5. Dziura w całym plus kiepskie żarty.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Czy da się was utopić? - zapytał zmarnowany Unicorn, spoglądając na to, co siedziało pod ścianą.

Naprawdę był gotowy zrobić wszystko, byle by pozbyć się tego kłopotu.

- Nie-e - odparła radośnie ciemnooka, potrząsając głową. - Uwierz, już próbowali. Mnie to nawet dwa razy. Ale żyjemy.

- To dopiero odkrycie - mruknęła blondwłosa, natomiast mężczyzna już nie wytrzymał i strzelił pomiędzy nie cienkim promieniem.

Obie dziewczyny na chwilę wstrzymały powietrze, co chyba było znakiem, że wreszcie się czegoś chwilowo przestraszyły, (no chyba, że dech zaparło, bo im się kolor spodobał, czy coś).

- Skoro nie będzie z was innego pożytku, to porobicie nam za tarcze treningowe - oznajmił z niekrytą radością, szykując się do kolejnego ataku.

Jego towarzysz chwilę wstrzymywał się z opinią, jakby niepewny co do takiej decyzji.
Był to jednak błędny wniosek, a można to było stwierdzić po jego następnym zdaniu:

- I tak nigdy nie lubiłem dzieci - oznajmił, wzruszając ramionami i również przygotowując się do strzału.

TAJNA KRYJÓWKA MAGII

- To już ostatni - poinformował Szkarłatny, powalając wspomnianego przeciwnika i odwracając się w stronę Spider-man'a przyglądającego się wszystkim leżącym dookoła.

- Nie, nie, ten też nie... - mamrotał do siebie, krążąc między nieprzytomnymi lub udającymi takich, podwładnymi Magii.

- Coś nie tak Pająku? - zainteresował się Ben, próbując nadążyć za krążącym po pomieszczeniu kumplem, i w przypadku nie nadepnąć na żadnego z rozłożonych plackiem na podłodze.

- Nie wybrałem tej placówki na chybił trafił - zaczął tłumaczyć Spidey, nie przerywając wykonywanej czynności. - Gdzieś tutaj musi być spis przynajmniej większości kryjówek Magii.

- Wiedziałeś to z głowy? - rzucił Szkarłatny, również zabierając się za szukanie czegoś, co mogłoby się im przydać.

- Czy ty zażartowałeś?

- Nie - zaprzeczył mechanicznie starszy z nich.

- Akurat - upierał się Spider-man.

- Nie przeciągaj struny, bo nie dostaniesz tego. - Mówiąc 'to' miał na myśli niewielkie urządzenie, które wyglądało dokładnie jak...

- Przenośna baza danych? Ty to masz farta chłopie! - Ucieszył się Pet, przejmując wspomnianą rzecz od kolegi.

A my, drodzy czytelnicy, zastanówmy się, czy można podciągnąć to pod kradzież.

W INNEJ TAJNEJ KRYJÓWCE JUŻ PO RAZ OSTATNI

- Myślisz, że teraz mamy już problem?

- Nie, no co ty! - zironizowała niebieskooka, cudem unikając kolejnego strzału w plecy.

- A myślisz, że wkurzyli się przez nas, czy na nas? - krzyknęła Nix z drugiego końca pomieszczenia.

- Myślę, że wkurzyli się na nas przez ciebie. - Blondynka, mimo radosnego tonu, wypowiadając to zdanie poczuła niepokój.

Zdążyła zauważyć, że ich sytuacja była trochę... do bani.

- Jednak całkiem niezły był ten twój plan - odezwał się Unicorn do Shrike'a, przymierzając do kolejnego ruchu.

Obie dziewczyny stały pod przeciwległymi ścianami, a na środku, plecami do siebie stali ich "oprawcy", którzy zmierzyli jeden w każdą z nich ze swoich broni.

Najmniejszy ruch, a mogła się tu zdarzyć masakra!

Katastrofa!

Albo dziura w ścianie!

Czekaj, dziura w ścianie?
Dokładnie tak!

Ten kto spowodował jej powstanie, miał na uwadze albo wywołanie kontrolowanych zniszczeń, albo najzwyklejszej masy chaosu tylko dlatego, że tak mu się podobało!

Co w każdym razie było z jednej strony pomocą, ale i przeszkodą - większą jednak dla przestępców, bo po chwili już Nix stała z powrotem obok swojej partnerki, a z fałdów kurzu wyłonił się znany całemu światu, niezastąpiony...

- Iron Spider? - wymamrotała blondynka.

- Że kto? - zdziwil się Killer Shrike.

- Nie wiem - przyznał jego kolega. - Ale przypomina Iron man'a - stwierdził z niesmakiem.

- Czyli walimy?

- Tak, walimy.

Zanim jednak zdążyli wystrzelić laserami czy jakimiś innymi promieniami, pierwszy z nich oberwał energią z repulsora, przez co przywitał się z najbliższą ścianą.

Unicorn zdążył się za to odsunąć i uniknąć trafienia. Ogarniając się szybko, sam przeszedł do ofensywy.

Zaraz w stronę Iron Spider'a poleciało kilka laserowych pocisków, których bohater zdążył uniknąć dzięki intuicyjnej zbroi jaką miał na sobie.

Pomyślał, że właściwie pokonanie tych dwóch nie będzie mega trudnym przedsięwzięciem i być może upora się z tym jeszcze przed przybyciem potencjalnych posiłków.

A nawet jeśli nie, to przecież jego zadaniem było tylko odwrócenie uwagi...

Podczas, gdy tamta trójka męczyła się swoim towarzystwem, pozostała dwójka miała właśnie zamienić się w drugie trio (magia liczb).

Debaty przyszłych agentek T.A.R.C.Z.Y. nad tym, czy i w jaki sposób miałyby pomóc ich obrońcy, zostały przerwane przez Kid Arachnida, który nakazując bezwzględną ciszę, odciągnął obie dziewczyny w stronę wyjścia.

- Zostańcie tutaj - polecił, ulatniając się najszybciej jak to było możliwe.

Z doświadczenia wiedział, że przebywanie w towarzystwie tej dwójki może przynieść mu więcej szkód niż walka ze złoczyńcami, której z dwojga złego nie miał zbytniej ochoty unikać.

Miał tylko nadzieję, że Nix i Kiri posłuchają go tym razem i zostaną na miejscu, bo pokonywanie złoczyńców, to jedno, ale ponowne ratowanie prawieże-cywili, to już inna bajka.

- No dobra, myśl szybko Miles. Co by tu... hej! Uważaj z tymi laserami! Wiesz, niektórzy tutaj próbują myśleć - poskarżył się trzynastolatek, odskakując przed czerwoną wiązką energii wypuszczoną przez jednego z przeciwników.

- Heh, kiedy cię już załatwię, to 'myślenie' nie będzie ci potrzebne - skomentował Unicorn, atakując go ponownie.

Potyczka trwała jeszcze krótką chwilę, a co za tym idzie - docinki ze strony Miles'a trwały tyle i jeszcze dłużej.

- Ja rozumiem, że możesz mieć z tym pewne problemy, ale inni nie są tacy głupi, więc wiesz... - Kolejny laser przeciął powietrze tuż koło głowy Kid Arachnida.

Za to niebieska energia uderzyła prosto w nieuważnego złoczyńcę, którego przywitała ta sama ściana, co chwilę temu jego kolegę.

Niewiele się zastanawiając, Miles strzelił kilka razy siecią, przytwierdzając przeciwnika plecami i rękami do muru.

- Teraz to tobie myślenie już nie będzie potrzebne.

- Czy mógłbyś przestać rzucać żartami w stylu Spider-man'a? - westchnął zażenowany zachowaniem kolegi Iron Spider.

- Hę? Dlaczego? Przecież to...

- Irytujące - dokończyła za niego pozostała trójka, co wreszcie do reszty skwasiło Pająka, który postanowił w takim razie wziąć się już za "cichą" walkę, a na koniec powypominać Iron Spider'owi, że przez niego nie ma takiej satysfakcji z całej akcji, jakiej by chciał.

Tym czasem przy wejścio-wyjściu nadal czekały dwie osoby, o których być może już wszyscy zapomnieli, ale nie zmieniało to sytuacji.
One nadal istniały! (Niestety xD)

- Hej, Kiri - odezwała się brązowooka po lekkim wachaniu.

- Co? - spytała tamta, gdy już się ocknęła.
Przed chwilą właśnie Kid Arachnid chwilowo pozbył się jednego z przeciwników, a teraz wzrok blondynki utknął w pewnym, zdaje się, nic nie znaczącym punkcie, a ona nie wiedziała dlaczego.

Jak się zaraz okazało - nie ona jedyna.

- Czy ty oglądasz ścianę? - zdziwiła się Nix, wpatrując w to samo miejsce.

- Nieeee....

- Taaaaa...O matko! - Ciemnowłosa prawie zaliczyła spotkanie z podłogą.

A było(by) to spowodowane, no cóż... tym, co właśnie wyprawiali prawdziwi bohaterowie.

A powracając do ich sytuacji - Iron Spider wciąż próbował trafić w Killer Shrike'a. Z początku chciał użyć swoich mechanicznych ramion, jednak musiał pozostać przy ataku na odległość, z powodu ostrzału, jaki zaserwował mu złoczyńca.
Którego z drugiej strony próbował trafić Miles - również z pewnego dystansu.

I takim oto sposobem najstarszy z tej trójki został zagoniony w kozi róg.

W tej sytuacji nie pozostawiono mu wyboru.

- Naprawdę myślicie, że to wam coś da? - zapytał, choć trzeba przyznać, że był nieco sfrustrowany.

- A ty myślisz, że tobie taka gadka coś da? - znów włączył się Kid Arachnid, na szczęście nie mając szans zobaczyć przewrócenia oczami przez Amadeusa.

Rękawice przestępcy pokryły się żółtą energią, a najgorsze było to, że po zwykłym naładowaniu nie przestawały tego robić.

- Czy on... zamierza wywołać przeciążenie? - zorientował się Iron Spider.

Chociaż nie wszyscy nazwaliby sytuację w ten naukowy sposób.

- Zamierzam was wszystkich wysadzić, i teraz już nic na to nie poradzicie!

Myślicie, że serio sam też by się wysadził?
A może tego nie przewidział xd

No i kto się spodziewał takich złoczyńców? :D
Zna ich ktoś w ogóle?

Jeżeli nie, to zachęcam do zajrzenia w media ;)

I w końcu jest jakaś akcja, co nie?

No dobra. Tak poza tym, to ma ktoś pomysł o czym możemy pisać pod tymi rozdziałami?

Mam nadzieję, że tak, bo jak nie... to może coś wymyślę, ale w grupie raźniej.

No to dozobaczyska!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro