30. Jak dobrze was widzieć

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Gotowa? - spytał Liam, otwierając przede mną drzwi auta.

Poczucie zdenerwowania mieszało się z ekscytacją, gdy wsiadłam do samochodu obok niego. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy - mieliśmy jechać do mojego rodzinnego miasta, gdzie miałam przedstawić go swoim rodzicom po raz pierwszy. Od kilku godzin czułam lekką tremę, ale wiedziałam, że w końcu przyszedł czas, aby przekroczyć ten ważny etap naszego związku.

Podczas drogi przez malownicze krajobrazy, próbowałam ukoić nerwy rozmową z Liamem. Zadawaliśmy sobie nawzajem pytania, śmialiśmy się i planowaliśmy, jak spędzimy czas z moimi rodzicami. Liam potrafił mnie uspokoić swoją optymistyczną osobowością i odwagą. Właściwie zdawało mi się, że chłopak denerwował się tym spotkaniem znacznie mniej niż ja. Wiedziałam, że nie muszę się martwić, ale w głębi serca nadal czułam delikatne mrowienie.

Po niecałej godzinie jazdy wjechaliśmy na dobrze znane mi drogi. Ulice zaczęły wywoływać wspomnienia z mojego dzieciństwa, a serce biło mi mocniej. 

Gdy podjechaliśmy przed drzwi, czułam jak mój żołądek skurczał się ze zdenerwowania. Złapałam Liama za rękę i odetchnęłam głęboko. Byłam ciekawa, czy on czuł to samo co ja. Po chwili, napełniona pewnością, przekroczyłam próg mojego domu. Tam, w progu, czekali na nas moi rodzice...

- Mamo! Tato! - wykrzyknęłam, uśmiechając się od ucha do ucha.

- Mój Boże, Lea! Jak dobrze was widzieć. -  Mama rzuciła się na mój kark, przytulając mnie mocno. - Przyjechaliście! Jak się masz?

Tato uścisnął dłoń Liama i powiedział z serdecznym uśmiechem: - Witaj, Liamie! Miło cię poznać. Lea wiele nam o tobie opowiadała.

Po pierwszych serdecznych powitaniach przeszliśmy do pokoju dziennego, gdzie na nasz przyjazd czekał późny obiad. Stół był przystrojony świeżymi kwiatami i zastawiony elegancką zastawą przeznaczoną na wyjątkowe okazje. Atmosfera była pełna ciepła i radości. Podczas posiłku rozmawialiśmy o tym jak się poznaliśmy, a także dużo na temat naszych studiów i zainteresowań. Mama pytała Liama o jego rodziców, a tata interesował się naszymi wspólnymi planami na przyszłość. Czułam, jak Liam z wdzięcznością dzielił się swoimi historiami, a rodzice słuchali uważnie. 

Gdy zjedliśmy razem z Liamem pomogliśmy zanieść wszystkie naczynia do kuchni. Kiedy ja z mamą zajęłyśmy się przygotowaniem ciasta oraz napojów na podwieczorek, mój tata zgarnął Liama na pogawędkę do salonu. Byłam bardzo ciekawa o czym rozmawiają, jednak zza myślenia wyrwał mnie głos mojej mamy.

- Liam wydaję się naprawdę dobrym chłopakiem.

- I tak jest.

- Wydaje mi się tylko, że wasze zainteresowania się trochę różnią - dodała, patrząc na mnie uważnie.

- Trochę tak, ale to mi nie przeszkadza. Ja uczę się od niego a on ode mnie, razem się uzupełniamy.

- Cieszę się to słyszeć. Ten chłopak naprawdę nie mógł od ciebie oderwać oczu, gdy siedzieliśmy przy stole.

- Naprawdę? - Na moim policzkach pojawiły się rumieńce.

- Naprawdę. Pięknie razem wyglądacie. Mam nadzieję, że będzie się wam układać.

Po podwieczorku wyszliśmy jeszcze na spacer po ogrodzie. Spacerowaliśmy między kwiatami, podczas gdy mama opowiadała nam historie z mojego dzieciństwa. Były to wspomnienia pełne miłości i szczęścia. Czułam, że przekazuję Liamowi część siebie i naszego wspólnego świata. Jednak nie obyło się bez odrobiny wstydu, gdy rodzice zaczęli wdawać się w szczegóły krępujących sytuacji z moich niemowlęcych dni. Rodzice zawsze najlepiej wiedzieli jak cię zawstydzić.

Po długim dniu, przyszedł czas pożegnania. Stałam na progu swojego rodzinnego domu, obejmując moją mamę i tatę. Wiedziałam, że ten dzień był kolejnym ważnym krokiem w relacji dla mnie i Liama. Moi rodzice zaakceptowali go i z pewnością widzieli naszą wspólną przyszłość.

Kiedy zamknęłam drzwi i znaleźliśmy się przed autem, Liam objął mnie mocno. Spojrzał mi w oczy i powiedział: - Dziękuję Ci za to, że pozwoliłaś mi poznać twoją rodzinę. Teraz rozumiem, skąd czerpiesz tę ogromną miłość i ciepło. 

Uśmiechnęłam się i przytuliłam go jeszcze mocniej. Byłam szczęśliwa. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Wiedziałam, że Liam był dobrym chłopakiem i zależało mu bardzo na aprobacie mojej rodziny, a moi rodzice go naprawdę polubili, nie mogło być lepiej. Wiedziałam, że to zapoznanie zwiastowało kolejny poważny etap dla naszego związku. Tak musiało być.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro