10. Babska impreza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez kolejne dni spędzałam z Liamem coraz więcej czasu. Gdy nie mogliśmy się spotkać, pisaliśmy ze sobą pół dnia, a sprawy miedzy nami stawały się coraz poważniejsze. Czułam się szczęśliwa, przynajmniej tak mi się wydawało. W końcu miałam chłopaka o jakim marzyła nie jedna dziewczyna. Prawda?

Nastała sobota, niestety Liam nie mógł się ze mną spotkać, ponieważ odsypiał po kolejnej piątkowej imprezie w ich mieszkaniu. Natomiast popołudniu miał rodziną imprezę z okazji pięćdziesiątej rocznicy ślubu swoich dziadków, na której obowiązkowo musiał się pojawić. Chłopak Cat w tym tygodniu także nie mógł przyjechać, ze względu na sporo zaniedbanej przez ostanie spotkania nauki, dlatego zapowiadało się, że spędzimy sobotni wieczór we dwójkę. Wszystko jednak zmieniła wiadomość od Caroline.

Co dzisiaj robisz laska? — zapytała.

Nie przepadałam jak mnie tak nazywała, ale Car mówiła tak do wszystkich koleżanek, więc szło się przyzwyczaić.

Planuję randkę z Cat i komedie romantyczne do białego rana — odpisałam żartobliwie.

Nie macie ochoty na imprezkę? Wiesz, że chodzi za mną od tygodnia

No tak, jak mogłam zapomnieć. Caroline przez cały tydzień o tym nawijała.

Właściwie już dawno nie byłam w żadnym klubie. Cat na pewno się spodoba ten pomysł - pomyślałam.

Gdzie się wybieracie? — zapytałam.

Dream club, ten o którym ci opowiadałam

Kto się wybiera? — spytałam.

Namówiłam Chloe i jeszcze dwie moje koleżanki — odpisała.

W grupie raźniej.

— Z kim piszesz? — zaciekawiła się Cat, która właśnie skończyła rozmowę z Chrisem.

— Caroline. Zaprasza nas na imprezę. Zainteresowana? — to pytanie było tylko formalnością.

— Jeszcze pytasz?! — ożywiła się brunetka. Jej reakcja była jednoznaczna.

Zapowiada się babska imprezka. Będziemy — odpisałam Caroline.

Ekstra, do zobaczenia 😘😘— dostałam od razu odpowiedź.

***

Wieczorem obie z Cat wystroiłyśmy się najlepiej jak potrafiłyśmy. Przyjaciółka pożyczyła mi swoją czarną lekko przeźroczystą koszulę, do której ubrałam czarne spodnie z dziurami i moje ulubione vansy old skool. Dzisiejszego wieczoru miałam ochotę zaszaleć, dlatego poprosiłam Cat o zrobienie mi nieco mocniejszego makijażu niż zazwyczaj.

Musiałam przyznać, że z kreską na oku i smokey eyes wyglądałam naprawdę inaczej. Moja twarz nabrała nieco drapieżnego wyglądu. Całość, razem z moim czarnym ubiorem, prezentowała się całkiem nieźle. Lubiłam swoją nową wersję.

— Wyglądasz niesamowicie — zachwyciła się Cat, podziwiając własną pracę.

— Naprawdę? — zapytałam.

— Wszyscy padną na twój widok.

— Lepiej nie, w końcu mam już chłopaka — zauważyłam.

— Faktycznie, czasami nie mogę się dalej przyzwyczaić do tego faktu — zaczepiła mnie przyjaciółka.

— Jesteś okropna. Powinnaś cieszyć się moim szczęściem.

— Oczywiście, że się cieszę. Poza tym, posiadanie chłopaka nie oznacza, że nie możesz dobrze wyglądać.

— Masz rację — zgodziłam się, oglądając swoje odbicie w lustrze.

Naprawdę wyglądałam niesamowicie. Uśmiechnęłam się do odbicia i postanowiłam uwiecznić tę chwilę na zdjęciu. Fotografię od razu wysłałam do Liama.

Wow super wyglądasz, żałuję, że mnie tam z tobą nie ma — odpisał praktycznie od razu.

Szczerze mówiąc to bardzo cieszyłam się na nasze babskie wyjście bez chłopaków. To była miła odmiana po ostatnich tygodniach.

Przed wyjściem zrobiłam sobie jeszcze zdjęcie razem z Cat, które brunetka dodała od razu do relacji na swoim Instagramie.

Po wyjściu z akademika czekała już na nas taksówka, którą podjechałyśmy pod wskazany adres. Gdy wysiadłyśmy z auta, z początku nie mogłyśmy namierzyć wejścia. Okazało się, że było ono ukryte z drugiej strony budynku. To nie było to czego się spodziewałam. Liczyłam raczej na wielki kolorowy neon nad drzwiami przedstawiający nazwę klubu, natomiast rzeczywistość okazała się inna.

Razem z Cat zapłaciłyśmy za wejście, a na naszych rękach zostały odbite pieczątki z nazwą lokalu. Na pierwszy rzut oka to miejsce niczym nie różniło się od zwykłego klubu. W środku było dosyć sporo różnie wyglądających i ubranych ludzi. Nigdzie nie mogłyśmy zlokalizować reszty dziewczyn, mimo że wcześniej dostałam wiadomość, że już czekają na nas w środku.

— Napisz do Caroline, że już jesteśmy — powiedziała moja przyjaciółka. Posłusznie wyciągnęłam telefonie i napisałam krótką wiadomość.

Czekamy przy barze — odpisała po chwili blondynka.

— Chodź, są gdzieś przy barze — odezwałam się, przekrzykując muzykę.

We dwójkę ruszyłyśmy w głąb klubu, w poszukiwaniu wskazanego miejsca. Wreszcie, po przejściu przez salę, po drugiej stronie znalazłyśmy długą ladę, przy której stała Caroline i Chloe z koleżankami.

— Hej dziewczyny — przywitałam się, kładąc rękę na ramieniu mojej blond koleżanki ze studiów.

— Hej — powiedziała i uścisnęła mnie na powitanie Caroline. — Poznajcie się, to Hannah i Rachel — przedstawiła nam swoje koleżanki. — A to Cat i Lea — powiedziała, gdy podawałyśmy sobie dłonie.

— Zamawiacie coś? — spytała blondynka.

— Co chcesz? — zapytała mnie Cat.

— Piwo ­— stwierdziłam. 

Nie lubiłam wymyślnych drinków, bo za szybko uderzały mi do głowy i zwyczajnie źle się po nich czułam. Cat nie zdziwiła moja odpowiedź i od razu zamówiła dla nas po piwie. Gdy każda z nas miała już swój alkohol, przeniosłyśmy się do wolnego stolika, rozsiadając się na wygodnych kanapach i na razie z daleka podziwiając tańczących. Musiałam coś wypić, nim namówią mnie na wejście na środek parkietu. To było bardziej niż pewne.

Rozejrzałam się po tańczących. Właściwie to miejsce naprawdę nie za bardzo różniło się od innych klubów tanecznych. Gdzie niegdzie mogłam dostrzec pary dziewczyn i chłopaków tańczących razem w odważny sposób, natomiast wiele razy widziałam już na parkiecie klejące się do siebie przyjaciółki, które wypiły zdecydowanie za dużo, dlatego nie uznałam tego za nowość. Była jeszcze dosyć wczesna godzina, więc parkiet nie był tak bardzo zapełniony, a na podłodze nie walały się tony potłuczonego szkła. Co na pewno mogło się zmienić w przeciągu kilku następnych godzin.

— Obie studiujecie razem z Car? — zapytała Hannah, która siedziała obok mnie.

— Nie, tylko ja — odparłam. W tym miejscu muzyka nie była aż tak głośna, więc dało się zacząć rozmowę.

— Ja studiuję kryminalistykę — wtrąciła Cat.

— Super, w dzieciństwie uwielbiałam seriale kryminalne i marzyłam o tym, żeby rozwijać się w tym kierunku, ale ostatecznie stwierdziła, że to nie dla mnie — stwierdziła farbowana blondynka.

Hannah była całkiem ładną dziewczyną średniego wzrostu, o sympatycznej twarzy. Jednak moim zdaniem jej ubiór był zbyt wyzywający.

— Więc, skąd się znacie? — skierowała pytanie do mnie i mojej ciemnowłosej przyjaciółki.

— To stare dzieje — stwierdziłam, machając ręką. Wspomnienia wywołały na mojej twarzy szeroki uśmiech.

— Poznałyśmy się na wspólnych lekcjach wf'u w szkole podstawowej — powiedziała Cat, a ja przytaknęłam.

— Która to była klasa?

— Druga — odpowiedziałam.

— Tamtego dnia miałyśmy pokonywać tor przeszkód w parach, a moja najlepsza koleżanka z klasy była chora, więc podeszłam do tej stojącej w kącie niewinnej istotki i zapytałam, czy możemy być razem w parze — opowiadała Cat.

Nie wiedziałam, że widziała to w ten sposób.

— Wtedy nie miałam pojęcia, że zyskam najbardziej oddaną i najwspanialszą przyjaciółkę, jaką mogła sobie wymarzyć — mówiła dalej, patrząc na mnie z równie szerokim uśmiechem na swoich pełnych ustach, wymalowanych szminką w kolorze purpurowym. — Do dzisiaj dziękuję, że Caitlyn wtedy się rozchorowała. W końcu okazała się niezłą suką. Ale to już inna historia.

— Ona nie wiedziała, co traci. Nie była warta twojej przyjaźni — zapewniłam ją.

Gdy tylko słyszałam jej imię, od razu się we mnie gotowało. Na jej wspomnienie wybuchałam tą samą złością co Cat. Kiedyś przeczytałam zdanie, które idealnie pasowało do tej sytuacji. Brzmiało ono — najlepsza przyjaciółka nie próbuję cię uspokoić, ona razem z tobą jest wkurzona na kogoś, kogo nawet nie zna.

— Zmieńmy temat — odezwała się Cat. — A wy skąd się znacie z Caroline?

— Chciałabym, żeby kryła się za tym równie warta opowiedzenia historia, ale po prostu poznałyśmy się przez wspólnych znajomych na osiemnastce kolegi.

— Cóż, to nie jest tak długa znajomość jak wasza — zauważyła Car, która do tej pory toczyła równoległą rozmowę z Rachel i Chloe.

— Ale to nie znaczy, że nie kocham tej wariatki — uśmiechnęła się Hannah.

— Laski, chodźcie już tańczyć — odezwała się Rachel.

Już wiem po kim Caroline to ma.

Cat, która właśnie skończyła swoje piwo posłusznie wstała z sofy, przy okazji klepiąc moje kolano, abym również się podniosła. Dziewczyny były już gotowe do tańca. Zostawiłam resztę niedopitego piwa na stoliku i poszłam za nimi. Gdy przecisnęłyśmy się na środek parkietu, dziewczyny zaczęły tańczyć w rytm muzyki. Zaczęłam naśladować ich ruchy, ale potrzebowałam chwili, aby na dobre się rozkręcić i wczuć w rytm lecących utworów.

Moja czarnowłosa przyjaciółka, która znała mnie najlepiej, pociągnęła mnie w swoją stronę i chwyciła moje biodra wprawiając je w ruch. Uśmiechnęłam się do niej i podążyłam za jej ruchami. Kiedy w głośnikach rozległa się moja ulubiona piosenka, byłam już gotowa, aby pójść na całość. Zaczęłam poruszać się w takt dobrze znanego mi utworu i wreszcie zaczęłam się bawić ruchami. Kolejne dwie godziny minęły nam na tańcu, dziewczyny nie szczędziły także procentów. W końcu musiał odezwać się mój pęcherz.

— Idziecie do baru? — zapytała Caroline, przekrzykując muzykę. Wszystkie dziewczyny się zgodziły, jednak ja musiała najpierw odnaleźć łazienkę.

— Ja idę do toalety — powiedziałam do Cat, chwytając za jej rękę i tym samym ją zatrzymując.

— Iść z tobą?

— Nie musisz. Zamów dla mnie, zaraz wracam — powiedziałam i zaczęłam się przeciskać przez tłum, w kierunku łazienek.

Oczywiście jak zwykle w damskiej toalecie, musiałam poczekać w kolejce. W środku było pełno osób, wszystkie poruszały się w parach lub małych grupkach. Właśnie to mnie zawsze wkurzało u dziewczyn. Nie rozumiałam, dlaczego nie mogą pójść do łazienki same, tylko robić tłum.

Gdy wreszcie udało mi się wystać swoją kolejkę, szybko skorzystałam z łazienki i wyszłam stamtąd, jak najszyciej zmierzając w kierunku baru. W tłumie udało mi się dostrzec dziewczynę z burzą ciemnych włosów na głowie, która stała przy ladzie baru z piwem w ręce. Pewna, że to Cat, od razu poszłam w tamtym kierunku.

— A gdzie piwo dla mnie? — zapytałam, ustawiając się obok.

Dziewczyna popatrzyła na mnie, a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że to wcale nie jest moja przyjaciółka, a zupełnie obca mi dziewczyna. W tamtym momencie chciałam zapaść się ze wstydu pod ziemię.

— Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna? — zapytała, patrząc na mnie pewnym siebie wzrokiem.

Jej spojrzenie przeszywało mnie tak intensywnie, że musiałam odwrócić wzrok speszona.

— Moja dziewczyna? — zapytałam zdziwiona.

— No tak, ta z którą tańczyłaś na parkiecie. Chyba, że masz jeszcze jakąś inną? — zapytała z małym uśmieszkiem na ustach.

— Nie, to nie moja dziewczyna, tylko przyjaciółka — wytłumaczyłam się. — Z resztą skąd wiesz z kim tańczyłam?

Musiała zauważyć mnie wcześniej, gdy bawiłam się na parkiecie, pomyślałam.

— Więc nie będzie zła, jeśli zostaniesz ze mną na jednego drinka? — spytała, przysuwając się do mnie i ignorując moje pytanie.

— Przepraszam, nie chcę, żebyś stawiała mi drinka, po prostu się pomyliłam — wytłumaczyłam wreszcie. — Na pewno moja przyjaciółka zastanawia się już gdzie zniknęłam, muszę iść. Jeszcze raz przepraszam — dodałam, chcąc odejść.

— Nie uciekaj mi tak szybko. Chętnie postawię ci tego drinka — powiedziała, chwytając mnie za rękę.

— Ja... mam chłopaka — odparłam.

— To co robisz w tym klubie sama?

— Nie jestem sama, tylko z przyjaciółkami, do których muszę wracać — odparłam.

W tym momencie zobaczyłam Caroline, która też mnie zauważyła i podeszła w moją stronę.

Całe szczęście, pomyślałam.

— Szukamy cię z dziewczynami, mogłabyś chociaż spojrzeć na telefon jak już znikasz gdzieś sama — odparła.

— Przepraszam, ja też was szukałam — wytłumaczyłam.

— Z kim rozmawiasz? — zapytała, odwracając się do mojej ciemnowłosej towarzyszki.

— To tylko pomyłka — powiedziałam.

— Właściwie to mam na imię Ashley, miło mi — wtrąciła się ciemnowłosa, podając rękę blondynce.

— Caroline — odparła z uśmiechem, a następnie zwróciła się do mnie. — Idziemy?

Pokiwałam głową i chciałam pójść za nią, ale moja przypadkowa towarzyszka ponownie mnie zatrzymała.

— Mogę chociaż poznać twoje imię?

— Lea — rzuciłam i odeszłam razem z moją koleżanką.

Ta dziewczyna była zbyt natarczywa i pewna siebie. Owszem, była ładna i to nawet bardzo. Miała niezwykłe oczy, które przyciągały spojrzenie. Niestety w klubowym świetle nie mogłam dostrzec ich koloru, ale na pewno były ciemne. Tak samo jak jej gęste i kręcone włosy, które odgarnęła z twarzy przeczesując je ręką, w sposób który zwrócił moją uwagę. Oraz jej pełne, lekko spierzchnięte usta, które zdecydowanie za dużo mówiły. Jednak wygląd to nie wszystko, a ona zdecydowanie była zbyt pewna swojej atrakcyjności. Po zastanowieniu, odniosłam dziwne wrażenie, że było w niej coś znajomego, ale nie wiedziałam, co to takiego.

Postanowiłam więcej nie rozmyślać o dziewczynie, której pewnie nigdy więcej nie spotkam i skupić się na dobrej zabawie. Koleżanki Caroline miały racje i w tym miejscu naprawdę mogłyśmy wytańczyć się za wszystkie czasy. Zdecydowanie chciałam więcej takich wieczorów.

— Gdzie zniknęłaś? — zapytała Cat, gdy doszłyśmy do reszty dziewczyn.

— To długa i żenująca historia — stwierdziłam, siadając obok niej.

— Podrywała ją jakaś laska przy barze — wyręczyła mnie blondynka.

— Co? — zdziwiła się moja ciemnowłosa przyjaciółka.

— Szukałam was, zobaczyłam przy barze dziewczynę, która z początku wydała mi się bardzo podobna do ciebie — tłumaczyłam.

— I co było dalej?

— Zagadałam do niej o piwo, a ona chyba myślała, że ją podrywam i chciała mi postawić drinka.

— Serio pomyliłaś mnie z jakąś lesbijką? — zaśmiała się Cat. Byłam pewna, że dla niej to zupełnie zabawna sytuacja, ale nie dla mnie.

— To nie jest śmieszne, myślałam, że spalę się ze wstydu.

— Ok, przepraszam. Już się nie śmieję — spoważniała, ale tylko na chwilę. — Była chociaż ładna?

— Była — przytaknęłam.

— No tak, w końcu była podobna do mnie — wtrąciła się przyjaciółka.

— Ale tylko od tyłu — skończyłam.

— To znaczy, że musi mieć niezły tyłek — zażartowała.

— Nie przyglądałam się, chodziło mi o włosy i ciemne ubranie. Gdy się tak zastanawiam, nie mam pojęcia, jak mogłam cię z nią pomylić.

— No w końcu nie ma takiej drugiej jak Cat — wtrąciła się Caroline.

— Oczywiście, że tak — zgodziły się dziewczyny.

Podczas tych paru godzin, zdążyły się już polubić, czemu w ogóle się nie dziwiłam. Cat była niezwykle charyzmatyczna i towarzyska, miałam wrażenie, że ona potrafi się dogadać z każdym człowiekiem.

— No chodź smutniaczku, musimy cię trochę rozruszać — odezwała się Cat, widząc moją zamyśloną minę.

Dziewczyna pociągnęła mnie na parkiet i razem przetańczyłyśmy jeszcze kilka dobrych godzin, kończąc imprezę nad ranem. Tego wieczoru już więcej nie natknęłam się na nieznajomą. Uratował mnie fakt, że klub naprawdę pękał w szwach, co było mi jak najbardziej na rękę.

_________

Dajcie koniecznie znać co myślicie w komentarzach i zostawicie proszę gwiazdkę. Dla was to chwila a dla mnie nagroda i dodatkowa motywacja do tworzenia dla was kolejnych treści 😄

Przy okazji przypominam, że założyłam autorskiego instagrama o nazwie asalia_pisze, zapraszam was tam jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na tamat mnie oraz mojej twórczości ☺️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro