"Płaszcz" ZSRRx🇨🇳

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

beerenjoyer

Z niezwykłą delikatnością dotknęła płaszcza, wiszącego na wieszaku. Uważała, by go nie zniszczyć, zwłaszcza patrząc na fakt, że nie miała przy sobie dodatkowych pieniędzy, którymi mogłaby go zakupić w przypadku uszkodzenia. Gdyby je jednak miała, natychmiast zakupiłaby ubranie. Wpadło ono jej w oko już podczas wejścia do sklepu.

-Dlaczego tego nie bierzesz? — spytał Sowiet, stojąc obok swojej przyjaciółki i obserwując jej zachowanie — Przecież widzę, że ci się podoba. Nawet mi nie próbuj wmówić, że nie — dodał, patrząc w jej oczy.

-Dobrze wiesz, że masz rację — odpowiedziała Chinka — Tyle że jesteśmy w bardzo luksusowymi sklepie. Przyjmują tylko gotówkę i nie ma mowy, żeby coś zarezerwowali za darmo, albo pozwolili zapłacić później — powiedziała szeptem, aby nikt nieproszony jej nie usłyszał — Weszłam tutaj, żeby się rozejrzeć i zobaczyć czy coś mi się podoba — dodała, przerzucając wzrok znów na płaszcz — No i się spodobało…

Rosjanin przez chwilę patrzył na kobietę, po czym głęboko westchnął. Wziął z ręki przyjaciółki jej kurtkę i zarzucił na swoje ramię. Zdjął z wieszaka płaszcz i pomógł go założyć na kobietę. Nie zważał przy tym na protest Chin. Przez to, po kilkunastu sekundach przeglądała się w lustrze w swoim ulubionym płaszczu

-Pięknie w nim wyglądasz — pochwalił lekko uśmiechnięty Związek Sowiecki, obserwując szczęśliwą kobietę.

-Dziękuję — odparła, nie odrywając wzroku od swojego odbicia — Piękny… — stwierdziła, powoli zdejmując z siebie ubranie — Tak bardzo nie chcę go tutaj zostawiać — uśmiechnęła się w grymasie.

Chinka odwróciła się i podeszła do wieszaka, na którym powiesiła płaszcz. Jeszcze raz go dotknęła, po czym się od niego odsunęła i spojrzała na Azjatę.

-Chodźmy już — powiedziała — Mam do kupienia sporo jedzenia dla państw z mojego domu, a ty musisz mi pomóc je nosić — zaśmiała się, przypominając, dlaczego znajdują się w centrum miasta.

Sowiet pokręcił przecząco głową, a następnie ponownie wziął płaszcz i skierował się z nim do kasy. Położył go na ladzie, ignorując wzrok ekspedientki. Kobieta szybko zeskanowała kod i podała cenę dwustu euro. Gdy mężczyzna wyjmował z kieszeni pieniądze, ona patrzyła się na niego z rumieńcem na twarzy. Rosjanin położył gotówkę na blacie i wziął spakowany przy inną kobietę płaszcz. Nie odpowiedział na pytanie o imię czy numer telefonu, a odszedł spokojnym krokiem. Po kilku krokach stał przy Chince, która patrzyła się na niego z niezrozumieniem w oczach.

-Dla ciebie — powiedział, podając jej torbę. Wiedział, że wzięła ona pieniądze tylko na jedzenie, dlatego nie mogła kupić niczego innego — Nie chcę żadnych zwrotów żadnej części tej kwoty — uprzedził zdezorientowaną przyjaciółkę — Przyjmij to jako prezent od dobrego przyjaciela. Albo przyszłego chłopaka, jak uważasz.

Po tych słowach oboje opuścili sklep. Związek Sowiecki szedł z delikatnym uśmiechem na ustach, kiedy Republika Ludowa chowała zarumienioną twarz w chuście, która opatulała jej szyję. Ze sklepu wynieśli piękny płaszcz, ale pozostawili w nim dwie zazdrosne sprzedawczynie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro