C-co!? Ja chce wracać!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przed oczami dziewczyny zaczął pojawiać się zamek, a po chwili uderzyła o ziemię stopami i upadła na kolana, jej towarzysz jakby nigdy nic przebiegł kawałek utrzymując sie na nogach, a po chwili podszedł do niej pomagając wstać. Byli w lesie, przy jakiejś grocie. Zaczął dochodzić z niej jakiś głos.

-Oo widzę, że ją znalazłeś Raff, a już wątpiłam. - z groty wyłonił sie... czarny wilk?

-Oj przestań, znasz mnie! Ja zawsze dotrzymuje słowa! - zastrzegam się chłopak, a dziewczyna dalej tępo patrzyła na wilka.

-Tak i ten fakt mnie martwi. Dobra posłuchaj no młoda, pomożesz nam albo staniesz sie kolacją - mówiąc to krążyła w okół dziewczyny. Na szyi wilka byk zawieszony kamień: rubin.  Jedyne co przyszło do głowy LiLian to skakanie, gdyż to właśnie z góry "spadła" znajdujac sie w tym niezwykłym, a raczej niezwykle dziwnym miejscu. Ralph złapał ją za ramiona, by zaprzestać jej poczynanią.

-Agnes! Nie strasz jej! - krzyknął królik skacząc z ich kierunku. A za nim z pieczary  wyszło jeszcze dwoje zwierząt: lis i jeleń.

- Dobra, koniec przedstawienia. Powrccie do normalnych postaci...

Wilk zmienił sie w dziewczynę o czarnych włosach i zielonych oczach. Jej twarz jak i ręce były blade, miała na sobie czarne spodnie z dziurami, ciężkie buty, czarną bluzkę i skórę.

-Jestem Agnes Thompson. Ale możesz mówić Nessy.

Kolejna podeszła do niej dziewczyna "lis" w tej postaci była pomarańczowo-biała z niewielką ilością czerni lecz po przemianie miała na sobie zieloną sukienkę, włosy koloru marchewki i brązowe oczy. Na jej szyi zwisał szafir.

- Cześć. Lisa Moore. - dziewczyna podała jej dłoń.

Następny był fioletowy zając w okularach, przemieniajac sie w chłopca miał fioletowo-rózowe włosy, oczy szare , a w jego ubiorze dominowała szarość i biel. Na nosie miał okulary a na szyi szmaragd.

-Ethan Wilson- szepnął jeszcze: - ten mądry

-Chciałbyś! -odezwal się Raff.

-Ja tylko stwierdzam fakty, i odszedł na bok.

Jeleń. Jasnobrazowy dumny że swojej postawy. Na szyi miał Jaspis. Po przemianie jego kasztanowe włosy i czekoladowe oczy idealnie pasowały do uśmiechu, jego ubiór był dość zwyczajny: jeansy i koszulka w kolorze wyblakłej czerwieni. Także nosił okulary.

-Leo Keen. Ralph, a pokazywałeś już... Em a ty jak się nazywasz?

-A no tak...jestem Lilinan Stone.

-Okay, pokazywałeś już LiLy w ci się zmieniasz?

- Nie mów do mnie Lily! -powiedziala przez zaciśnięte zęby.

-Już cię lubię- zasmisła sie Nessy.

- Nie.- odparł zmieszany Raff.

-To ma co czekasz!? -krzyknął Ethan.

Rafał złapał w dłoń Agat zawieszony na jego szyi, a po chwili przed wszystkimi pojawił się jastrząb. Gdy powrócił do swojej postaci i znów był w granatowym T-shercie i wytartych jeansach wyjął z ich kieszeni kamień i podał go Lily. Był to Topaz.

Gdy dziewczyna wzięła go do ręki rozblyslo światło, a miny przyjaciół rozchmurzyły się. Wiedzieli już, że znaleźli tą osobę, po której słuch tak dawni zaginął.

*Trochę później, podczas ogniska*

Mogę zadać ci pytanie?- Lily skierowała się do Ethana, a ten przytaknął. - Dlaczego jesteś fioletowym królikiem?

-W krainie Trabek to normalne.

-Czyli każdy może zmienić się w zwierzę?

- Nie, tylko potomkowie rodu flizonków. Tak jak my. Potrzebny tylko jest kamień, Wstazzal na szyję, są one przekazywane z rodziny na rodzinę. Na tą chwilę zostało ich tylko sześć.- Zaczął opowiadać dziewczynie - A żeby się zmienić trzeba go wziąśç w dłoń i pomyśleć o najpiękniejszym wspomnienia. A żeby wrócić o jakimś przykrym, nieszczęśliwym.

- Wydaje się proste. - Wtrącona się Nessy, siedząc naprzeciw Lilki. - Ale takie nie jest.

- Chcesz spróbować, Lilka? - Spytał z uśmiecham Leo.

- Pewnie, Keen. - powiedział mściwie. A pozostali, nie licząc tej dwójki, wybuchli śmiechem.

LiLian wstała złapała za Topaz, który już był na jej szyi i pomyślała o spotkaniu z Ralphem. Przed przyjaciółmi pojawiła się piękna sowa. Płomykówka. Lily zaczęła latać, zrobiła trzy kółka w okół siedzących przy ognisku znajomych i wylosowałam w tym samym miejscy z którego wyleciała, No może pomijając fakt że najpierw prawie wpadła w ogień, a potem uderzyła w drzewo i ominęła się na ziemię. Powróciła do swojej postaci i siedziała na ziemi trzymając się za głowę.

- Ethan! - krzyknęła Nessy. Chłopak podbiegł do niej, zdjął jej z szyi kamień i dotknął nim jej głowy, a z niej zniknęły wszystkie ślady po uderzeniu.

- Dziękuję -odezwala die niepewnie Lilka. - Chyba muszę to jeszcze wyćwiczyć. - wstała i ponownie usiadła na pniu obok znajomych. Zaczęli rozmawiać.

CDN.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro