Posłowie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


,,Wichrowe Wzgórza" Emily Jane Bronte są książką mojego życia. Byłam dzieckiem z zainteresowaniami daleko nieprzystającymi do mojego wieku (nie chwalę się - teraz wiem, że w niektórych przypadkach były nieodpowiednie) i wydawało mi się, że skoro lubię czytać, to wolno mi sięgać po każdą książkę, jaka istnieje, bo na pewno wszystko z niej zrozumiem i wiele wyniosę. Tym samym przeczytałam ,,Wichrowe Wzgórza" w wieku dziesięciu czy jedenastu lat i się zakochałam. Teraz wiem, że to było za wcześnie, że tak naprawdę wielu rzeczy nie odczytywałam poprawnie, ale nigdy nie powiem, że nie powinnam była po nią sięgać. Gdyby tak się nie stało, mogłabym jeszcze długo się nią nie zainteresować, nie wracać do niej wiele razy i nie odkrywać coraz to nowych szczegółów i znaczeń. Polecam każdemu mieć taką książkę, którą czytało się kilkanaście razy, wracało do bohaterów jak do przyjaciół i za każdym razem zauważało się w niej jakąś nową myśl, jakiś nieznany dotąd szczegół. To cudowne uczucie.

Prawdopodobnie też, gdyby nie ta książka, nie zaczęłabym pisać albo jeszcze długo bym tego nie robiła, bo jakiś czas po przeczytaniu, jak to dziecko spragnione happy endów, napisałam coś na kształt fanfiction w typie modern AU opowiadającym  o ,,wskrzeszeniu" Heathcliffa i Katy w naszych czasach. Prolog i pierwszy rozdział możecie poczytać w moim shitpoście. Było to głupie i cringowe, ale wtedy bawiłam się cudownie i wierzyłam święcie, że zostanę słynną pisarką. Cieszę się, że nikt wówczas nie podciął mi skrzydeł i mogłam rozwijać tę pasję.

Od jakiegoś czasu chodziła za mną myśl napisania po raz kolejny jakiegoś ,,hołdu" dla tej powieści i w końcu zebrałam się do stworzenia krótkiego one-shota opisującego myśli Heathcliffa przed śmiercią.

Nie wiem, czy całość jest zrozumiała dla osób nieznających oryginału. Starałam się, ale nie chciałam też tworzyć typowego streszczenia ,,Wichrowych Wzgórz". Uważam też, że sednem tej powieści jest to, że jest pełna niedopowiedzeń, nie wiemy, co dokładnie działo się w życiu bohaterów, bo poznajemy ich przez narrację postaci drugoplanowej, więc każdy może spekulować i tworzyć swoje teorie, ale popłynięcie w nie może zabić klimat oryginału.



Jeśli znacie książkę albo którąś z ekranizacji, to pewne elementy mogą być dla Was wątpliwe, więc pozwolę sobie na moją krótką interpretację tej historii:

1. Bardzo często ludzie jako przykład tego, że Heathcliff był potworem bez uczuć, podają to, że znęcał się nad córką swojej ukochanej i że nigdy nie miał wyrzutów sumienia, z tego powodu krytykowany jest film z 1992 z Ralphem Fiennesem, gdzie kilka razy Heathcliff okazuje wyrzuty sumienia z powodu swojego zachowania wobec Katarzyny Linton i okazuje jej coś na kształt troski.

Oczywiście, Heathcliff jest bardzo trudną, okrutną postacią i postrzeganie go tylko przez pryzmat biednego chłopca, który chce się zemścić na tych, którzy go ranili, jest błędne, ale czytelnik tak naprawdę nie wie, czy on miał wyrzuty sumienia. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia Ellen Dean, która prezentuje typową wiktoriańską moralność i dla której każde odejście od niej jest złem. Z tego powodu boi się Heathcliffa, obwinia go za niszczenie rodziny jej pana Edgara i cały czas postrzega go jako złego, zaślepionego człowieka, który krzywdzi innych bez żalu. Czytelnik nie siedzi w głowie Heathcliffa i nie wie, jak wyglądały jego myśli i rozterki w chwili, gdy realizował swoją zemstę. Na pewno dążył do niej z uporem, ale pod koniec nie jest szczęśliwy, przyznaje, że była ,,na nic" i że mógłby zniszczyć relację Katy Linton i Haretona, ale nie chce. Porównuje ich do siebie i swojej ukochanej, więc nawet jeśli nie żałował dokładnie tego, że doprowadził oboje do nieszczęśliwego losu, to zachowuje resztki ludzkich uczuć względem nich.

Przed śmiercią Heathcliff prosi Katy Linton, żeby przyszła do jego pokoju i czuwała nad nim w nocy, nazywa ją ,,kurczaczkiem" i przyznaje, że postępował z nią nieludzko, ale jest przekonany, że ona go nie odrzuci. Dziewczyna odmawia, a on stwierdza, że to ,,za dużo dla człowieka". Moim zdaniem jest to wyraźny dowód, że budziła w nim silne uczucia, które były o wiele bardziej złożone niż zwykła nienawiść. Nie wiem, czy to były wyrzuty sumienia w naszym rozumowaniu, ale coś do nich zbliżonego.

Spotkałam się z teorią, że ojcem Katy Linton tak naprawdę nie jest Edgar, ale Heathcliff i jest to dość żywa teza wśród fanów tej powieści. Nie wiemy, ile czasu minęło między jego powrotem do Wichrowych Wzgórz a śmiercią Katy. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że wychodząc za Edgara, Katarzyna dość jasno planowała, że Heathcliff będzie jej kochankiem. Po którymś z kolei re-readzie natomiast zauważyłam, że Heathcliff po powrocie dąży do zguby Hindleya, ale dla Katy na początku jest miły i czuły, dopiero w pewnym momencie zaczynają się między nimi niesnaski. Moim zdaniem mogło to być wynikiem tego, że on wierzył, że teraz, gdy jest bogaty i ma władzę, Katy opuści Edgara i odejdzie do niego, a Katy... nadal trzymała się swojego planu życia w trójkącie. Nie jest więc niemożliwe, że w początkowej pozytywnej fazie po powrocie przespaliby się ze sobą, a gdy Katy oznajmiła, że nie porzuci męża, ich relacja uległa zepsuciu, ale zostawiła po sobie owoc w postaci ciąży.

Oczywiście, można spekulować, że gdyby Katarzyna była w ciąży z Heathcliffem, wspomniałaby chociaż raz o ich dziecku podczas ich spotkania przed śmiercią, że Heathcliff próbowałby odebrać córkę Edgarowi i że średnio możliwe jest, żeby dwoje brunetów, z których jedno podobno jest Cyganem, spłodziło córkę blondynkę. Jednak:

- nie wiemy, jak dokładnie mógł wyglądać ewentualny romans tej dwójki, być może Katy sama nie wiedziała, kto jest prawdziwym ojcem jej dziecka

- Heathcliff jako Cygan ma jasnowłosego syna z Izabelą, więc albo w tamtych czasach nie znano się jeszcze dobrze na genetyce, albo trzeba przyjąć, że miał jakichś przodków o bardziej ,,jasnej" urodzie i był w stanie przekazać genotyp ,,a", a jeśli Katy też go posiadała, to teoretycznie jest możliwe, żeby mieli dziecko o jasnych włosach, które wszyscy z tego względu uznali za podobne do Edgara.

Oczywiście, to tylko teoria i u mnie też nie jest to kanon, ale moim zdaniem ta wersja potwierdza to, że stosunki Heathcliffa z ludźmi nie są tak jednoznaczne i nie mogą być rozpatrywane w kategoriach ,,miłość-nienawiść". Heathcliff widział w Katy Linton obraz Edgara i dowód na utratę ukochanej, na pewno też winił ją za śmierć matki... ale jednocześnie musiał zauważać podobieństwo fizyczne i psychiczne między kobietami i może w zachowaniu młodej panny widział odrodzenie postawy jej matki i ponowne porzucenie. Nie wahał się przed zemstą na Katy, moim zdaniem więc w swoim stanie ducha byłby też zdolny do mszczenia się na córce, która go ,,odrzuciła" i wolała życie w Drozdowym Gnieździe. A nawet jeśli nie była jego biologiczną córką, mogłaby być i tym bardziej widziałby w niej swoje zawiedzione nadzieje i potwierdzenie, że stracił wszystko i jest sam. Heathcliff też kilka razy mówi do młodej Katy, że powinna nazywać go ojcem albo że ona i Linton to ,,jego dzieci".

- Podobnie sprawa ma się z Izabelą i Lintonem - wedługo Nelly Heathcliff im nie współczuje i wszystkie swoje zbrodnie wykonuje bez mrugnięcia okiem, ale nie znamy myśli tego bohatera. Wiemy, że na swój sposób okazał ostatecznie dobro Haretonowi i Katy Linton, więc być może jego stosunek do syna też nie był tak jednoznacznie nienawistny, chociaż na pewno nie tak skomplikowany emocjonalnie, jak w przypadku pozostałej dwójki z młodego pokolenia.


Mam więc nadzieję, że moja wersja nie jest dla Was jakąś herezją i zostawiła w Was trochę emocji! Podzielcie się koniecznie opiniami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro