7. Znowu mnie czymś zaskoczysz?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia rano poszłam na zajęcia jak zwykle sporo przed czasem. Od zawsze lubiłam wyjść nieco wcześniej, niż lecieć na ostatnią chwilę, a co gorsza się spóźnić. Gdy dotarłam pod salę, do zajęć zostało jeszcze około dziesięć minut. Podeszłam do kilku osób z mojej grupy i przywitałam się z nimi. Caroline, która również zazwyczaj przyjeżdżała wcześniej, od razu przyciągnęła mnie na bok.

— Opowiadaj jak było — powiedziała, ciągnąc mnie na wolne krzesła z dala od naszej grupy.

— Było naprawdę miło, Liam zabrał mnie do magicznego miejsca, wypiliśmy razem herbatę, później zabrał mnie na obiad. Spędziłam naprawdę miło czas.

— Co to za piękne miejsce, gdzie cię zabrał? — zaciekawiła się.

— Nie mogę zdradzić — powiedziałam, pozostawiając to tajemnicą.

— No co ty, mi nie powiesz?

— To specjalne miejsce Liama — wytłumaczyłam.

— To takie romantyczne. Też chciałabym poznać takiego chłopaka — rozmarzyła się Caroline.

Chwilę później pod salą zaczęła się zbierać coraz większa grupa studentów, co oznaczało, że zajęcia za chwilę się zaczną. Paul, który właśnie zjawił się pod klasą, podszedł do nas natychmiast gdy nas ujrzał.

— Co u was słychać?

— Wszystko dobrze — odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.

— Nie wątpię, Liam wrócił wczoraj wieczorem do mieszkania bardzo szczęśliwy.

— Było bardzo miło — odparłam z uśmiechem, a moje policzki nabrały lekko różowego koloru.

— Teraz skoro jesteście razem, musisz koniecznie przyjść na imprezę w piątek — powiedział Paul.

— Skąd ten pomysł, że jesteśmy razem? — odparłam, nie kryjąc zaskoczenia jego pochopnymi wnioskami.

— Jesteście na dobrej drodze — zauważyła Caroline.

— Dokładnie — zgodził się blondyn, pokazując swoje białe zęby.

Poczułam się podirytowana tym, w jaką stronę zmierza ta rozmowa. Każdy z nich zdawał się wiedzieć lepiej co siedziało w mojej głowie i co rodziło się między mną a Liamem, podczas gdy ja naprawdę nie chciałam się spieszyć i starałam się nie myśleć na ten temat za dużo. Miałam wrażenie że od tej imprezy integracyjnej byłam n językach wszystkich, a bardzo nie lubiłam znajdować się w centrum uwagi. Na szczęście od kontynuacji tej rozmowy powstrzymało mnie przyjście naszej pani profesor.

***

Po skończonych zajęciach wyszłam z uczelni i zamierzałam prosto do swojego akademika, gdy po drodze zobaczyłam Liama zmierzającego w moim kierunku. Od razu poczułam jak w moim brzuchu zaczyna się kłębić delikatny stres. Moje serce także przyłączyło się do koncertu, zdecydowanie przyspieszając tempo.

— Hej, już po zajęciach? — spytał chłopak.

Jego szczery uśmiech był zdecydowanie zaraźliwy i szybko pojawił się również na mojej twarzy.

— Tak, a ty dopiero na zajęcia? — spytałam.

— Niestety, czekają mnie dwie godziny nudnych wykładów — odparł.

— Więc nie będę cię zatrzymywać, na pewno bardzo się śpieszysz, aby zdobyć nową wiedzę — starałam się zażartować.

— Zdecydowanie — zaśmiał się brunet. — Słuchaj, Paul przysłał mi wiadomość, że podobno mam cię namówić na tą piątkową imprezę — powiedział, a moja mina zrzedła.

Czy on nie mógł odpuścić?

— Mówiłam mu, że nie mam ochoty — odparłam.

— Jasne, rozumiem. Paul potrafi być uparty, nie może zrozumieć, że imprezy nie są dla wszystkich epicentrum wydarzeń w życiu. Czasami już mnie denerwuje. Co weekend musi urządzać domówkę, albo imprezować ma mieście, później ja muszę go zgarniać do domu.

— Nie masz z nim łatwo.

— To mój najlepszy kumpel od dzieciństwa, ale czasem bym go udusił, wiesz jak jest — zaśmiał się.

— Tak, dokładnie rozumiem, mam tak samo z Cat.

— W każdym razie, chcę, żebyś  wiedziała, że ja szanuję twoją decyzję i nie będę cię więcej namawiał na imprezę.

— Cieszę się, że rozumiesz. Uważam, że wieczory takie jak wczoraj są dużo bardziej wartościowe.

— W takim razie, co ty na to, zamiast siedzieć u mnie na domówce, wybierzemy się gdzieś razem? — zaproponował Liam.

— Brzmi kusząco. Znowu mnie czymś zaskoczysz? — zapytałam.

— Zobaczymy, co da się zrobić — uśmiechnął się chłopak.

— W porządku — zgodziłam się. — A Paul nie będzie zły, że opuszczasz imprezę?

— Jakoś mu to wytłumaczę. A teraz wybacz, ale naprawdę muszę lecieć — powiedział, spoglądając na zegarek.

— Jasne, już cię nie zatrzymuje, do zobaczenia.

— Do zobaczenia Lea — odparł chłopak odchodząc w pośpiechu.

Gdy Liam poszedł w stronę uczelni, ja udałam się w przeciwnym kierunku. Była piękna pogoda, słońce świeciło mocno, otulając ulice pełne drzew o złocistych koronach. Uwielbiałam tę porę roku. Wszystko wyglądało tak magicznie. Korzystając z pięknej pogody, postanowiłam nie wracać jeszcze do akademika. Zamiast tego skręciłam w przeciwną stronę, zmierzając prosto do parku, gdzie mogłam w spokoju nacieszyć się naturą dookoła mnie.

Przed parkiem jak zwykle stał bus, w którym można było kupić kawę i herbatę. Lubiłam tu przychodzić od czasu do czasu, a jeden z chłopaków, który tu pracował już dobrze mnie kojarzył.

— Hej Barry — przywitałam się.

— O, hej Lea, dobrze cię widzieć — odezwał się do mnie. — To co zwykle?

— Właściwie to mam ochotę spróbować coś nowego — odparłam.

— Więc może spróbuj jednego z sezonowych smaków?

Po krótkim namyśle zdecydowałam się na dyniową herbatę z przyprawami. Gdy chłopak podał mi przygotowany kubek, zapłaciłam i odebrałam swoje zamówienie.

— Dzięki Barry, do zobaczenia — powiedziałam, szykując się do odejścia.

Przez chwilę miałam wrażenie, że chłopak chciał powiedzieć coś więcej, ale w końcu zrezygnował i odparł tylko:

— Cześć Lea.

Od jakiegoś czasu podejrzewałam, że Barry się we mnie podkochuje, ale nasze spotkania zawsze kończyły się na tym samym. Był on naprawdę miłą  osobą, nie jedna dziewczyna marzyłaby o takim chłopaku. Niestety podobnie jak mi, brakowało mu pewności siebie. Szkoda, bo uważałam, że zasługiwał na szczęście.

Ruszyłam dalej przez park, pijąc swoją aromatyczną herbatę. Postanowiłam, że usiądę na jednej z ławek w słońcu. Ze swojej torby wyciągnęłam książkę, którą miałam przeczytać na zajęcia. Rozgrzana od wewnątrz herbatą oraz zewnętrznie słońcem, mogłam spędzić tu trochę czasu. Uwielbiałam takie momenty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro