~9~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Niemcy

Zadzwoniłem do mojego szefa, do Unii Europejskiej, który nie miał mojego numeru. Choć pracuję u niego już piętnaście lat. Odebrał po dwóch minutach.

-Taakk?

Jego głos zabrzmiał nutką niechęci do rozmowy. Westchnąłem i rzekłem:

-Tu z tej strony Niemcy. Chciałem poinformować, że przedłużam mój urlop do... do trzech tygodni

Przez chwilę nastała cisza. Najwyraźniej mój szef był zaskoczony, że chciałem mieć tak dużo czasu. 

-Em... Dobrze. Zadzwoń do swojej siostry, nie odezwałeś się od kilku dni. Na pewno się martwi

Pożegnałem się z szefem i zazdwoniłem do Austrii.

-ŻYJESZ!?

Wrzasnęła gdy odebrała. Stętknąłem z bólu moich uszów. Austria nie przeprosiła za to, że krzykneła za głośno i zaczęła sobie gadać w najlepsze. To wyglądało tak:

-Wiesz, że Ame i Rus stali się parą? I że posmakowałam nową potrawę, którą zrobił mój chłopak? I że-

-Austria

-Gdzie ty w ogóle jesteś?

I dopiero zapytała się najważniejszych rzeczy. Co za gadułą była.

-To nieważne

-Masz. Mi. Powiedzieć

-U kolegi, coś mu się stało w nogę, więc do niego przyjechałem

Powiedziałem półprawdę. Moja siostra odparła z zdziwienia:

-Ale przecież Ty nie masz koleg-

-Pa, pozdrów Węgry

-CZEKA-

Rozłączyłem się. 

***

Zeszłem na dół na kolację. Nie musiałem pomagać Polsce, miał swoje kule. W moim brzuchu latały motylki. Minęło kilka dni, a zakochałem się w swoim porywaczu, seryjnym mordercu. Słabo.

-Jesteś w końcu. Twoja siostra nieźle krzyczy

Burknął do mnie niższy. Nie byłem zaskoczony, że on to słyszał. 

Na kolację to on spróbował coś gotować. Z daleka rozniósł zapach wspaniałego jedzenia. Zrobił... schab ze ziemniakami. Polen odrzekł:

-Według mnie, schab i pierogi to najbardziej polskie jedzenie

Wciąż był obrażony, z tego spaceru. Zignorowałem jego złość,  co później było potwornym błędem...

-Nic nie wiem o twojej kulturze, więc nie mam żadnego zdania w tym temacie 

Oznajmiłem. Poczułem na sobie lodowaty wzrok. Usiadłem na krześle i zacząłem jeść.

Jedzenie było świetnie. Gdy napiłem się wody po zjedzonej potrawie, nagle poczułem się słabo. 

-Dodałeś coś do wody

Oświadczyłem. Biało-czerwony kraj wzruszył ramionami.

-Zasłużyłeś na to

Traciłem przytomność. 

Pov. Polska

Nareszcie szwab osunął się z krzesła i zemdlał. Teraz najtrudniejsze:

Jak go przenieść do piwnicy?

***

Pov. Niemcy

Obudziłem się na zimnym, metalowym blacie. Przed ze mną był Polen.

-Dlaczego?...

Rzekłem z trudem. Moje ręce były zawiązane, nogi też.

Polska uśmiechnął się szyderczo i odpowiedział na moje pytanie:

-Szwabie, wiem że mnie nienawidzisz. Ty tylko udajesz "miłego". Ty na pewno ukrywasz pewne uczucie przed ze mną

Przeklnąłem w duchu. Ale miałem asa w rękawie. Tak jakby. Czyli granie na zwłokę.

-Jedno to prawda. Jedno to kłamstwo. A ostatnie półprawda

Odparłem. Polska na mnie spojrzał z ładnymy, krwistymi oczami. Dodałem:

-Masz dwa szanse. Dalej, próbuj 

On westchnął i oznajmił:

-Wiem, że grasz na czas. Ale i tak sobie spróbuję rozwiązać tą "zagadkę"

Po chwili odezwał się:

-Nienawidzisz mnie. Półprawda to udawanie "miłego", a ostatnie kłamstwo

Przekręciłem przecząco głową.

-Kurna, to ja nie wiem. Może... A już wiem!

Nienawiść to prawda, następnie to kłamstwo, a później półprawda

Spojrzałem na jego oczy i Oświadczyłem pewnym siebie tonem:

-Źle

Dał mu prosto z liścia.

Mój policzek płonął z bólu

-Co ja ci zrobiłem?!

Krzyknąłem na niego zdenerwowany. W odpowiedzi dostałem milczenie. A potem płacz.

-Od kiedy cię spotkałem... To moje serce nie chce ci zrobić krzywdy. Gdy cię tylko widzę to mój brzuch boli. Wszystko boli-Przerwał na chwilę i dodał-Nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Chcę do domu, do taty...

Ostatnie słowa powiedział depresyjne. Ja próbowałem jak najszybciej odwiązać moje więzy. Udało się. Szybko przybliżyłem do niego. On tylko do siebie krzyczał po swoim języku. Od razu go przytuliłem. 

Zaczął szarpać, a po chwili poddał się. Wyszeptał się do siebie zrozpaczony:

-Jestem tchórzem. Zdrajcą. Kurduplem. Psem

-Polska 

-Dlaczego ja żyję. Dlaczego nie jestem wraz moim ojcem. Dlaczego... DLACZEGO 

Obejmowałem go jeszcze mocniej. Moje serce bardzo mocno biło. Bałem i cieszyłem, że przytulam mojego crusha, jak tam mówiła Japonia i jednocześnie przestępcę. Bardzo groźnego.

Wtulił się w moje ramiono. Przestał płakać i mówić do siebie.

-Wiem, że nie jestem NRD-Zacząłem-Nie wiem jak ci pomóc. Ledwo co cię znam. Ale... Nie chcę, żebyś postawił nogi na ten świat. Co ci twój ojciec powiedziałby, gdyby dowiedział o twoim samobójstwie? Nie byłyby zadowolony, to jedno wiem...

Polen wciąż był cicho. Po chwili jęknął:

-Prze-przepraszam...




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro