Rozdxial 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minęły dwa tygodnie dziś Grace ma pojechać do szpitala na zdjęcie szwów. Wraz z nią jedzie Clint. Jadą już z godzinę w ciszy. Od kiedy Grace została wypisana była cały czas smutna i się do nikogo praktycznie nie odzywała.

Może nie mówiła tego, ale starała się żyć normalnie, ale myśl, że nie będzie mogła mieć dzieci, o których zawsze marzyła dobijała ją.  

- Nic nie powiesz?

- A co mam powiedzieć?

- Nie wiem. Grace nie możesz się do nikogo nie odzywać.- powiedział, ale dziewczyną nic już nie odpowiedziała.

Clint się bardzo martwił o nią. Grace pomału zamykają się w sobie. Odcinają się od wszystkich.

Reszta drogi minęła dość ponuro. Już więcej się do siebie nie odezwali. Po zdjęciu szwów i badaniu lekarz poprosił Barton'a aby został. Kiedy Grace poszła Clint podszedł do lekarza.

- O co chodzi?

- Chodzi mi o pańską narzeczoną. Zauważyłem, że nie mówiła za dużo. 

- Tak dobrze pan zauważył. Od wypadku Grace stala się bardziej ukryta, nie rozmzqiw prawie z nikim.

- Proszę to numer do dobrego psychologa. Pani Fisher powinna się z nim spotkać i porozmawiać.

- Dziękuję.- powiedział i wyszedł z gabinetu. 

Po trzech dniach namawiania nie tylko przez Clint'a, ale też reszty drużyny jak i rodziców Grace zgodziła się na spotkanie z psychologiem.  
 

 
                                 ***

Grace weszła do gabinetu, gdzie czekała już na nią Pami psycholg. Usiadła na przeciwko niej.

- Grace Fisher tak?- spytała n a co dziewczyną tylko minęła głową.- Dobrze ja jestem doktor Starah Roberts. Powiesz mi co cie dręczy? Z jakim problem się zmagajsz?- spytała, ale dziewczyną nic nie odpowiedziała- Grace uwierz mi rozmowa pomoga. To jak?- spytała n a co przytaknął głową.

Po dwu godzinnej sesji dziewczyna wyszła z gabinetu i razem z Clint'em w wrócili do bazy.

Od tamtego czasu minęły już cztery miesiące Grace systematycznie chodziła na sesje, które bardzo jej pomogły. Już po dwóch miesiącach było widać zmianę w jej zachowaniu. Stała się bardziej rozmów na i zaczęła się uśmiechać, a czasem nawet i żartować. 

Clint z uśmiechem oglądał jak jego narzeczona staje sie taka jak wcześniej. Szczęśliwa, pełna energii i uśmiechnięta.
 

 
                                  ***

Dzisiaj Grace wybrała się do miasta wraz z Nat i Wandą na zakupy. Każda z nich kupiły dość trochę ciuchów i butów. Po zakupach poszły do kawiarni, w której właśnie siedzą i rozmawiają.

- Wiesz co wciąż nie mogę uwierzyć, że w ciągu tych czterech miesięcy udało ci się praktycznie wrócić do dawnego stanu.- powiedziała Wanda ubijając kawę.

- Ja też nie sądziłam, że to możliwe, ale te rozmowy mi bardzo pomagają. Dobrze, że się wtedy zgodziłam.

- Ale wiesz już po tak krótkim czasie widać, że lekarka jest bardzo dobra w swojej specjalizacji.- stwierdziła Natasha.

- Tak jest bardzo dobra w tym co robi.

Siedziały tak jeszcze z godzinę rozmawiając na różne tematy. Po tej godzinie, gdy każda z nich wypiła swoją kawę i wspólnie  stwierdziły, że wrócą do bazy.

Kiedy były już w na miejscu większość drużyny była w salonie.

- Więcej nie moglyscie kupić?- spytał Rany.

- Oj Stark, Stark moglysmy, ale po co? Nie jesteśmy tak bez duszone, aby wydawać całą twoją kasę, q pozatym.- przerwała Nat i wyjęła coś z torebki- Łap.- powiedziała rzucając.

- Moja karta.- powiedział dławiąc się kawą.

- No co? Leżała na wieszchu to ją wzięłam.- powiedziała Grace siadajac obok Clint'a na kanapie.

- Jak widzę humor ci wraca.- powiedział Steve.

- Zgadza się.- powiedziała z uśmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro