VII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Wow już nie mam Cię czego uczyć [imię].
- Jak to?
- Nauczyłaś się wszystkich technik na poziomie akademickim, i do tego w wieku 10 lat.
- I co teraz mam robić?
- Nie wiem idź gdzieś, znajdź sobie przyjaciół.
- Przyjaciół?
- No idź ja muszę zbierać informacje.
- Aha więc Ci "przyjaciele" to tylko wymówka, tak?
- Z jednej strony tak, a z drugiej nie masz przyjaciół.
- Pffff, głupi Jiraya myśli sobie że może od tak kazać  mi znajdować przyjaciół, niedorzeczności.
- Słyszałem.

~ Time skip ~

- Hmmm, jak się znajduje przyjaciół, może tamci - podeszłaś do nich wyglondali na starszych o wiele ale to ci nie przeszkadzało - Hej jestem [imię] i chce się z wami zaprzyjaźnić, a jeśli nie chcecie poszczuje was moim Jutsu Śmierci.
Poszli sobie i w ten sposub uświadomiłaś sobie ze nie można im grozić nawet z uśmiechem na twarzy.
- O jakieś dziewczynki. Cześć jestem [imię], w co się bawicie?
- W księżniczki, ubieramy sukienki i ... - o nie ty z pewnością nie założysz sukienki. Nie na widzisz sukienek.

- Jezu nie wiedziałam że tak trudno się znajduje przyjaciół - nagle wpadłaś w coś, a tym czymś był czarno włosy chłopiec - Sorī (przepraszam) nie zauważyłam Cię.
- Nic się nie stało, jestem Obito.
- A ja [imię] - pomógł ci wstać. Ale jedno było dziwne gdy koło niego stałaś czułaś dziwne uczucie w brzuchu takie które nigdy wcześniej nie doznawałaś.
- Gdzie idziesz?
- Nie wiem, a ty?
- Też tak zabardzo nie wiem?
- Mogę iść z tobą do " Nie wiem".
- Ok. Czemu nie.

- Dobra opowiem coś o sobie, jestem Obito ale to już wiesz, pochodzę z klanu Uchiha mam 12 lat i niedługo przydzielom mi drużynę. A teraz ty.
- Więc, jestem [nazwisko] [imię] ale moje imię już znasz, pochodzę z kraju wody i o żadnej drużynie nic nie wiem.
- No a ...
- Ej gówniarze - usłyszeliście głos jakiś na pewno starszych od siebie chłopaków - gdzie idziecie.
- Gówno Cię to obchodzi.
- [imię] przestań, my już sobie pujdziemy.
- Nigdzie nie idziecie.
- No właśnie.
- [imię] przestań.
I w tej chwili coś się z tobą stało. Czułaś się silniejsza, twoje paznokcie się wydłużyly, a zęby wyostrzyły.
- Co z tą mało się dzieje.
- [imię].
- I co teraz skurwisyny - poczułaś rządzę mordu, śmierci innych, to uczucie było straszne a zarazem niesamowite. Złapałaś jednego za nogę i złamałaś mu nią. To było tak miłe uczucie. Już miałaś złapać drugiego kiedy poczułaś ból w karku jakby ktoś Cię w nie walnął. Po tym wróciłaś do normalności.
- [imię] co ci mówiłem o tym.
-  Jiraya, ale to nie moja wina.
- Zabieram Cię do domu - wzioł Cię barana.
- Pa Obito, spotkamy się jutro.
- Eee... ok.
- Heh,  [imię] to twój nowy chłopak.
- Ta jasne, ale wiesz że nie musiałeś tak mocno.
- Inaczej się nie da.
- No dobra.
- Ale wiecej tak nie rób.
- Będę tak robiła.
- Ale z Ciebie głupie dziecko.

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

W końcu coś ciekawego.
Nie zapomnij o ☆ i com.
Nie chce wam spojlerować więc jak najszybciej napiszę kolejny

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro