46. Je t'aime

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zmęczona po całym dniu na uczelni, zdecydowałam się na chwilę odpoczynku. Weszłam do pobliskiej kawiarni, gdzie zamówiłam croissanta i świeżo wyciskany sok pomarańczowy. Na chwilę usiadłam przy małym stoliku na zewnątrz, oddychając paryskim powietrzem i delektując się smakiem.

Nagle zauważyłam Lauren, idącą w moim kierunku. Uśmiechnęłam się do niej, witając ją z daleka.

- Hej, Lea! Jak minął ci dzień na uczelni? - zapytała Lauren.

- Był intensywny, ale całkiem interesujący. Paryż wszystko wynagradza - odpowiedziałam.

- Rozumiem, czuję podobnie. Wracasz już do akademika?

- Tak.

- Super, ja też. Tak sobie myślałam, że powinnyśmy wkrótce wybrać się na kolejne zwiedzanie, co myślisz? - zasugerowała Lauren.

- Oczywiście, to świetny pomysł! Może na weekend? Może uda nam się zebrać kilka osób z akademika -  odpowiedziałam z entuzjazmem.

- Świetny pomysł, w grupie raźniej!

Gadałyśmy tak jeszcze przez chwilę, planując weekend, gdy dotarłyśmy do naszego akademika i rozstałyśmy się na korytarzu, a każda poszła w stronę swojego pokoju. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i spojrzałam na zegar. Było już późne popołudnie, ale zanim zdążyłam rozłożyć książki na biurku, usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.

Pewnie Lauren coś sobie jeszcze przypomniała - pomyślałam, otwierając drzwi.

Ale zamiast widoku znajomej twarzy, zobaczyłam tam Ashley. Moje oczy chciały wyjść z orbit z zaskoczenia, a serce biło mi coraz mocniej. 

- Ashley? Co ty tutaj robisz? - zapytałam, próbując zapanować nad zaskoczeniem, które mnie ogarnęło.

- Lea, zdałam sobię sprawę, że popełniłam ogromny błąd i chcę go naprawić, jeśli tylko dasz mi drugą szansę. 

Wpatrywałam się w Ashley, próbując zrozumieć każde słowo, które przekazywała mi spojrzeniem i tonem głosu. Jej obecność w moim pokoju była równie zaskakująca, co poruszająca.

- Ja... Jak mnie w ogóle znalazłaś?

- Przez ostanie tygodnie nie mogłam przestać o tobie myśleć. W końcu podjęłam decyzję, że muszę cię zobaczyć, pojechałam do twojego akademika, ale Cat powiedziała mi, że wyjechałaś do Paryża. Cat na początku nie chciała mi nic powiedzieć, ale w końcu wybłagałam ją o twój adres, musiałam jej obiecać, że więcej nie złamię ci serca.

- Nie masz już co łamać, nie jesteśmy razem, a ja przyjechałam tutaj, żeby odseparować się od wszystkich złych emocji i pobyć sama.

- Proszę cię Lea, daj mi jeszcze jedną szansę. Wiem, że zawaliłam, ale... - zaczęła spokojnie. - Wreszcie zrozumiałam, że nie mogę się przejmować opinią innych. To w końcu moje życie i mam prawo przeżyć je tak jak chcę. Nie chcę już dłużej żyć według reguł moich rodziców. Zaczęłam staż w studiu tatuażu, co jak wiesz, zawsze było moim marzeniem. Chcę robić to, co kocham, nie to, co wymagają ode mnie inni. I chcę być z Tobą, bo ty dajesz mi szczęście. Wreszcie to do mnie dotarło. - Ashley wpatrywała się we mnie z determinacją, a jednocześnie w jej oczach widniało coś, co mogłabym opisać jako wolność. Była teraz gotowa przeciwstawić się oczekiwaniom rodziny i żyć własnym życiem. Widziałam to w jej oczach. - Nie chcę już dłużej przejmować się ich opinią. To moje życie, Lea, nie jestem ich marionetką. Wiem, że to może ich zranić, ale muszę być szczera ze sobą.

Słuchałam jej z szacunkiem, kiwając głową, aby pokazać, że rozumiem. W jej słowach było coś silnego i autentycznego, co sprawiło, że czułam, jak moje serce zaczyna rozumieć, dlaczego zdecydowała się na ten krok.

- Ashley, to wszystko tak szybko się dzieje. Ale jestem z tobą. Cieszę, się, że to zrozumiałaś, ale co do nas... Ja zostaję tu do końca lata, jak ty to sobie wyobrażasz? 

Ashley spojrzała na mnie z miłością i troską. 

- Chcę poczekać na ciebie, aż skończysz wymianę. Za bardzo mi na tobie zależy, Lea. Nie potrafię o tobie zapomnieć. Wiem, że będzie nam ciężko, ale możemy to razem przetrwać, nie chcę się poddawać.

Te słowa sprawiły, że moje serce zabiło mocniej. W jej oczach było coś, co było silniejsze niż wszystkie przeciwności. Była gotowa na zmiany, gotowa walczyć o swoje życie i o nas. Teraz musiałam zdecydować, jak zareagować na tę nową rzeczywistość, a jednocześnie czułam, że coś głęboko w moim wnętrzu zaczyna się budzić.

- Też chcę być z tobą Ashley, chcę tego bardziej niż czegokolwiek innego.

- Obiecuję ci, że zrobię wszystko, aby nam się udało. Koniec z uciekaniem. Obiecuję.

Aby pokazać, że się zgadzam, przybliżyłam się do niej i zamknęłam nas w szczelnym uścisku. Poczułam jak ogromne ciepło rozlewa się po moim ciele, wiedziałam, że jestem teraz we właściwych ramionach. To z nią chciałam być. Nie ważne jak bardzo temu zaprzeczałam.

- Hej, tak w ogóle to kiedy zmieniłaś włosy? - spytała Ashley, gdy nasze emocje już trochę opadły.

- Po naszym zerwaniu. Potrzebowałam jakiejś zmiany.

- Tak mi przykro Lea... - Ashley ponownie się zasmuciła.

- Ej, to już nie ważne. Wiem, że było ci cięzko i nadal jest... Ale jesteś tu, obie tu jesteśmy, RAZEM i to się liczy.

- Pasują ci te włosy - powiedziała z uznaniem.

- Naprawdę?

- Tak. Ładnemu, we wszystkim ładnie.

- Och przestań...

- Mówię samą prawdę Lea.

Gdy wszystkie emocje opadły, a my wyjaśniłyśmy sobie już wszystko, zaprosiłam Ashley na spacer po mieście. Chciałam jej pokazać jak tu pięknie i za co pokochałam to miasto. 

Spacer po Paryżu z Ashley był dla mnie czymś wyjątkowym. Choć miasto było mi teraz bliższe i bardziej zrozumiałe, to z nią odkrywałem je na nowo. Wskazywałem na zaułki, które lubiłam, opowiadałam o moich ulubionych miejscach, a ona słuchała ze zrozumieniem.

Zatrzymaliśmy się w mojej ulubionej cukierni, gdzie zapach świeżych wypieków mieszał się z aromatem kawy. Zamówiłyśmy kilka francuskich wypieków oraz po filiżance herbaty, a ja dzieliłem się z nią historiami z mojego życia w Paryżu. Spojrzałem na Ashley, a ona odwzajemniła się uśmiechem pełnym wdzięczności.

- To jest naprawdę cudowne miejsce, Lea. Dziękuję za pokazanie mi go - powiedziała Ashley, podnosząc filiżankę do ust.

- Cieszę się, że ci się podoba. Paryż jest magiczny, a teraz, kiedy jesteś ze mną, staje się jeszcze bardziej wyjątkowy - odpowiedziałam, czując, jak nasza bliskość zaczyna się wzmacniać.

Wieczorem, postanowiłyśmy udać się na Wieżę Eiffla. Wychodziłyśmy z metra z podekscytowanymi uśmiechami na twarzach, a ja nie mogłam się doczekać, aby podzielić się tym widokiem z Ashley.

W końcu stanęłyśmy przed majestatycznym żelaznym koloseum. Wieża Eiffla wznosiła się ponad nami, a jej światła błyszczały niczym gwiazdy na niebie. Wyszłyśmy na otwartą przestrzeń, a ja zauważyłem, jak Ashley wstrzymuje oddech, zachwycona wspaniałością tego miejsca.

- Wspaniałe, prawda?- zapytałam, uśmiechając się do niej.

Ashley przytaknęła, ale wzrok miała skierowany w górę, w kierunku niezliczonych migoczących świateł. Razem z nią wspięłyśmy się na górę, patrząc, jak Paryż rozkwita przed naszymi oczami. Widok z Wieży Eiffla był zawsze magiczny, ale z Ashley obok mnie miał jeszcze większą moc.

- Nigdy nie myślałam, że zobaczę to na własne oczy - wyznała Ashley, a ja mogłam wyczuć, jak wiele dla niej znaczy ten moment.

Przytuliłam ją, poczułam ciepło jej dłoni w mojej. Wraz z wieczornym wiatrem, który delikatnie muskał nasze twarze, poczułyśmy, jak zaczynamy rozumieć siebie nawzajem jeszcze głębiej. To było tak, jakbyśmy razem odkrywały nie tylko uroki Paryża, ale także nasze własne uczucia.

Na szczycie Wieży Eiffla, poczułyśmy, że nasze serca zaczynają bić w jednym rytmie. To było jak magiczne połączenie dwóch dusz w jedną, a emocje, które się między nami rodziły, tworzyły niezapomniany moment, który zapisywał się w naszej wspólnej historii.

Popoatrzyłam na Ashley, która oparta o barierkę podziwiała rozświetlone miasto pod nami, a moje serce zabiło mocniej.

- Je t'aime - powiedziałam.

Dziewczyna popatrzyła się na mnie zaskoczona, a po chwili na jej usta wkradł się uśmiech.

- Czekaj, czy to znaczy to co ja myślę?

- A co myślisz?

- Nie, chyba jednak słuch płata mi figle - odpowiedziała, próbując zachować powagę, ale uśmiech nie schodził z jej ust. - To co mówiłaś?

- Mam powtórzyć? - spytałam, wtulając się w jej ciepłe ramiona. - Kocham cię - wyszeptałam do jej ucha.

Dziewczyna natychmiast się ode mnie odsunęła biorąc moja twarz w dłonie. Nasze spojrzenia się spotkały, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jej świecących oczu, które krzyczały ze szczęścia.

- Ja też cię kocham - odpowiedziała.

Na moje usta wdarł się ogromny uśmiech. Oparłam swoje czoło o jej, sprawiając, że nasze nosy także się spotkały. Na swoich policzkach cały czas czułam jej ciepły oddech, który wywoływał szybsze bicie mojego serca, a jej słodki zapach, który tak uwielbiałam przyprawiał mnie o zawrót głowy. Dziewczyna powoli złączyła nasze usta, delektując się uczuciem moich warg na jej. Dopiero po chwili pocałunki stały się intensywniejsze, bardziej zachłanne. Nie mogłyśmy się sobą nacieszyć. Nasze usta rozerwały się dopiero, gdy obie ciężko oddychałyśmy, a nasze serca biły jak szalone, zupełnie jakby chciały wyrwać się z klatki i też złączyć w jedność.
Przy niej czułam coś czego nigdy nie czułam całując Liama, ani nikogo innego.
A więc tak wyglądała prawdziwa miłość.

---------------

Tym oto sposobem, dotarliśmy do końca tej opowieści. Jednak nie martwcie się, na koniec mam dla was jeszcze mały prezent, w postaci rozdziału specjalnego. Myślę, że wiele z was właśnie na takie zakończenie czekało 😎

Rozdziału bonusowego spodziewajcie się w piątek o 16.

A tym czasem pozostaje mi podziękować wam za czytanie i standardowo poprosić o gwiazdkę i komentarz. Pamiętajcie że każda gwiazdka to ogroma nagroda dla autora i koło napędowe dla algorytmu. Mam nadzieję, że jeśli dotarliście do tego miejsca to znaczy, że wam się podobało. Nie mniej jednak będzie mi bardzo miło, jeśli po całej lekturze napiszecie mi kilka słów o waszych odczuciach. Przyda się każdy feedback, a nawet konstruktywna krytyka, która pomoże mi się dalej rozwijać ✒️
Powiedzcie co wam się podobało, a co nie? Może był wątek który was denerwował? Co mogłabym jeszcze poprawiać?

Poza tym chciałam także podziękować osobom, które zawsze mnie wspierają w mojej twórczości. Już Wy wiecie, że o was mowa. Dziękuję za wszystkie poświęcone mi minuty za rady i za dobre słowa ❤️😘

Przy okazji chciałabym jeszcze ostatni raz zaprosić Was do odwiedzenia mojego profilu i kliknięcie w link pod moim opisem. Pod tym linkiem znajdziecie m.in. mój profil na Spotify, mojego pisarskiego Instagrama (na którym publikuje sporo różnych treści o książkach i pisaniu), czy mój profil na Goodreads. A jeśli docenianie moją pracę, możecie też wesprzeć mnie, stawiając mi małą kawkę ☕
Do niczego nie namawiam. Zostawiam to tylko tak dla waszej informacji. Będzie mi miło jeśli wpadniecie ❤️

Jeśli wolcie możecie napisać do mnie wiadomość na priv tutaj lub na Insagrmie. Chętnie dowiem się co myślicie o moich historiach, od jak dawna znacie mój profil i tego typu rzeczy!

Dziękuję za uwagę. I mam nadzieję, że do przeczytania niedługo w nowej historii 🧡🦋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro