Rozdział X

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Shadow pov
Wszedłem do mieszkania. Sonica nie było słychać a on to pierwszy się odzywa. Poszedłem trochę w głąb mieszkanie ale też nikogo nie było w innych pomieszczeniach. Położyłem delikatnie na kanapie Marie i przykryłem kocem. Sam poszedłem do kuchni zrobić herbatę. Drzwi do domu się otworzyły i do środka weszła Amy.
-Cześć Amy. Jak tam u ciebie?
-Dobrze dzięki ze pytasz Shadow. Nie widziałeś przypadkiem Sonica? Trochę się martwię bo długo już go nie ma.
-Nie. Nie widziałem. Myślałem że jest z tobą przez ten czas.
-No właśnie ja na to miasto myślałam że jest z tobą. Ale dobra....-zamyśliła się przez chwilę.- Okej co możemy zrobić to tylko czekać na niego aż wróci. Idziesz ze mną pooglądać kabarety?
-Tak czego Nie-byliśmy już nie daleko kanapy. Gdy nagle sobie przypomniałem że Maria jest tam i odpoczywa. Wyprzedziłem nie spodziewane Amy i zagrodziłem jej drogę.
-Nie możesz tu wejść!-krzyknąłem jak opażony na nią.
-Hej Shadow! No co ty? Dlaczego mnie nie przepuścić?
-No.....bo....widzisz.......-zagieła mnie w tym momencie.
-Nie wgłupiaj się Shadow. Przepuścić mnie-odepchneła mnie od siebie.
-Zaczekaj......-powiedziałem to za późno. Maria właśnie się obudziła(wychodzi na to że poczuła się lepiej) i spojrzenia Amy i Mari się spotkały."No to ładnie." pomyślałem.-Amy.....po słuchaj....
-O...hej. Nie wiedziałam że Shadow przyprowadził kogoś do mojego domu? Jak się nazywasz, ja jestem Amy.
-Ja...Maria Robotic....miło mi.
-Mi również jest miło. Zaraz. Twoim dziadkiem był profesor Robotic? Te co stworzył Shadow i zespół ARK?
-Tak....
-Shadow dużo o tobie opowiadał Mario. Ciesze się że jednak żyjesz.
-Tak. W sumie to dobrze. Ale.......Gdzie jest Sonic. Ten niebieski jeż....on....
-Wiem Mario o co chodzi. Sonic powinien być tu lada monet. Musimy tylko ma nie poczekać.
Kamień spadł mi z serca. Myślałem że będzie gorzej. A tu nic. Może i lepiej ale pozostaje problem gdzie będzie mieszkać. I tu Amy znowu mnie zaskoczyła.
-Aj....Gdzie ja mam głowę. Przecież nie masz gdzie spać a ja nie mam już wolnego pokoju. Zaraz mam jest. Shadow posprzątaj u siebie, zwolnij jedna szafę i komodę. Jutro wybierzemy się z Maria na zakupy żeby miała co nałożyć na siebie. Oczywiście jak nie masz nic przeciwko temu Mario.
-Nie skąd. Nawet się cieszę. A przy okazji opowiesz i trochę. Chce się wszystkiego dowiedzieć.
-Zgoda. Choć, pokaże ci gdzie jest łazienka. Mamy dwie bo Sonic potrafi być wscpski (jak to każdy facet).
-Rozumiem.
Stałem jak słup. Nie minęło 30min a one zachowują się jak by były znajomymi od lat. Nie ogarnę nigdy dziewcząt. Jak one mogą szybko się dostosować. Spojrzałem na zegarek w przedpokój. Była godzina 11 w nocy a Sonica nadal nie było
-Co on tak długo robi. Zaczynam się martwić. A to nie jest w moim stylu nawet jak wiem ze jest moim bratem to jest lekkie przegięcie z jego strony-poszłem siąść sobie na kanapie i poczytać gazetę która była na stole. Naprawę jak się  za 20min nie pojawi idę go poszukać.

Sonic pov
Byłem nie daleko domu. Cała ta sytuacja z Sali była dziwna ale nie interesowało mnie to. Spojrzałem na zegarek na ręku była 23:00. Dobra musze się pospieszyć żeby Amy nie wpadła nie potrzebnie w panikę. Stałem właśnie przy drzwiach.
-Ciekawe czy znów mnie przywita młotem tak jak tydzień temu-pomyślałem. Weszłem ostrożnie do środka. Ostrożnie zamknąłem za sobą drzwi. Spojrzałem ostrożnie w obie strony. Nie było jej. Może poszła do Creem. Nie wiem ale o tej porze powinna dawno wrócić.
-Gdzie się podziewałeś przez tyle czasu!?
-Ehhh.....nigdzie. A tak po za tym, co cię to nagle zaczęło interesować Shadow? Nigdy nie byłeś tak zaciekawiony? Co się stało? Amy dała ci w kość czy co?
-Nie ważne. I nie, nie dała mi w kość Amy tylko TY! Kretynie! Ja z Amy zamartwialiśmy się gdzie jesteś. Nie rozumiesz.
-Okej, Okej, Okej. Po prostu miałem nie przyjemne spotkanie z ex i tyle. I fakt, trochę mnie poniosło. Zmieniają trochę temat jak tam u ciebei Shad*?
-Skoro pytasz. Pamiętasz jak na ARK walczyliśmy i powiedziałem że robię to dla pewniej dziewczynki.
-Tak. Coś mi świta. Jak ona miała.....Maria! Tak Maria. Zgadłem, prawda?
-Ta. Jak by to ująć.....ona żyje i jest razem z Amy. Nie mam pojęcia co robiła w bazie Eggmana ale na pewno nic dobrego tam nic nie przeżyła.
-Co on znowu knuje.....no nic dowiemy się kiedyś.
-Czyli jutro. Bo rozumiem ze go sprowokujesz braciszku.
-A żebyś wiedział Shad. Tak zrobię.
-Dobra pisze się w to również. I nie przyjmuje odmowy.
-Zgoda.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Shad-skrót od Shadow. Zdrobnienie które dał mu Sonic

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro