15. "Ciepło"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jest tak ciepła.

Słyszę jej ciepły oddech.

Słyszę jej bicie serca.

Czuję jej delikatny dotyk.

Chcę, żeby było tak już zawsze.

***

W pokoju nastąpiło niemałe poruszenie. Wszyscy czekali, aż w końcu ktoś przyzna się do swojego numeru i pójdzie wykonać romantyczną scenkę z drugim numerem. Przez myśl mi przeszło, by nie przyznawać się do swojego numeru i liczyć na to, że może ktoś się podłoży i skłamie, albo coś w tym stylu, jednak doszłam do wniosku, że raczej należałoby zagrać uczciwie. 

- No to ja mam numer dwa... - Westchnęłam pokazując swoją karteczkę. Na twarzy Mitsuko zagościł uśmiech nadziei, zapewne liczyła, że drugi numerek ma Gouenji. Jakby tak było to jak nic zacznę się śmiać.

- A ja mam numer cztery. - Powiedział, o wilku mowa, właśnie Gouenji z chamskim uśmieszkiem na twarzy. Mitsuko radośnie klasnęła w ręce, reszta chłopaków wydała z siebie charakterystyczny dźwięk składający się jedynie z literki "u", zaś Kitsune tylko patrzyła się na tę sytuację krzywo. W duchu właśnie wybuchłam śmiechem, ale wolałam tego na żywo nie pokazywać dla własnego bezpieczeństwa.

- A ty nie jesteś gejem? - Spytałam odwzajemniając jego chamski uśmieszek. Ten na to tylko przewrócił oczami, po czym wstał z miejsca co ja również zrobiłam. Oparłam się o ścianę, a białowłosy stanął na przeciwko mnie. W pokoju zapadła cisza, jakby wszyscy zmuszali się do nie wydawania żadnych dźwięków jedynie po to, by zobaczyć jak potoczy się ta sytuacja.

Chwilę potem Shuuya położył otwartą dłoń na ścianie tuż obok mojej głowy jednocześnie przygważdżając mnie do niej, co skutkowało przyspieszeniem oddechu jak i bicia serca z mojej strony. 

- To co... Idziemy do mnie? - Spytał nadal ze swoim chamskim uśmieszkiem, który mi również się udzielił. Udzielił się zapewne po to, żeby lepiej móc ukrywać jak bardzo robi mi się ciepło od tej sytuacji. To jest zbyt bliski kontakt międzyludzki. Ale pomijając ten fakt to robi się w sumie ciekawie.

- A co masz ciekawego do zaoferowania? - Spytałam półgłosem odbijając się od ściany i zbliżając bardziej do jego ucha. Chociaż z boku wyglądało to zapewne całkiem efektownie i ciekawie, to zrobiłam to głównie po to, by nie musieć dłużej patrzeć się w te jego brązowe oczy. Bardzo stresuje mnie patrzenie sobie prosto w oczy nie ważne czy z bardzo bliską mi osobą czy zupełnie obcą. Jakieś te oczy są stresujące.

- Zobaczysz jeśli się zgodzisz... - Westchnął również półgłosem. Przez myśl mi przeszło, by jakoś go dotknąć dla ciekawszego efektu, jednak gdybym to zrobiła jemu również mógłby zrodzić się pomysł na dotykanie mnie, co byłoby obrzydliwe, więc szybko zrezygnowałam z tego pomysłu.

- Jak nie chcesz powiedzieć, to podziękuję. - Odparłam odchodząc od niego i śmiejąc się z tej sytuacji pod nosem. Ten tylko odprowadził mnie do naszego kółeczka wzrokiem, po czym również zaśmiał się pod nosem i usiadł na swoim miejscu.

Odłożyliśmy swoje karteczki z powrotem do miski, po czym losowaliśmy ponownie. Szansa na to, że dostanę po raz drugi to samo zadanie jest niewielka, jednak patrząc na to, że numerki w tej grze się ciągle zmieniają mogłabym jakimś sposobem dostawać zadania w kółko. Na szczęście jednak kiedy spojrzałam na swoją karteczkę i zobaczyłam na niej czerwoną kropką uśmiechnęłam się szyderczo na myśl o tym, co mogłabym zrobić.

- Kto jest królem? - Spytała Mitsuko, która z całego towarzystwa udzielała się najwięcej i najchętniej. W sumie cóż się dziwić, jako jedyna znała tutaj wszystkich.

- Ja! - Podniosłam do góry swoją kartkę z czerwoną kropką udowadniając, że to właśnie na mnie spadła ta odpowiedzialność wymyślenia jakiegoś ciekawego zadania. - No więc... Niech numer siedem zadzwoni do jakiegoś swojego przyjaciela, lub drugiej połówki spoza tego grona i wyzna mu, że chce zmienić płeć. - Uśmiechnęłam się kończąc to zdanie wymyślane w całości na poczekaniu.

- Zabiję cię kiedyś. - Usłyszałam znajomy mi głos obok siebie, więc jak się okazało to zadanie musiała wykonać fioletowowłosa. 

- To jest zemsta za tą romantyczną scenę. Los tak chciał. Dzwoń szybciutko. - Mówiłam z szerokim uśmiechem, że teraz ona będzie musiała się upokorzyć. Jednak niestety nie aż tak bardzo jak ja, ale jednak jest to jakieś upokorzenie.

- Dobra... Dzwonię do Keisuke, mój przyjaciel od kołyski. - Powiedziała, kiedy z jej telefonu zaczęły wydobywać się dźwięki sygnału telefonicznego.

- Halo? - Odezwał się męski głos w telefonie

- No halo Keisuke. Słuchaj, bo jest taka sprawa dość ważna... Jesteś teraz sam? Bo nie chcę, żeby ktoś nas usłyszał. 

- No jestem, jestem sam w pokoju. O co chodzi? 

- No słuchaj, bo chodzi o to... - Zawiesiła się na moment i zaśmiała niesłyszalnie. Cały pokój wstrzymywał się od tego, by nie wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku. - Czy ty... Masz jakieś znajomości... Gdzieś tutaj w Tokyo... Dotyczące no wiesz... Yyy... Nie wiem zmiany płci? - Spytała zacinając się co chwila, żeby brzmieć wiarygodnie.

- ... - Głos w słuchawce milczał, tak jakby potrzebował przetworzyć tę informację w głowie. Albo może zastanawiał się nad tym, czy faktyczne ma jakieś znajomości. - Mam, mam... A... To ty chcesz zmieniać płeć? - Spytał jakby z nadzieją, że to może ktoś z jej znajomych chce zmieniać.

- No powiedzmy... No, no tak. - Powiedziała będąc już cała czerwona od powstrzymywania śmiechu na twarzy. Jej aktorstwo było bardzo wiarygodne, jakbym to ja była po drugiej stronie słuchawki to pewnie bym się nabrała. - Wiesz... Już od dawna czuję się mężczyzną i... Chciałabym... A raczej chciałbym zacząć brać testosteron... - Mówiła z głosem tak skruszonym, jednak na twarzy już była na granicy wybuchnięcia gromkim śmiechem.

- No ja mam numer do... Psychiatry takiego, który właśnie zajmuje się takimi sprawami... - Odparł równie załamany jak teoretycznie Mitsu. 

- Ale ja nie jestem chory. - Bardzo dziwnie się czułam, gdy mówiła swoim kobiecym głosem w rodzaju męskim, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.

- To nie jest choroba lol. Po prostu wiesz, zanim faktycznie zaczniesz brać testosteron to lepiej to omówić, bo tego już nie cofniesz. - Mówił, już mniej załamany tak jakby pogodził się z faktem, że jego przyjaciółka niedługo będzie jego przyjacielem.

- Ej, czemu ty mi w to uwierzyłeś? - Spytała zmieniając swój ton z załamanego do masakrycznie rozbawionego. Równocześnie ja wraz z całą resztą towarzystwa wybuchnęliśmy gromkim śmiechem praktycznie tarzając się z radości po podłodze. - Ej rozłączył się! Rozłączył się! - Powtórzyła dwa razy dołączając się do nas swoim równie głośnym śmiechem. - Jezu teraz muszę to odkręcić! - Powiedziała pomiędzy seriami śmiechu odpalając jednocześnie szybko wiadomości i pisząc smsa do tego chłopaka.

Chwilę później fioletowowłosa nadal była pochłonięta pisaniem ze swoim przyjacielem, zaś my wrzuciliśmy do miski nasze numerki i na nowo losowaliśmy. Każdy, w tym ja chciał zostać królem i móc wymyślić jakieś nowe zadanie i móc patrzeć z góry jak ludzie upokarzają się pod jego wielkim, królewskim majestatem.

Czerwoną karteczkę wylosował Endou i wyznaczył on wyzwanie dla jednej osoby, która miała dać się wysmarować pastą do zębów. Niestety tą osobą okazała się Kitsune, która przez całą dalszą grę narzekała na to, że to bardzo piecze i, że jutro będzie jej cała skóra z twarzy schodziła. No ale czego się nie robi dla wyzwania, prawda?

Po kilku kolejnych wyzwaniach zaczęłam dość mocno ziewać, wręcz praktycznie zasypiałam, tak więc pożegnałam się z kolegami i wróciłam do naszego pokoju. Ze mną jak się okazało poszła Kitsune, która odkąd została potraktowana pastą do zębów jedyne na co miała ochotę to pobiec do łazienki i ją zmyć. 

Wróciłyśmy razem do pokoju, po czym pozwoliłam jej pierwszej pobiec do łazienki zmyć to z twarzy, a w zamian za to ona pozwoliła mi pierwszej pójść pod prysznic. Jak się okazało Yui już spała, albo udawała, że śpi. Po całym dniu wrażeń jedyne na co miałam ochotę to opatulić się gorącą wodą, następnie ciepłą kołderką i oddać się w objęcia Morfeusza. Jak się jednak okazało różowowłosa postanowiła śpiewać pod prysznicem uniemożliwiając mi zaśnięcie. No kariery piosenkarki to ona raczej niestety nie zrobi. Ale ludziom na pewno miło by się patrzyło jak jej piersi wykonują podrygi i podskakują na scenie. 

Kiedy w końcu wyszła spod prysznica udało mi się zmrużyć oczy i praktycznie udało mi się zasnąć, jednak nie na długo, bo zaraz potem padło uwielbiane przez wszystkie śpiące osoby pytanie.

- Śpisz? - Spytała kucając przy moim łóżku, co wyczułam przez jej oddech na mojej twarzy. 

- Nie. - Odparłam zaspanym tonem nawet nie otwierając oczu. Nie miałam ochotę na rozmawianie teraz o tym, jaki to Afuro jest cudowny i jak bardzo Tadashi ma ochotę go porwać, schować w piwnicy i karmić ziemniakami.

- Bo u mnie w łóżku jest strasznie zimno i... - Mówiła strasznie cicho i przeciągała każde słowo, co mnie bardzo irytowało. 

- Do rzeczy. - Powiedziałam stanowczym tonem, przez co lekko oddaliła się wystraszona ode mnie. 

- M-mogę spać z tobą? - Spytała zawstydzona mocno tym faktem. 

- Właź. Tylko nie spychaj. - Westchnęłam ciągle nie otwierając oczu, na co ona ucieszona wskoczyła pod moją kołdrę i przytuliła się do mnie. Zupełnie nie wiem dlaczego się na to zgodziłam, ale było to pewnie dlatego, że bardzo chciało mi się spać, nie miałam siły na to, żeby się z nią kłócić i protestować, więc po prostu ją do siebie przygarnęłam, żeby móc w spokoju zasnąć.

Chociaż non stop miałam jej włosy na twarzy, a czasami nawet wlatywały mi do ust, zajmowała strasznie dużo miejsca, rozpychała się straszliwie, zabierała mi kołdrę, gadała coś przez sen, to była tak ciepła i była tak świetną przytulanką, że w żadnym momencie nie miałam ochoty ją stąd wygonić. Kiedy mnie przytulała i czułam na karku jej ciepły oddech wręcz przechodziły mnie dreszcze i chciałam, żeby została tak już na zawsze. Było mi tak ciepło, tak wygodnie i tak miło, że nie chciałam, by kiedykolwiek ta noc się kończyła. Nawet kiedy wpychała mi swoje cycki w twarz i ciężko było złapać jakiekolwiek powietrze chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Już dawno nie czułam takiego ciepła i bezpieczeństwa, jakiego dostarczyła mi ta wariatka podczas tej jednej nocy.

Codziennie mam ochotę ją uderzyć, wkurza mnie swoim krzykliwym charakterem, gada od rzeczy w kółko o tym samym i nie robi nic ambitnego to jest w tym wszystkim tak cholernie kochana, tak cholernie urocza, że chyba za żadne skarby bym jej nie oddała.

Kiedy obudziłam się nie wiedzieć czemu o piątej rano i poczułam jej dłonie na moim biuście to jakoś... Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Jakby to robił Gouenji, Afuro, czy nawet Mitsuko mam wrażenie, że w sekundę by mnie to obrzydziło, przestraszyło, przeraziło i miałabym ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. Jednak kiedy ona to robiła to było to jakby takie... Przyjemne? Jeśli to jest odpowiednie słowo. Tak jakby jej dotyk był dla mnie po prostu inny niż jakiegokolwiek innego człowieka. Ostatecznie z nadzieją, że nadal śpi wtuliłam się w jej ciało i znów zasnęłam.

***

Następnego dnia po śniadaniu kazano nam się spakować, ponieważ mieliśmy dzisiaj iść na plażę. Słońce pięknie grzało, dlatego wszyscy byli mocno podekscytowani tym faktem, zwłaszcza Mitsuko niemogąca się zdecydować który strój kąpielowy ze sobą wziąć i myśląca nad tym już od pół godziny. 

- Nie no pomóżcie mi! Czarny czy czerwony? - Spytała nas po raz kolejny, kiedy to już wszystkie dawno byłyśmy spakowane i zajmowałyśmy się innymi sprawami. 

- Wybierz ten, w którym będziesz się lepiej czuć. - Stwierdziłam nie ściągając słuchawek z uszu patrząc dalej za okno na parapecie.

- W tym czerwonym będziesz bardziej zwracać uwagę, ale ten czarny jest seksowniejszy. - Powiedziała Kitsune przeglądając coś w telefonie.

- Obojętnie. - Mruknęła cicho Yui nie odrywając wzroku od książki i nawet nie spoglądając na stroje, które pokazywała fioletowowłosa. Dochodzę do wniosku, że w wolnym czasie ona nie robi nic poza czytaniem książek. W sumie zawsze to zdrowsze niż oglądanie filmów, czy przeglądanie mediów społecznościowych.

- Ugh. Dobra, biorę czarny, jutro wezmę czerwony. - Stwierdziła ostatecznie pakując do torby czarny kostium kąpielowy. - A wy jakie macie stroje? - Spytała, jakby dopiero teraz się obudziła, podczas gdy Kitsune i ja skończyłyśmy ten temat dawno, dawno temu.

- Zobaczysz na miejscu. - Stwierdziłam ubolewając nad tym, że moje słuchawki nie są na tyle głośne by zagłuszyć głos moich koleżanek.

- Mój też. - Westchnęła Kitsune przewracając się na łóżku z telefonem w ręku.

Już widzę to wkurzenie Mitsu, kiedy się dowie, że wzięłam szkolny kostium kąpielowy.

Licznik słów: 2031

Data napisania: 10.05.2020

Nie wiem jak wy, ale ja jak piszę trzy razy w tygodniu, to wysiadam psychicznie. To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro