Koszmar
Peper obudził dźwięk przychodzącej wiadomości.
Otworzyła grupę i spojrzała na wyświetlacz.
Peter:
Śpicie?
Uśmiechnęła się do siebie po czym odpisała szybko chłopcu.
Peper:
Ja nie śpię
Pan Metalowy:
Też nie spię
Czarownica niczym Hekate:
Je też
Pan Steve:
Czemu nie śpisz Peter?
Peter:
Nie ważne w sumie
Pan łucznik nie lubiący poezji:
Jak już nas obudziłeś to mów
Peter:
Obudziłem was?!
Jezu przepraszam!
Serio nie chciałem
Po prostu moi przyjaciele że szkoły spali więc napisałem tu
Peper szybko wstukała wiadomość chcąc uspokoić dzieciaka.
Pani Peper:
Łucznikowi nie chodziło o to że jesteśmy źli Pete
Po prostu chcemy wiedzieć co się dzieje
Peter:
Nie che was zadręczać
Pan najszybszy:
No jak już zacząłeś pisać to pisz co się dzieje serio nie gryziemy no może tylko Metalowy jak mu zabierzesz śliwki ale tak to serio nie
Peter:
Od jakiegoś czasu mam koszmary
I po prostu wiem że teraz nie zasnę więc chciałem po prostu po pisać
Ale jak was obudziłem to przoraszam😣
Pani czarownica niczym Hekate:
A o czym są?
Peter:
Kiedy miałem siedem lat moi rodzice zostali postrzeleni. Tata wykrwawił mi się na rękach...
Po prostu od czasu do czasu o tym śnie i... I tyle...
Spodziewałam się wszystkiego ale nie tego. Tata wykrwawił mu się na rękach? Biedny dzieciak.
Odpisałam chłopcu szybko.
Pani Peper:
To nie twoja wina młody.
Pan Steve:
Właśnie
Pani czarownica niczym Hekate:
Święty Torze
Pan imiennik Tonego Starka:
Ty nie myślisz że to twoja wina, nie?
Przysięgam że jeżeli stoisz na szczycie jakiegoś bloku i chcesz skoczyć to zaraz tam będę! Nie ruszaj się z miejsca!
Peter:
Ej ej ej spokojnie.
Jestem u siebie w domu🏠
Cocia May niepozwolila by mi wyjść tak puźno 🙃
Pan imiennik Tonego Starka:
No ja mam nadzieję
Pan łucznik nie lubiący poezji:
Jesteś pewny że to nie twój dzieciak Tony?
Pan imiennik Tonego Starka:
Tak
Peper spodziewała się że Peter zaraz odpisze ale gdy po dziesięciu minutach nadal milczał na grupie postanowiła zainterweniować.
Przeskrolowała kilka wiadomości w których sprzeczali się Tony i Clint po czym napisała.
Pani Peper:
Jesteś tam Pete?
Tony także najwyraźniej zrozumiał że coś jest nie tak.
Pan imiennik Tonego Starka:
Dzieciaku?
Pan łucznik nielubiący poezji:
Młody?
Pani czarownica niczym Hekate:
Peter?
Pan najszybszy:
Ej Pete?
Ale chłopak nie odpisał ani w tym momęcie ani przez następne godziny. Peper zaczęła się martwić.
________________
Dum dum dum
Myślicie że co się stało?
Jak będzie dobrze szło to będziecie mieli po dwa rozdziały dziennie ale nie obiecuję.
To na razie tyle.
Miłego dzionka,
LitteAilaEvans
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro