#1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mam na imię GalaxyLight, mam 13 milionów i jestem córką Wszechiskry i Unicrona. Moja babcia to StarDream i jest mamą mojego taty oraz jego brata, Primusa. Moja mama postanowiła zapisać mnie do szkoły na "powierzchni",czyli z innymi dziećmi w moim wieku lub starszym. Wiem, że nikt mnie nie polubi, bo nigdy się nie uśmiecham. Jestem ponurym dzieckiem lub obojętnym. Jestem taka od iskrzątka. Po tym jak mój kochany tatuś został "zabity" przez 13 Primów, do tej pory na mojej twarzyczce nie zagościł już uśmiech.
Wiem, że to nie możliwe by dziecko wcale się nie usmiechało, ale to czysta prawda.

Dzień jak zawsze zaczął się od tego, że obudziłam mnie Deliva, moja "strażniczka". Pilnuje ona bym nie zrobiła sobie krzywdy, nikt mi nie dokuczał, jadła o odpowiednich godzinach posiłki oraz przypadnie jej od dziś odprowadzanie i przyprowadzanie mnie do domu. Dostałam mały plecaczek z pojemnikiem na drugie śniadanie oraz miejsce na kilka dat-padów. Jestem utalentowana, według mojej babuni. Znam całą historię Cybertronu i braci oraz inne przydatne rzeczy. Zjadłm pożywne śniadanie i ruszyłam do przejścia między światem "Żywym" a "Duchowym", a Deliva za mną dzierżąc w dłoni swoją włócznię .

Deliva jest wysoką botką o fioletowym lakierze, a ja ledwo sięgam jej do pasa. Mam tylko nie całe 4 metry. To jest koszmar. Nigdy do czegoś nie sięgam, a mama się jeszcze z tego śmieje. Kocham ją tak jak mojego tatusia i nic tego nie zmieni.

Przeszłam przez przejście i znalazłam się z Deli przed bramą szkoły.

- Masz być grzeczna, nie robić kawałów, nie używać mocy...- podkreśliła ostatnie trzy wyrazy.-... Ucz się pilnie i staraj się unikać chłopców.

- Czemu mam unikać mechów ?- pytam.

- Dla bezpieczeństwa...- warknęła.- Idź już do tej szkoły.

- Pa Deliva...- szepłam cicho i pobiegłam do budynku.

Wbiegłam do niego i od razu się rozejrzałam. Było wcześnie więc nie było dużo osób na korytarzu. Podeszłm do swojej szafki z nr. 848 i chciałam ją otworzyć, ale nie sięgałam.

Nagle poczułam na swojej tali czyjeś ręce, które mnie lekko podniosły do góry.
Skorzystałam z okazji i otworzyłam szafkę zostawiając kilka nie potrzebnych rzeczy.

- Nie sądziłem, że do liceum bedzie chodzić maluch.- powiedziała tajemnicza postać, która postawiła mnie na ziemi.

- Nazwij mnie jeszcze raz maluchem, a stracisz przyrodzenie.- warknęłm zdenerwowana zachowaniem mecha.

- Wybacz gdzie moje maniery, jestem Megatron, syn Megatronusa i Solus Prime.- uśmiecha się.- A obok mój młodszy brat Orion.

- Miło mi, ale muszę iść.- zamknęłam szafkę i wyminęłam ich.

- A ty się nie przedstawisz ?!- krzyknęli za mną oboje.

- GalaxyLight !- odkrzyknęłam i ruszyłam do sali 558, gdzie jest klasa 2B.

Mama od razu zapisała do liceum,bo moja wiedza sięga powyżej szkoły podstawowej i gimnazjalnej. Wiem troche to zrąbane, ale co poradzić. Gdybym była w podstawówce musiała bym udawać, że nic nie umiem. Weszłam do klasy zaraz po dzwonku i usiadłam na samym końcu wyciagając dat-pad od historii oraz mój do szkicowania.

- Witajcie moi drodzy uczniowie.- do klasy wszedł nauczyciel i usiadł na swoim miejscu.

- Dzień dobry panie FireDown.- powiedziała klasa chórem.

- Do naszej klasy doszła femme i chciałbym, aby każdy z was ją ciepło przyjął, gdyż jest od was młodsza.- powiedział nauczyciel.- Wstań moja droga, chodź na środek i przedstaw się nam.

Wstałam i uważałam, by nie podknąć się o własne skrzydła, które wyglądały jak peleryna ciągnąca się za mną. Stanęłam na środku i rozejrzałam się. Od razu zobaczyłm Oriona, który uśmiecha się do mnie.

- Jestem GalaxyLight i mam 13 milionów. Urodziłam się w DrivinQinn*. Lubię rysować, tańczyć i śpiewać...- powiedziałam.

- A jest coś czego nie lubisz lub nienawidzisz ?- zapytał pan FireDown.

- Nienawidzę wszystkich Prime'ów.- powstrzymuje łzy.

- Co oni ci zrobili ?- zapytał Orion.

- Zabili mi ojca !- krzyknęłam i zabierając rzeczy wybiegłam z klasy.

~ShadowWolfLuna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro