Samotny drwal

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Żołądek mi się zacisnął. Schowałam się za progiem.

Chwilę później Kanada przyszedł do mnie już w luźnej czerwono-bordowej koszuli w kratę. Nadal miał jednak tą swoją czapkę.

Odetchnęłam z ulgą.

Kanada obejrzał się na mnie że zdziwieniem, a potem poszedł do jakiegoś pomieszczenia przy kuchni. Podążyłam jego śladem i znalazłam się w wędzarni. Było tam dożyć dużo mięsa, ale nie za dużo, skoro mieszka tu jedna osoba. A może więcej?

- Mieszka tu ktoś? Oprócz ciebie? - spytałam czekając na niego przy wejściu do wędzarni.

Kanada obejrzał suszące się mięso z jelenia i wrócił do kuchni omijając mnie obojętnie.

- Nie, tylko ja.

Wyjął z szuflady jakiś długopis i kartkę i zaczął coś bazgrać.

Kiedy skończył dał mi jego bazgroły.

Czy to... Nie wiem... Mapa?

Przekręcałam kartką w każdą stronę.

W końcu Kanada złapał mnie za nadgarstek i pokazał jak powinnam ją trzymać.

Spojrzałam krótko na niego.

- Mapa, tak? Dokąd? - spytałam.

Rzucił mi zirytowane spojrzenie.

- Do twojego domu. A gdzie? - odrzekł zirytowany.

Po chwili niezręcznego stania i gapienia się na siebie nawzajem, wyszłam z budynku. Widziałam kątem oka, że Kanada odprowadzał mnie wzrokiem.

Wyszłam. Uf. Jaka ze mnie debilka. Co jest z nim nie tak? Chyba, że to ze mną jest coś nie tak... Nie ważne. Mam nadzieję, że już mnie nie śledzi.

Spojrzałam na mapę i schowałam ja do kieszeni.

Najpierw sprawdzę co ty kombinujesz, dziwaku.

Poszłam w głąb lasu, jakby jeszcze mnie obserwował. Zakradłam się potem za chatę. Zajrzałam dyskretnie do okna. Wędzarnia. Drzwi od środka do tego pomieszczenia były otwarte i widać było przez nie kawałek kuchni. Kanady nie było.

Pewnie sobie gdzieś poszedł.

Rozejrzałam się po lesie. Za jego domem było mnóstwo pociętego drewna. Tutaj było już dużo ładniej ułożone niż wcześniej w lesie.

Na jednym z drzew był wbity gwóźdź. Miał ciemno czerwony odcień. Pod nim śnieg był nieco czerwony.

Czyli jednak zabija... Mam nadzieję, że nie ludzi. Chociaż zwierząt też mi szkoda.

Czyli on to mięso co było w wędzarni to sam upolował? Rozumiem, musi mieć co żreć w zimę...

W głębi lasu zauważyłam też jakieś dziwne czarne kropki. Poszłam więc zobaczyć co to jest. Przynajmniej jak się oddalę, może mnie nie zauważy ten...

Zamarłam.

Mnóstwo nagrobków. Składały się z krzyża i kilku kwiatków. Te po lewej stronie nie miały krzyża. Niektóre z nich były zniszczone. Jeden szczególnie się wyróżniał. Był totalnie zmiażdżony, a jego kawałki były porozwalane po terenie. Został tylko napis... "III Rzesza"....

Czy to jest... Cmentarz krajów? Czemu jest tak blisko chaty Kanady?

Wróciłam do chaty i zaczęłam rozglądać się ponownie.

Za domem były także jakieś ukośne drzwi w ziemi, które były tak dobrze ukryte, że wcześniej ich nie zauważyłam. Wyglądały jak jakieś wejście.

Nie! Nie wejdę tam! Głupia nie jestem!

A jednak strasznie mnie korciło, żeby zajrzeć.

Wyjęłam z kieszeni pistolet i odetchnęłam głęboko. Rozejrzałam się jeszcze na szybko i podeszłam do drzwi.

Kiedy złapałam za klamkę, usłyszałam strzał za moimi plecami. Kula przecięła śnieg obok mojej nogi.

Lol to dziwnie wygląda, ale ja Poprostu nie mam talentu :")
______________________________________

Dobra, muszę się postarać! Bo teraz się zacznie najlepsze... Nie no może nie najlepsze, ale coś nowego...

Miło mi, że komuś się podoba to gówienko i że pisze komentarze <3 dziękuję(⁠◍⁠•⁠ᴗ⁠•⁠◍⁠)⁠❤

Nie wiem jak wy, ale mi Kanada zawsze kojarzył się z takim drwalem, samotnikiem, zamkniętym w sobie dziwakiem, ale bardzo go lubię (⁠◕⁠ᴗ⁠◕⁠✿⁠) lubię też Finlandię i Australię i wiele innych oczywiście.

⭐🙏
⬇️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro