na ogień. Poczuła, jakby coś działo się z jej brzuchem, więc go delikatnie dotknęła. Dotykiem nic niepokojącego, nie wyczuła. Zrozumiała wtedy, że to motylki w brzuchu są powodem jej dziwnego samopoczucia w obecności starszego chłopaka. Czuła, jak stała się z kamienia i nie mogła wykonać żadnego ruchu. Jej mózg był zapełniony pustką.

-Wszystko dobrze? - spytał Słowianin, zaniepokojony nagłą zmianą zachowania dziewczyny. Polka podniosła się i usiadł prosto. Drżącymi rękoma zakryła swoją twarz, na której pojawiły się mocne rumieńce. Chłopak poczuł dziwne ukłucie w serce, kiedy Słowianka od niego się odsunęła. Zignorował to jednak, a zajął się Polską, która zdążyła odłożyć swoją herbatę i koc na bok.

Polka próbowała się uspokoić, więc wzięła kilka głębokich wdechów. Na nic to się jednak zdało. Motyle pozostały w brzuchu dziewczyny, a czerwień zajmowała coraz większą część jej twarzy. Spojrzała się kątem oka na Rosję, który cały czas jej się przyglądał. Położyła swoje ręce na kolanach i oparła się plecami o oparcie kanapy.

-To wszystko twoja wina - powiedziała niepewnie w stronę Rosjanina. Chłopak uniósł jedną brew do góry, przysuwając się bliżej Polski - Gdyby nie ty, nie miałabym tych motylków i rumieńców - wyszeptała pod nosem, spuszczając swoją głowę. Dziewczyna zacisnęła mocno powieki i lekko odwróciła swoją głowę w bok.

Słowianin dokładnie wiedział, co dziewczyna miała na myśli. Mimo że ich znajomość, a właściwie przyjaźń, nie była jedną z dłuższych, to bardzo dobrze się rozumieli. Rosjanin uśmiechnął się i przytulił dziewczynę, nie pozwalając jej nigdzie uciec. Finezyjnie, jednakże z miłością ucałował jej czoło. Polska poczuła, jak przyjemne ciepło rozchodzi się po jej ciele.

-Czy chciałabyś… - spytał Rosjanin, masując głowę dziewczyny.

-Tak - odpowiedziała, przerywając pytanie chłopaka. Zamknęła oczy i wtuliła się mocniej w Rosję. Chłopak najpierw był zdziwiony, że wiedziała, o co chce się spytać, ale po chwili stwierdził, że to było powodem otrzymanej odpowiedzi. Polka nie wiedziała, jak brzmiało dokończone pytanie. Nie wiedziała również, dlaczego odpowiedziała twierdząco.

-Więcej jesteśmy oficjalnie parą - powiedział uśmiechnięty Słowianin.

-Czekaj… Co? - spytała, zdezorientowała Polka. Zajęło jej kilka minut, aby zrozumiała cały dialog. Kiedy to zrobiła, nieśmiało się uśmiechnęła.

-A w sumie nie ma dla mnie różnicy… - powiedziała i przytuliła Rosjanina. Chłopak ani na moment, nie przestał głaskać jej po głowie.

Wtuleni w siebie, z kubkiem ciepłej herbaty w ręku, rozmawiając i śmiejąc się u boku osoby, którą kochają - tak spędzili kolejne godziny…

====================================
Ah yes…
Ponad 1500 słów, again
I znowu w rozdziale z Rosją

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro