#3
* Perspektywa Ashley *
Słyszę jak mnie wołają od 5 godzin.
Siedzę na belce przy suficie w jednym z hangarów. Wspomnienia z Hydrą w roli głównej to istny ból. Ma na uszach słuchawki i słucham muzyki. Mam też zamknięte oczy. Czuję na swoim kolanie lekki ucisk. Wzdrygłam pod wpływem jego dotyku. Przede mną siedzi ten łucznik, którego widziałam w sali. Ściągam słuchawki.
-Szukamy cię od 5 godzin.- powiedział.
-Wiem o tym.-odpowiedziałam cicho.
-Jestem Clint Barton a.k.a Hawkeye.-powiedział z uśmiechem.
-Ashley Banner a.k.a Wolfeye i miło mi cię poznać Clint.
- Yyy... Czekaj masz na nazwisko Banner ?-spytał zdziwiony.
-Tak jestem córką Dr.Banner'a a.k.a Hulk.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i zeszliśmy z belek przy sufitowych.
Clint zaprowadził mnie do sali. Clint już chciał iść, ale ja go zatrzymałam.
-Clint poinformuj resztę, ale niech Zimowy Żołnierz trzyma się z dala ode mnie.- powiedziałam smutnym głosem.
On pokiwał głową na tak i wyszedł z sali. Zaczęłam się nudzić i bawiłam się wodą ze dzbana kształtując ją w różne wzory.
* 5 minut później *
Słyszę odgłosy butów. To znaczy, że idą. Woda wróciła do dzbana, a ja szybko założyła słuchawki na uszy. Ktoś szturchnął mnie w ramie. Zdjęłam słuchawki i się odwróciłam. Za mną stał Zimowy Żołnierz. Prze teleportowałam się na drugi koniec sali.
-Co ja mówiłam na temat tej zabójczej sardynki !-krzyknęłam z przerażenia.- Clint obiecałeś.
- Sorki to oni podsunęli ten pomysł.-powiedział niewinnym tonem.- Naprawdę nie chciałem
Zimowy zaczął do mnie podchodzić. Jednym ruchem dłoni sprawił, że woda z dzbanka pojawiła się w mojej dłoni i stworzyłam sztylet. Mrożonka cofnął się o 4 kroki.
-Nie waż się nawet do mnie podejść czy odezwać, a sprawię że twoje sny o Hydrze przeradzają się w jeszcze gorsze koszmary.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Ash spokojnie, bo inaczej użyję moich mocy, a wiesz do czego jestem zdolna.-powiedziała Wanda.
-A nie zapominaj, kto uczył ciebie i twojego bliźniaka panowania nad mocami.-powiedziałam.-Ja mam silniejszą moc od twojej i Pietra, ja nauczyłam go nie wpadać na przedmioty, ściany i drzewa podczas biegu, wtedy w Sokovii gdybyście nie uciekli nauczyłabym Pietro zatrzymywać czas, a ciebie zadawać ból w umyśle za pomocą wzroku, ciebie nauczyłam hipnozy, telekinezy, telepatii, myślała, że się przyjaźnimy.
-Bo się przyjaźnimy, chciałam po ciebie wrócić, ale nie mogłam bałam się swojej mocy zabiłam ponad 25 niewinnych osób w Wakandzie.- przytuliła mnie Wanda i zaczęła płakać w moje ramie. Odwzajemniłam uścisk i też zaczęłam płakać.
-To wy się znacie ?- zapytał Iron-Man.
-Tak.-powiedział Pietro i przytulił mnie i Wandę do siebie.
Fury już chciał coś powiedzieć, ale ja mu przerwałam.
-Wraz z siostrą zgadzamy się być Avengersami.-powiedziała ocierając łzy.
-Była umowa nie czytasz mi w myślach.-powiedział z powagą pirat.-Pakować się za 10 minut lecicie do Avengers Tower.
Do zobaczenia w kolejnej części ;)
~ShadowWolfLuna
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro