Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


 Jeden głęboki wdech i wydech.- Nie panikuj nie ma powodu. - mówiłam do siebie. Wszędzie panował mrok. Szłam przed siebie ulicami San Jose. Nagle zobaczyłam swój dom. Miejsce, w którym mieszkałam przez 16 lat. Uśmiechnęłam się do siebie i pobiegłam w stronę budynku. Otworzyłam drzwi, a w środku siedziała moja mama z Sarą na kolanach oraz tata. Byli szczęśliwi. Śmiali się do siebie, ale gdy mnie zobaczyli spoważnieli.

 - Kochanie jak się ciszę, że cię widzę - mama uśmiechnęła się szczerze

 - Mama... - podbiegłam do niej i przytuliłam ją - przecież... ty... nie żyjesz - wyjąkałam wreszcie

 - Laryso - odezwał się tata - pamiętasz jak opowiadaliśmy ci jak byłaś mała o dziadku, który umarł? - pokręciłam przecząco głową - My dalej żyjemy. Tylko że w tobie. Byłaś, jesteś i będziesz naszym światem cokolwiek by się stało.

 Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Przytulałam się do rodziców jednocześnie szlochając. Tak bardzo pragnęłam, żeby byli ze mną. Wiedziałam, że to musi być sen. Oni nie żyją. Sami mi to powiedzieli.

- Córeczko usiądź obok mnie. Pamiętasz jak byłaś mała to miałaś za zadanie napisać wiersz dla mamy. Tak wrzeszczałaś, płakałaś aż w końcu napisałaś i miałaś to z głowy - skinęłam głową

 - Ale co to ma do rzeczy? - wyszeptałam - wiersz raczej wam życia nie zwróci

 - Może i nie ale chcę byś wiedziała, że jak pogodzisz się z naszą śmiercią będzie ci łatwiej. Poza tym... widzimy się już ostatni raz. To czas pożegnania, a ja chciałabym odejść ze słowami twojego wiersza. - uśmiechnęła się smutno

 Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Wiedziałam, że to już koniec. Dopiero zobaczę się z nimi w dniu mojej śmierci. Mama z tatą i Sarą przytulili się do mnie. Gdy odsunęli się od mnie poczułam pewnego rodzaju ulgę. Po chwili rozpoczęłam mówić wiersz.

 Idzie drogą leśną moja mama

                     Która jest

Niepokonana wspaniała kochana

         Najlepsza na świecie

          Jedyna na świecie

Idzie drogą leśną moja mama

                   Która ma

Włosy jak atrament czerwone usta

              i szare oczy

       Oczy pełne nadziei

Idzie drogą leśną moja mama

Idzie pewnie przed siebie

Bo jest jedyna na świecie

Jest moją mamą

 Z chwilą gdy wypowiedziałam ostatnie słowa nastała kompletna ciemność. Słyszałam różne zdania związane z moim życiem. Nigd nie słyszałam tylu odgłosów na raz. Potem nastała cisza, a ja się obudziłam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro