✩rozdział V✩

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Witajcie. 

PROSZĘ O GWIAZDKI, KOMENTARZE I MIŁE PRZYJĘCIE

A teraz wam powiem ciekawostkę mój brat się nazywa Gabriel, a data 11 maj to data w której miałam się urodzić. Taki bonus będę przeplatać tutaj ciekawostki z mojego życia
~~~~~~~
10.05.2020

P. O. V. Gabriele

Dzień jak co dzień. Wstałem o 7 i poszedłem do łazienki. Umyłem zęby, twarz i się ogoliłem. Wszedłem do garderoby i wybrałem garnitur. Ubrałem go i udałem się do moich skarbów. Mają już ponad sześć miesięcy. Brakuje mi Sofii, ale nic nie po radze, że zmarła.

Zszedłem do kuchni gdzie siedzieli już moi bracia i siostra. Jak zwykle w niedzielę. Zjadłem śniadanie i pojechałem do firmy.

Przyjechałem około 9 rano. Wchodząc do budynku znowu napastowali mnie reporterzy. Nie kryje się z faktem, że zarządzam mafią. Jestem z tego dumny, ale to też duża odpowiedzialność. Mam pod sobą sztab ludzi. Firmy, kluby, restauracje, rodzina i całe miasto. Bari piękne miasto na południu Włoch. Mafię "odziedziczyłem" po ojcu, który też to dostał od dziadka i tak to się ciągnie 5 pokoleń. Wszyscy mi pomagają w tym, lecz oni nie będą zawsze muszę się tego nauczyć jak najszybciej. Jestem praktycznie sam w wielkim budynku w samym centrum. Są tylko recepcjonistki, ochroniarze i paru pracowników od których zależą umowy. Wjechałem na ostatnie piętro i zacząłem podpisywać dokumenty. Sprawdzałem wszystkie, podpisywałem - jednym słowem NUDA.

Skończyłem dopiero po 14. Nazbierało się tego dosyć sporo. Poszedłem do auta i od razu skierowałem się do domu. Tam przebrałem się w dres i poszedłem poćwiczyć do naszej siłowni. Spotkałem tam Luca. Był jakiś dziwny, jak nie on. Zawsze jest śmieszkiem, a teraz poważny i zdenerwowany. Coś mi tu nie pasuje.

- Hej, Luca. Spokojnie bo sobie krzywdę zrobisz. Co się dzieje. - podeszłe i oderwałem od worka bokserskiego.

- Nic takiego. Pamiętasz tę dziewczynę. Nową przyjaciółkę Fann?

- Jakbym miał zapomnieć. Jest strasznie urocza.

Co ja wygaduje mam dzieci

I to dwójkę

Małych

Muszę się skupić na nich

Choć potrzebuje kobiety

To nie czas na romanse

- No o nią chodzi. Jej były już chłopak ciągle ją dręczy. Ja z Marco i naszymi znajomymi próbujemy cokolwiek zrobić, ale on jest uparty jak osioł. - czy on mówi o sobie też taki jest - Co ja mam zrobić, traktuje Carrie jak siostrę. Ona się go boi.

- Spokojnie, chodź pogadamy całą czwórką. A teraz wyjdź stąd bo mam dość pogrzebów ważnych osób. - złapałem go i odciągnąłem od siłowni. Biedulek mógł sobie coś jeszcze zrobić

- Dobra jesteśmy wszyscy. A teraz gadać co się dzieje! - powiedziałem stanowczo, jeśli ktoś jest ważny dla mojego rodzeństwa jest też ważny dla mnie.

- To tak - zaczęła Fanny - kilka tygodni jak Carrie przyjechała zaczął się wokół niej tłok. Chłopcy zaczęli nachodzić, aż zauroczyła się w jednym dupku. On założył się z kolegami, że ją no... ten... wiesz - zaczęła się jąkać.

- Chodzi Ci o przelecenie? - zapytałem zniecierpliwiony

- Tak, kurwa, on jest teraz bardziej niebezpieczny - Wow to porównanie jest straszne. Bo jestem straszne niebezpieczny jak się zdenerwuje

Przecież jak coś się dzieje to ty zamieniasz się w potwora

Jesteś maszyną do zabijania

Tak cię rodzice wychowali

Nie wspominając o dziadkach

- Dobra, czyli jest o co się martwić. Ale co dokładnie robi ten... - zamyśliłem się chwilkę - jak on ma właściwie na imię?

- Przedstawił się jako Toni, ale to nie jego imię. Wysyła jej pogróżki, o treściach "to jeszcze nie koniec", "jeszcze cię zobaczę nago" i "jeszcze wygram ten zakład" - mówiąc to Marco stworzył cudzysłowie, teraz to mam ochotę dać jej ochronę. - Nachodzi też ją w domu. Ostatnio przyjechał znowu jej brat i on otwarł drzwi mieszkania jej przyjaciółki u której aktualnie mieszka. To rzucił się na niego jakbyśmy tam nie przyjechali posiedzieć chwilę możliwe, że by go zabił. W szkole i po niej ją śledzi. - powiem jedno psychopatą jest.

- Mam ochotę przydzielić jej ochroniarza. Bo jest teraz ważna dla was.

