ROZDZIAŁ 5
Smuteczka i Róża obudzili się ofc o świcie i poszli do tego podejrzanego dwónożnego który chciał ich zmienić w normalne koty. Ale nim tam doszli spotkali butelkowego (czyli ciemno-zielonego) kocurka.
- Ejjj - zagadnął
- co? - zapytała Smuteczka
- może byśmy zrobili trio???
- może być. Co ty na to Róża?.
- Oki nie wygląda mi na takiego Konsolkę.
Ale jak poszli dalej on się zgubił więc go olali i wrócili do jaskini. Więc on też poszedł do jaskini i się znalazł.
- Ej weś się od nas odczep bo nie chce nam się z tobą gadać bo tak. - powiedziała Smuteczka
- oki dla cb-
- O ty! Czy ty jesteś krewnym Konsolka czy co?!?! - zapytała. - Nie zniszczysz naszej przyjaźni! NIE ZNISZCZYSZ SLYSZYSZ MNIE?!?!
I poszedł.
- Ohh jakbym się nie zgodził.... - powiedział Róża
- Ale i tak nie zniszczył naszej przyjaźni. Choćmy.
I poszli.
- Ej Róża...
- Co?
- Kaczka nas obserwuje. Pomocy.
- Ale tu nie ma kaczki. - zauważył Róża.
- Ale ja mam anatidaefobie!!! (Ktoś wie co to jest?? No bo coś komentarzy nie ma związanych z tym..)
- Aha.
I poszli dalej. I jako że wczoraj nie byli na zgromadzeniu poszli zobaczyć co u Klanów.
- WITAJ KLANIE ZDECHŁEGO KUNDLA! - krzyknęła Smuteczka. - GADAĆ CO BYŁO NA ZGROMADZENIU BO NAS WYGONIONO
Ciekawe Imię podeszła do ✨córci✨ i jom głaskała orzytulała itd i z łzami w oczach powiedziała:
- OMG nie widziałam cię całe 7 godzin!!! Ale urosłaś!!!
- wcale nie urosłam - prychneła Smuteczka.
- Oni nam nic nie powiedzą. Może choćmy e jakieś nowe miejsce? Np. tam za terenami Klanu Zdechłego Kundla?
- Oki
I poszli. Minęło obóz Zdechłego Kundla, jakieś dziwne koty co ujerzdżały tęczowe świnie ze skrzydłami smoków i wymiątujące tenczą, Kaczkę Kaczkowatą z Kaczkowatyn Dziobem, dolinę Zgniłrgo Wodospadu czyli dolina gdzie było jezioro do którego wpływała brudna woda dwónkgów i najgorszy strach Smuteczki - kaczkę...
- AAAA TO KACZKA MUWILAM CI MUWILAM ZE ONA NAS WIDZI - Pisnela Smuteczka.
- Spokoju. Ona jest TYLKO kaczką.
I wtedy "tylko" kaczka zamieniła się w potwora który zjadł Idiotę, jego krowę i Plemię Nadgryzionych Kanapek Dwónożnych, i wypluła je w postaci liter, i te litery wskoczyły do nazwy kaczki więc była teraz Idikackrownadgryziokaczkowatą kanapką dwónożnego, więc chciała naprawić swoją nazwę i zaczęła usuwać litery z Idioty, jego krowy i Plemienia Nadgryzionych Kanapek Dwónożnych i wtedy Smuteczka i Róża jej uciekli. (Ja nie wytrzymam zaraz się ze śmiechu udusze XDD)
- JA. CI. MUWILAM. - powiedziała Smuteczka.
- Nie wiedziałem że anatidaecośtam jest przydatne.
- Ej Róża.
- Co?
- Znalazłam Wikipedię. I okazało się że jestem jedynym przypadkiem z tym czymś bo wszyscy myśleli że to żart. Pomocy co ja zrobię?? POMOCY.
- Ale nie wiem jak to się leczy.
- To trudno.
Ale wtedy Smuteczke porwał butelkowy kotek i użył swoich pojawiających się i znikających skrzydeł i poleciał z nią w kosmos.
- pomóż mi Róża... - błagała Smuteczka.
- On cię nie usłyszy >:3 a ja jestem od niego leprzy.
- nawet jak mnie nie usłyszy zrobię to-
ZARAZ OGŁUCHNIESZZZZ HEHEE HEEE!!! I NJE PRZESTANEERE.(WE WCUE zrobiłam tam że krzyczałam i lis prawie ogłuchł więc powiedział że mnie do domu z powrotem zaniesie ale mnie do rzeki wrzucił więc wiem - to działa.
- Przetaań się drzeć - powiedzuał butelkowy i ją niechcący zepchnął z czegoś na czym stali.
I Smuteczka znowu tak głośno krzyczała i dlatego Róża ją usłyszał i ją uratował.
- thx!!!! - powiedziała. - ej wiesz co zrobić żeby nam głowy nie zawracały te Konsolki-nie-Konsolki??
- Nwm... - odpowiedział Róża. Ale teraz teleportujmy się do jaskini bo jest późno.
- ok
I się teleportowali. Ale w jaskini był jeden z jeźdźców tenczowych świń wymiotujących tenczom więc Róża zrobił swój trick z rakietą a Smuteczka odkryła swoją moc - ✨widzenie myśli✨
Tylko nawet jej nie wpadło do głowy by zobaczyć miłość Róży...
Oboje zasnęli i było happy endyng. Ale to happy end tego rozdziału. Bo będą kolejne. Kolejne rozdziały, kolejne części. I tego dowiedziała się Smuteczka z myśli tenczowej świni. (Że dowiedziała się k tym że będą kolejne części i rozdziały)
636 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro