[14]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Peter nie wytrzymał i rzucił się na szyję mentora zamykając go w żelaznym uścisku.

-No Peter już, już ja też się cieszę się że ze mną pójdziesz. Ale teraz musimy znaleźć dla ciebie garnitur - powiedział niechętnie odklejające się od chłopaka

-A może zrobimy to jutro? - zapytał trochę nie pewnie chłopak

-Masz dzisiaj jakieś plany? Spotykasz się z kimś? - odpowiedział starszy pytaniami na pytanie

-Nie - odpowiedział szybko chłopak - chciał bym dzisiaj czas spędzić w pracowni - dodał jeszcze patrząc na mentora

-Pracujesz nad czymś nowym? - Stark zadał jeszcze jedno pytanie

-Nie, chciałbym dokończyć tego robota

-Moge ci pomóc, jak chcesz oczywiście - zaproponował miliarder

-Myslę że mała pomoc mi się przyda - odparł nastolatek patrząc w oczy Starka

-Tak widzimy się za piętnaście minut w mojej pracowni - powiedział szybko Tony i zbliżył się do chłopaka wystarczająco

-Dobrzy... - nastolatek nie dokończył mówić ponieważ Stark złączył ich usta w namiętnym pocałunku, Peter oddawał każdy ruch warg starszego. Oderwali się od siebie dopiero w jak zabrakło im powietrza

-To ja czekam na ciebie w pracowni - powiedział geniusz i wyszedł z pokoju nastolatka

Peter bym jeszcze przez chwilę w małym szoku ale postanowił się nie ociągać i dołączyć do Tony'ego więc bez większego namysłu wstał i ruszył w kierunku pracowni miliardera

Gdy chłopak był już pod szklanymi drzwiami pracowni zauważył ze Tony robi coś przy swojej zbroi, zapukał.

-JARVIS otwórz - powiedział Stark i obrócił swój wzrok za przybysza - o Pete już jesteś, to jak zaczynamy prace - zapytał miliarder z bananem na twarzy

-T-tak - zająkał się młodszy i podszedł do metalowego stołu z robotem

Po chwili podszedł do nie Stark z potrzebnymi narzędziami i elementami, podał je chłopakowi a sam oparł się na stole obok i wlepił swój wzrok w skupionego chłopaka.

Ale on jest cholernie seksowny jak próbuje się skupić! I te jego oczy można się w nich rozpłynąć a te włosy zawsze rozczochrane!

Stark nawet nie zauważył że jak minęło sporo czasu i chłopak już skończył

-Halo... Panie Stark - Peter stał na przeciwko Tony'ego i machał mu ręka przed twarzą żeby się ockną

-A tak, tak coś się stało - ockną się szybko i popatrzył na nastolatka stojącego obok

-Skończyłem

-To dobrze trzeba będzie jeszcze wgrać jakie oprogramowanie i gotowe - powiedział geniusz i podszedł do robota zrobionego przez Parkera

-A możemy rozrobić jutro albo kiedy indziej - chłopak popatrzył na mężczyznę błagalnym wzrokiem

-Jasne, napewno już jesteś zmęczony - uśmiechną się do Petera

-Już jest późno ja pójdę się położyć - powiedział i wyszedł

Jak chłopak był już na swoim pietrze poszedł do łazanki wsiąść szybki prysznic.

-Cholera, jak zawsze musiałem zapomnieć piżamy - nastolatek sam do siebie. Obwinia ręcznik w pasie i wyszedł po cichu z łazanki żeby nikogo nie spotkać w szczególności Starka.

Szybko wbiegł do swojej sypialni i zrzucił z siebie ręcznik, podszedł do szawki z bielizna i miał wyciągać bokserki ale przeszkodziły mu w tym otwierające się drzwi do jego pokoju w których stanął...

Hejka!
Wiem znowu mnie nie było ale to nie moje wina. To wina moich urodzin które są jutro (4 kwietnia), może nie tyle urodzin co prezentu urodzinowego bo dostałam kota a że jest mały to trzeba się nim zajmować i nie za bardzo miałam czas napisanie ale spokojnie obiecuje ze to się zmieni.
Ps. Tak wiem mam urodziny w ten sam dzień co RDJ
Pozdrawiam
480 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro