💜Rozdział 1.💜

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Motoko per.
Mmm kolejny piękny dzień z małym wyjątkiem, zamiast budzika budzi mnie wrzask Twica. Kul chyba Toga znowu pacła go patelnią. Dzień jak codzień. Spojrzałam na zegarek 9:00, przeciągnęłam się i wyszłam z pokoju. Zaraz po zejściu ze schodów przed nosem przeleciał mi garnek.
Motoko: Dobra spokojnie dzieci, już jestem, kogo opatrzyć?
Toga: ZABIERZ ODE MNIE TEGO GÓWNO BEŁTA BO MNIE IRYTUJE
Twice:Słonko nie mów tak🤧
Podeszłam do Twica i przyłożyłam mu do czoła worek z lodem.
Motoko:Łoo, Toga jaka krzepa😎
Toga:😎
Motoko:za co tym razem???
Toga:Ten tłuk ciągle truje mi dupę.
Twice:('༎ຶོρ༎ຶོ')
Motoko: hmm rozumiem. Jakby mnie ktoś potrzebował to nie szukajcie bo i tak nie znajdziecie😘

Zostawiłam te gołąbki i poszłam szukać Tomury. Dabi ma kaca po wczoraj i leży w wyrku ale pan Łapa na ryju coś za cicho siedzi.
Motoko:Shigaraaaaakii~ przyjacielu to jaaa~
Drzwi od pokoju Tomury lekko się uchyliły
Shigaraki:co jest?
Motoko:pankejki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Shigaraki:ŁO FAK CZEMU JA NIC O TYM NIE WIEM?!?!?!
Niebiesko-włosy ledwo trafił w framugę. Nie, nie było pankejków ale cały dzień przesiedzieć w pokoju?? Nie na mojej warcie.
Poszłam do swojego pokoju bo latać w piżamie też nie przystoi.
Z dołu dobiegł kolejny krzyk który wskazywał na to że Tomu oberwał talerzem a zaraz po nim drugi ale Twica.
Uroczo.
Dobra ubrana. No to na dół

Shigaraki: AŁA TY CEPIE!!!!! NAPRAWDĘ TAK BARDZO CHCESZ ZAKOŃCZYĆ SWOJE MARNE ISTNIENIE?!?!?!?!
Kurogiri: Tomi, spokojnie to tylko talerz..
Shigaraki: TAK, TALERZ Z LIMITOWANEJ EDYCJI!!!
Kurogiri:Jakiś dom wariatów, z kim ja żyję??


Miłego zdychania 😙
Sory że krótkie lol
ALE MA WALONE 🖤262🖤 SŁOWA
🍉🫐🍓🍋🍥🍘🍱🍣
Smacznego😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#bnha#mha