Rozmawialiśmy tak jeszcze przez chwilę, po czym poszedłem poćwiczyć i spędzić chwilę z Nicolasem i Caroline. Wszedłem do sypialni i położyłem się spać. Muszę przemyśleć parę rzeczy dotyczące mojego dalszego życia. Dowiedziałem się że Carrie nie chce tu przychodzić, bo się mnie boi.

Ona

Się

Mnie

Boi

Kurwa

Młodsi obiecali mi ją przekonać do mnie, kiedy im wszystko powiedziałem że się zauroczyłem to mnie na początku wyśmiali, a później obiecali coś zrobić. A już jutro kolejna wiosna. Dwadzieścia jeden lat kiedy to minęło. Jutro znowu praca od 9 do 18. Typowe dla mnie. Ostatni raz na imprezę poszedłem w sierpniu, ale też nic nie piłem bo byłem kierowcą. Spróbuję wyciągnąć Paulo i Davida na miasto.

11.05.2020

Rano obudził mnie o szóstej, dźwięk otwieranych drzwi. Nagle usłyszałem znaną mi melodie.

Tanti auguri a te
Tanti auguri a te
Tanti auguri a Gabriele
Tanti auguri a te!

Tanti auguri a te
Tanti auguri a te
Tanti auguri a Gabriele
Tanti auguri a te!

Tak, rodzina kocha mnie torturować w własne urodziny. Nigdy nie lubiłem tej melodii. Kto wymyślił tą tradycje? Wtedy się nie wie co ma się robić z sobą. Klaskać? Stać na baczność? Skakać pajacyki? Czy może stać na rękach? Niech mi ktoś powie!

Rodzice złożyli mi życzenia i dali piętnaście minut żeby się ogarnąć. Jako tako się ogarnąłem i zeszedłem do jadalni. Tak mieszkam z rodzicami, bo dom prawnie ma należeć do mnie. A ta willa jest tak wielka, że nadal pomimo tego, że mieszka to ponad 8 osób i w dodatku z dwadzieścia osób z służby to jest strasznie pusto.

Na stole stało tyle pyszności, że nie wiedziałem od czego zacząć. Spałaszowałem parę kanapek i tort. Kocham torty mojej babci Elisabetta. Zrobiłem także śniadanie do pracy. Zwołałem bandę kaszojadów do samochodu.

- Chcecie zabrać też Carrie?

- Poczekaj chwile - Fann wpisała szybko coś w telefon - nie już jest w szkole miała trening.

- Okej! - powiedziałem i zawiozłem prosto pod szkołę. Byłe liceum gdzie siałem postrach przez trzy lata życia. Teraz to robią bliźniaki i jak słyszałem są lepsi ode mnie.

Uczniowie przerośli mistrza

Cóż bywa i tak

Po 30 minutach znowu wypełniam papiery. O jedenastej słyszę pukanie do drzwi.

O nie zaś to samo

Przynajmniej to robią o przyzwoitej godzinie

Tanti auguri a te
Tanti auguri a te
Tanti auguri a Gabriele
Tanti auguri a te!

Tanti auguri a te
Tanti auguri a te
Tanti auguri a Gabriele
Tanti auguri a te!

I ponownie pytanie co mam zrobić.

Skakać jak małpa? Stanąć na baczność? Siedzieć i czekać? A może też klaskać? Odwieczny problem każdego człowieka. Muszę końcu wpisać w kodek NIE ŚPIEWAMY STO LAT SZEFOWI o tak najlepszy pomysł jaki miałem dotychczas.

Skończyli śpiewać złożyli życzenia. Dam im tą premie, bo ciasto dobre przynieśli. Po pracy wróciłem do domu. O dziwo było bardzo cicho. Wszedłem do salonu i prawie zawału dostałem

Oni chcą mnie zabić?!

Chcieli się mnie pozbyć?

Czy oni zwariowali!

Wszyscy wyskoczyli, włączyli światło, a ja mam ochotę kogoś zabić.

- Kto to wymyślił! - warknąłem i groźnie spojrzałem po wszystkich.

- Szczerze? - zapytała Fanny

- Tak.

- To był pomysł Carrie. - wyrwała się Martina. Zauważyłem Paulo i Davida, to dlatego zaproponowali pogranie w Fife. To był zaplanowane.

- Okej. Ale jakbym dostał zawału to zabawnie by nie było.

- Chłopie, z twoim zdrowiem zastanawiam się czy kiedykolwiek umrzesz. - zaśmiał się Vitale, mój ochroniarz.

Jest w podobnym wieku do mnie. Ma dwadzieścia pięć lat i już rodzinę. Jest obok tylko w ciągu dnia. Czasem pisze mi, żeby został w domu. I tak mu płace za ten dzień, mam jeszcze serce i trochę człowieczeństwa.

- Dobra stary chodź się napić - rzucił mój kuzyn

Tak minęło pięć godzin. Po tym wszyscy wrócili do domów. Poszedłem się umyć i spać. To był świetny relaks. Tego mi brakowało.


Takiego resetu.

Odpoczynku

Wyłączenia

~~~~~~~
Mam nadzieję że rozdział się podoba. Od następnego napisze przemianę i będzie przeskok do 2021.

Kocham Stefanie 💜 💚 ♥️

Proszę o gwiazdki a piosenka jest totalnie losowa, ale ją lubię

GWIAZDKI

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro