25. Masaż

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

wrzesień 93

AGNIESZKA

Wrzesień to miesiąc, w którym Michał jest bardzo zapracowany, ponieważ to wtedy odbywają zbiory jabłek. Nie chciałam, żeby z mojego powodu zaniedbywał pracę, próbowałam usunąć się na dalszy plan, nalegałam, żebyśmy spotykali się rzadziej, niekoniecznie codziennie. On nie chciał o tym słyszeć. Uparł się, że codziennie będzie przyjeżdżał po mnie do szkoły i odwoził do domu. Przekonałam go jednak, że jeśli nie będzie mógł przyjechać, a ja będę wracała autobusem, to za każdym razem wstąpię do jego domu, bo tak czy inaczej, przechodzę obok. Zgodził się dopiero po tym, jak mu to obiecałam.

Czasami zastawałam w jego domu tylko mamę Michała, Panią Bożenę, zwykle, w trakcie przygotowywania obiadu. Prosiła mnie, żebym została, poczekała na Michała i razem z nimi zjadła obiad. Na początku byłam trochę skrępowana, bo mama Michała ograniczała nasze relacje do oficjalnej uprzejmości, wyraźnie trzymała mnie na dystans. W czasie gdy byłyśmy same, rozmawiałyśmy na bezpieczne, neutralne tematy. Mama Michała była polonistką i nasze rozmowy dotyczyły w zasadzie wyłącznie literatury. Na szczęście język polski był jednym z moich ulubionych przedmiotów w szkole. Od dziecka, maniakalnie, czytałam wszystko, co wpadło mi w ręce. Byłam stałą bywalczynią bibliotek, wszyscy wiedzieli, że najlepszym prezentem dla mnie jest książka. Nie tylko czytanie pociągało mnie w literaturze, szukałam wokół siebie ludzi, z którymi mogłam podyskutować o powieściach, autorach, języku. Analizowanie tekstów, wgłębianie się w ich znaczenie, odnoszenie fikcji literackiej do współczesnych problemów, wyciąganie wniosków, to właśnie był mój konik. Dzięki rozmowom o literaturze złapałyśmy z panią Bożeną dobry kontakt, chociaż daleki od bliskiego.

Praca w sadach nakręcała pozytywnie Michała, widziałam, jak bardzo lubi czas zbioru owoców. Był zmęczony psychicznie i fizycznie, miał zakwasy w mięśniach, sztywny kark, spracowane, szorstkie dłonie, ale był szczęśliwy.

Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i nauczyłam się robić relaksacyjny, odprężający masaż szyi i karku. Jeszcze w trakcie wakacji, kiedy pracowałam w recepcji hotelu, poznałam tam dziewczynę, dyplomowaną masażystkę, która nauczyła mnie kilku prostych, ale efektownych i skutecznych sposobów na rozmasowanie karku. Nie miałam okazji ich jeszcze wypróbować, ale zamierzałam podciągnąć się trochę w tej dziedzinie i wykorzystać swoje umiejętności właśnie teraz.

— Na dzisiaj koniec — powiedział pan Krzysztof, jednego dnia, przy obiedzie. — Teraz należy się nam odpoczynek.

Poszliśmy z Michałem do jego pokoju.

— Jak się czujesz? Jesteś zmęczony? — zapytałam.

— Zawsze jak jesteś, czuję się super! — przyciągnął mnie do siebie.

— Pytam serio! — wyplątałam się z jego objęć —Pokaż mi, co cię boli, w którym miejscu.

— Nic mnie nie boli! Czuję tylko przyjemne zmęczenie mięśni — żartował.

— Chodź, zrobię ci masaż, chcesz? — zapytałam.

— Czy to jest jakaś niemoralna propozycja? — droczył się ze mną.

— Chciałbyś! Dzisiaj chcę tylko zadbać o twoją kondycję. Usiądź.

Michał usiadł na krześle, a ja krok po kroku, tak jak uczyła mnie koleżanka i tak jak podpowiada mi intuicja, wykonałam masaż szyi, karku, ramion. Wykorzystałam do tego celu specjalnie zakupiony w tym celu olejek. Wszystko trwało nieco ponad pół godziny. Na początku Michał wiercił się i żartował, a później poddał się moim ruchom. Na koniec pocałowałam go w szyję.

— Koniec! Jak wrażenia? — zapytałam.

— Boże, ależ to było cudowne! Nawet nie wiedziałem, że to może przynieść taką ulgę i tyle przyjemności! Teraz się czuję tak, jakby mi ktoś zdjął kamień z ramion. Ile masz jeszcze talentów, które ukrywasz przede mną? Gdzie ty się tego nauczyłaś? Jesteś w tym naprawdę dobra!

— Do usług! Możesz wykorzystywać mnie w tym zakresie do woli! — powiedziałam — Podrzucisz mnie do domu? Mam dzisiaj jeszcze sporo nauki.

Poszłam pożegnać się z rodzicami Michała. Siedzieli w kuchni, przy stole, pili herbatę i rozmawiali. Pan Krzysztof z grymasem na twarzy przechylał głowę z boku na bok.

— Pana też boli szyja? — zapytałam.

— Tato, tobie to dopiero przydałby się masaż! — powiedział Michał do ojca — Aga umie zrobić rewelacyjny masaż szyi i karku, wszystkie bóle przechodzą, jak ręką odjął!

— Nie ma problemu, mogę panu zrobić taki masaż! Koleżanka, która jest masażystką, mnie tego nauczyła. Jest prosty, szybki i naprawdę skuteczny.

— I bardzo przyjemny! — dodał Michał.

— Krzysiu, chyba nie dasz rady odmówić! — zaśmiała się mama Michała.

— Dajcie spokój, nigdy nie potrzebowałem masażu, te bóle to jest choroba, która nazywa się "czterdzieści plus" — bronił się tata Michała.

— Mogę zobaczyć? — nie czekając na pozwolenie, podeszłam do krzesła, na którym siedział pan Krzysztof i palcami dotknęłam w kilku miejscach jego szyję i kark. — Ma pan bardzo sztywne mięśnie, napięte, porobiły się na nich zgrubienia, to musi boleć! Rozmasujemy to w pół godzinki! Będę mogła chociaż trochę odwdzięczyć się za naukę gry na gitarze.

Czułam się dziwnie, dotykając pana Krzysztofa dokładnie tak, jak przed chwilą dotykałam Michała. Masaż miał swoje standardowe części, które wykonywali wszyscy masażyści u wszystkich pacjentów, nic intymnego, jednak ja uczyłam się go dla Michała, a w jego przypadku wszystko było dla mnie intymne.

Masaż rozpoczynał się delikatnym, powolnym głaskaniem całą powierzchnią dłoni, obszaru od górnej części szyi, aż do stawów barkowych. Chodzi tutaj o rozluźnienie mięśni czworobocznych. Głaskanie jest przygotowaniem do masażu, jego zadaniem jest rozgrzanie skóry i tkanek położonych pod nią. Ma też działanie uspokajające. Wykorzystałam olejek, który daje efekt rozgrzewający i sprawia, że ruchy dłoni są płynne i wyraziste, a przy tym pięknie, odrobinę orientalnie i owocowo pachnie! Pan Krzysztof musiał odsłonić szyję i ramiona. Głaskanie nie dawało efektu uspokojenia, nie udawało mu się rozluźnić. Zdałam sobie sprawę, że czuje się równie niezręcznie jak ja, szczególnie że pani Bożena i Michał siedzieli obok i wszystko obserwowali.

— Muszę poprosić, żeby publiczność nas opuściła, pacjent nie może się rozluźnić— zażartowałam, ale Michał z mamą wyszli do salonu — Panie Krzysztofie — pochyliłam się do jego głowy, tak że niemal dotykaliśmy się policzkami i powiedziałam bardzo cicho — proszę się zrelaksować, nie myśleć o niczym innym, tylko dokładnie o tej chwili, która się dzieje, o dotyku, który pan czuje i o moich dłoniach na pana skórze, tak, jakby cała reszta świata, łącznie z moją osobą, zniknęła.

Cały czas głaskałam od góry, ku dołowi szyję, kark i ramiona pana Krzysztofa, w końcu poczułam, że lekko rozluźniają się i poddają się moim ruchom. Teraz mogłam rozpocząć zasadniczą część masażu. Opuszkami palców i naprzemiennie całą dłonią, dosyć mocno naciskając na skórę, wykonywałam te same ruchy, aby zwiększyć przekrwienie skóry i pozbyć się zgrubień miejscowych i bólu. Następnie położyłam obydwie dłonie na karku i symetrycznie, kolistymi ruchami masowałam mięśnie wzdłuż włókien, w stronę stawów barkowych. Mięśnie rozluźniły się. Wsunęłam palce dłoni we włosy i odszukałam miejsca u podstawy czaszki, tuż nad kręgami szyjnymi, w których są przyczepy mięśni. Kciukiem, oraz opuszkami palców rozpoczęłam ich masaż. Na koniec, całą powierzchnią dłoni, powolnymi ruchami, powtórzyłam głaskanie, które wykonałam na początku.

Dotykanie ojca Michała było przyjemne, inne niż w przypadku Michała, ale zdecydowanie przyjemne. Im dłużej trwało, tym bardziej było dla mnie naturalne.

— Dziękuję — powiedziałam. — Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam.

Pan Krzysztof wstał, zapiął koszulę, odwrócił się do mnie, poruszył ramionami i szyją.

— Tak, ulga ogromna, dziękuję, ale przede wszystkim to było bardzo przyjemne. — popatrzył na mnie tak dziwnie.

Uśmiechnęłam się do niego.

— Miło mi to słyszeć. W razie jakby na studiach poszło mi coś nie tak, otworzę gabinet masażu i poproszę pana o rekomendację — odpowiedziałam ze śmiechem.

— Tobie zawsze świetnie pójdzie wszystko, czego byś nie dotknęła. Jestem tego pewien! — odpowiedział w zaskakująco poważnym tonie.

Poszliśmy do salonu.

— Muszę wam powiedzieć— zwrócił się do żony i syna — że to naprawdę skuteczny masaż. Nie czuję już tego nieznośnego ucisku. Michał, dbaj o swoją dziewczynę, to prawdziwy skarb.

— Wiem o tym — odparł Michał.

KRZYSZTOF

Nie wiem kiedy to się stało, ale Agnieszka owinęła nas sobie wokół palca. Ja sam często o niej myślałem i chociaż wmawiałem sobie, że to z troski o szczęście syna, to dobrze zdawałem sobie sprawę z tego, że czuję do tej dziewczyny zwykłą, męską słabość. Im lepiej ją poznawałem, tym bardziej fascynowała mnie ta dziewczyna.

Już w czasie wspólnych lekcji nauki gry na gitarze zaświtała w mojej głowie myśl, że lubię ją za bardzo. Tłumaczyłem sobie, że jest to rodzaj uczucia jak ojca do córki, której nie miałem, ale przecież Magda w żadnym razie nie wywoływała u mnie podobnych uczuć.

Przyszedł jednak dzień, w którym niespodziewanie, Agnieszka zaproponowała, że zrobi mi masaż karku, nieco obolałego od prac w sadach. Oczywiście w tej propozycji nie było nic dwuznacznego, ona po prostu znała technikę takiego masażu, mnie bolał kark, a Bożena i Michał gorąco namawiali mnie, żebym skorzystał z jej oferty. Nie mogłem bronić się za bardzo, bo mogłoby się to wydać podejrzane, musiałem przystać na tę wyjątkową propozycję.

Wystarczyło, że rozpiąłem koszulę, odsłoniłem szyję i ramiona, a ona stanęła tuż za mną. Już wtedy doskonale wiedziałem jakie uczucia wywołuje we mnie ta dziewczyna. Dotyk jej drobnych, ciepłych dłoni sprawił, że za nic nie mogłem się rozluźnić. Dopiero, jak zostaliśmy sami, udało mi się wczuć w jej ruchy, powolne, delikatne lub mocne, wykonywane całą powierzchnią dłoni, lub samymi opuszkami palców. Wcześniej przysunęła swoją twarz do mojej i wyszeptała mi do ucha, najłagodniejszym szeptem na świecie, żebym nie myślał o niczym innym, tylko o tej chwili. Obejmowała moją szyję, kark, ramiona dłońmi, masowała, głaskała, poczułem palce jej dłoni między włosami, na skórze głowy. Jej dłonie były nasmarowane olejkiem o zmysłowym zapachu, który dawał efekt rozgrzewający. Ból rzeczywiście minął, ale dla mnie ten masaż był przede wszystkim przeżyciem erotycznym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro