"To nic nie znaczyło" 🇷🇺x🇺🇦

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie

Powolnym krokiem przemierzała korytarz. Na jego końcu widziała windę, do której zmierzała. Jej pusty wzrok nigdzie nie uciekał, a był skupiony na jednym punkcie. Niebieskie oczy nie skupiły się na niczym, co przez ich lalkowość łatwo było zauważyć. Zakrwawiona ręka dziewczyny zaciśnięta była na metalowej rurce, z której jednej strony kapała co kilka sekund szkarłatna ciecz. Barwiła ona dotychczasowo biały dywan, położony na środku korytarza, na lekko różowy w niektórych miejscach. Oprócz tego, co chwilę, drugi koniec pałki obijał o kafelki ułożone obok dywanu. Skoro doszła do windy, przycisnęła przycisk, aby drzwi się otworzyły. Weszła do środka i odrzuciwszy swoje blond włosy do tyłu, oparła się o jedną ze ścian. Zauważyła jak do środka wchodzi wyższy od niej chłopak. Stanął on w drugim rogu windy, a ona zaraz po tym ruszyła do góry. Obecnym celem dwójki było piętro B3. Chłopak spojrzał się na Ukrainkę i zaczął ją obserwować. Zauważył więc, jak dziewczyna odstawia metal w róg windy. Zrobiła to jakby był to zwykły metal, a nie taki, który ma na sobie krew nieżyjącej osoby.

-Czemu jesteś taka apatyczna i bezemocjonalna? Uśmiechnij się czy coś - powiedział przerywając ciszę. Delikatnie denerwowało go, że dziewczyna nie okazuje żadnych emocji. Po części chciał, aby rozmawiał z normalną, uczuciową osobą. Natychmiastowo skarcił się w myślach za słowo normalna. Stał przecież przed dziewczyną, która widziała śmierć swojej matki. Stał przed dziewczyną, która zabiła swojego ojca. Stał przed dziewczyną, która martwe ciała swoich rodziców zszyła, aby na wieczność pozostali do siebie przytuleni. Pewien był, że to co o niej wiedział, było zaledwie malutkim skrawkiem przeszłości Ukrainy. Prócz tego, stał przed dziewczyną, która zabiła pewnego biało-czerwonego boss'a bez skrupułów. Patrząc na siebie, Rosja przypomniał sobie, że on też nie jest normalny. Przecież nikt normalny nie chodzi po świecie z kosą w ręku, zabijając wielu, jak nie większość, z napotkanych ludzi.

-Nie potrafię się uśmiechać - odparła pustym głosem - Jestem grzesznicą - schyliła swoją głowę. Rosjanin nie mógł zauważyć jej oczu, a w połączeniu z bladą cerą Ukrainki dawało to sataniczny widok - Tak mówi Biblia - dodała, czując, że gdyby tego nie zrobiła, jej towarzysz sam by się o to spytał - Nie ma w wszechświecie indywiduum, które zdołałoby wybaczyć mi wszeteczeństwo. Wyłącznie Stwórca posiada taką moc. Nie jestem jednak tego godna. Pan mi nie wybaczy… - uniosła głowę, utrzymując swój wzrok na chłopaku.

-Ten cały Bóg to takie gadki szmatki - prychnął w odpowiedzi - Jest jedynie wymysłem jakiś tam ludzi - przekręcił oczami i spojrzał się na Ukrainę - Nie bierz sobie ludzkich wymysłów do serca. Szczerze mnie to bawi - zaśmiał się Rosja.

Dziewczyna nie okazała żadnego efektu ze względu na słowa chłopaka. Twarz Ukrainki stała się jeszcze bledsza, a jej oczy pociemniały. Nawiązała kontakt wzrokowy z jej towarzyszem w jakim pozostali przez kilka chwil. Z każdą sekundą, jedna z osób coraz bardziej się irytowała, a druga ciągle pozostawała niewzruszona.

-Co jest z tobą nie tak? - spytał poddenerwowany Rosjanin. Rozdrażniało go, że dziewczyna ani nic nie okazuje, ani nie robi - Mówię do ciebie - warknął po kilku sekundach ciszy - Słyszysz mnie? Powtórzę pytanie: Co jest z tobą nie tak?! - krzyknął zbulwersowany.

Nie doczekał się jednak odpowiedzi ze strony Ukrainy. Jego irytacja wydostała się na zewnątrz. Podszedł do dziewczyny i szybkim ruchem przyłożył kosę pod jej podbródek. Dziewczyna uniosła swoją głowę, a jej oczy lsnęły. Jej twarz przybrała bardziej ludzki wyraz, co delikatnie zdezorientowało Rosję.

-W końcu mnie zabijesz - spokojnie odpowiedziała na posunięcie Rosjanina - Tak jak obiecywałeś… - przypomniała - …Na Boga - dopowiedziała. W jej głosie słychać było ulgę. Kiedy chłopak ją zabije, będzie wolna od wszystkiego co jest na Ziemi. Nie będzie musiała iść przez świat z zaciśniętą ręką na jej szyi. Będzie wolna. Mimo że jako grzesznica nie pójdzie do nieba, to będzie suwerenna. Przybliżyła się do ostrza, czując go na swojej szyi. Chciała, aby dzięki jej słowom, Rosji przypomni się, dlaczego ma odebrać jej życie.

-Jeszcze nie teraz - stwierdzi chłopak, odstawiając kosę od szyi niższej. Wydało mu się, jakby dziewczyna się zasmuciła. Mimo, iż nie okazywała emocji, to Rosja potrafił stwierdzić, że Ukraina z przygnębieniem przyjęła wiadomość, iż musi przeżyć kilka kolejnych minut bądź nawet dni. Innym znakiem, który ukazywał negatywne emocje Ukrainki, był kolor jej oczu. Widocznie ściemniały one od koloru błękitnego do wręcz czarnego.

Chłopak nie odsunął się od Ukrainy, czekając na jakąś reakcję z jej strony. Nie wiedział ile czasu spędził z dziewczyną w windzie, ale bardzo mu się on dłużył. Położył dłoń na podbródku niższej i uniósł go do góry. Spojrzał się w jej oczy i zaczął po części szukać w nich emocji. Nieświadomie postawił sobie cel, aby zmusić jego towarzyszkę do okazania jakiejkolwiek emocji. Nie interesowało go, czy będzie ona pozytywna, czy negatywna. Druga dłoń Rosjanina również dotknęła twarzy dziewczyny. Chłopak jeździł swoimi dłońmi po policzkach Ukrainki, a kciukami podjechał trochę wyżej. Poczuł wtedy jak gładka była skóra Ukrainki. Dziewczyna na działania Rosjanina nie odpowiadała. Ani słownie, ani emocjonalnie. Stała, pozwalając chłopakowi na prawie wszystko. Jej oczy ciągle były puste i tak samo beztreściowe jak przez większość jej życia. Nigdy nic, ani nikt nie zmieniło jej postawy, więc czemu miałby zrobić to Rosja?

Chłopak delikatnie musnął usta Ukrainki. Nic to dla niego jednak nie oznaczało. Chciał jedynie zobaczyć na jej twarzy jakąś emocję. Nie myślał nad tym co oznacza pocałunek, ale dlaczego go złożył na ustach niższej. Miał nadzieję, że to co zrobił, da oczekiwany efekt. Po chwili, czując zatrzymanie się windy, odsunął się od dziewczyny i odwrócił się w stronę drzwi, które właśnie się otworzyły. Kątem oka zauważył, że osiągnął swój cel. Dziewczyna była zdezorientowana oraz zdziwiona. Rosjanin triumfalnie się uśmiechnął i wyszedł z windy, zostawiając dziewczynę bez żadnego słowa. Miał satysfakcję z uzyskanych emocji na twarzy Ukrainki. Chłopak otrząsnął się i powolnym krokiem wyszedł z windy.

Alternatywne zakończenie

Chłopak delikatnie musnął usta Ukrainki. Nic to dla niego jednak nie oznaczało. Chciał jedynie zobaczyć na jej twarzy jakąś emocję. Nie myślał nad tym co oznacza pocałunek, ale dlaczego go złożył na ustach niższej. Miał nadzieję, że to co zrobił, da oczekiwany efekt…

Dziewczyna zrozumiała dlaczego Rosjanin to zrobił. Domyślała się, że wymuszenie na niej okazania emocji będzie dla niego wielce zadowalające. Powstała w jej głowie pewna myśl. Postanowiła dać chłopakowi coś, czego się nie spodziewał. Oddała pocałunek, odbierając chłopakowi jego kosę i odrzucając ją za niego. Rosję chwilowo ogarnął szok. Nie pozwolił jednak, aby przejął on kontrolę. Nie chciał on do siebie dopuścić tego, że usta Ukrainy bardzo mu smakowały. Delikatne muśnięcie przerodziło się w namiętny pocałunek. Obydwoje zjechali swoimi ciałami na podłogę. Kiedy zabrakło im powietrza, musieli się od siebie odsunąć.

Rosjanin spojrzał się na dziewczynę. Ciągle były one puste, a twarz wciąż była lalkowa. Wiedział, że Ukraina nie oddała pocałunku ze względu na uczucie. Domyślał się, że chciała ona dać mu pewną satysfakcję. Rosja wstał, w momencie, w którym winda zatrzymała się, a jej drzwi się otworzyły. Chłopak podał rękę Ukraince, aby również wstała.

-Pamiętaj - odezwał się szeptem Rosjanin - To nic nie znaczyło - powiedział. Kątem oka zauważył jak dziewczyna skinęła głową. Chłopak w drugą rękę wziął swoją kosę i przeszedł z dziewczyną przez otwarte drzwi. Słyszeli przy tym histeryczny śmiech, który miał ich przeprowadzić przez kolejne piętro.

=======================================
Jeszcze raz przepraszam, że musiałeś/aś tak długo czekać. W mediach mój przeprosinowy rysunek (nie lubię rysować w kolorach)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro