Instynkt

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wracam z treningu już z godzinę, bo przedłużam powrót chcąc pomyśleć. Może dam Ewelinie szansę? Przecież na tych walkach się wyładuje i nie będę mieć ataków w domu. To chyba nie ma przeszkód prawda? Tęsknię za tą kobietą jak nie wiem co, brakuje mi jej pocałunków, dotyku, przyjemności z nią. Ona jest taka cudowna i idealna, na dodatek zrobiła się tak piękna, że aż robi się mokro na jej widok. Mogłabym na nią patrzeć godzinami i nigdy by mi się nie znudziło. Móc mieć ją znowu tylko dla siebie to marzenie, z którym walczę od ponad pięciu lat a jak się pojawiła teraz w moim życiu to coraz bardziej tego pragnę jak nie wiem co.
- Kurwa co mam robić? - zapytałam sama siebie
Palę już trzeciego szluga i nerwowo chodzę koło ławki niedaleko domu. A pierdole zaryzykuję najwyżej kurwa zacznę brać jakieś leki na uspokojenie czy coś. Już długo się powstrzymywałam i starczy tego. Chociaż gdybym jej wtedy nie spotkała to dalej bym wypierała ją z pamięci oraz walczyła z uczuciami do tej kobiety, ale cóż weszła mi w drogę drugi raz i najwidoczniej tak ma być.
Spaliłam papierosa i rzuciłam go gdzieś w trawę. Poprawiłam torbę na ramieniu po czym pewnym krokiem szłam do domu gdzie czeka na mnie moja rodzina.
Im szybciej szłam tym mocniej bolały mnie nogi, w których najwidoczniej są już zakwasy. Jednak nic sobie nie robiłam z tego, że wszystko mnie boli i powinnam iść powoli, bo chciałam jak najszybciej być na miejscu. Wiem, że będę tego żałować jutro, ale trudno.
Wparowałam do domu i od razu rzuciłam torbę na ziemię. Ewelina, która stała w kuchni i coś pichciła obróciła się gwałtownie w moją stronę przestraszona trzaskiem. Szybko do niej podeszłam a gdy byłam już wystarczająco blisko przycisnęłam ją do blatu kuchnnego. Kobieta skanowała moją twarz wzrokiem nie widząc co się właśnie dzieje. Złapałam ją za koszulkę i przyciągnęłam do siebie nic więcej nie robiąc. Ewelina głośno przełknęła ślinę i zamknęła oczy jakby czekając na cios. Potrzymałam ją tak chwilę a ona jakby zastygła w miejscu czekając na mój jakikolwiek ruch. Po może minucie wbiłam się w jej kuszące usteczka. Kobieta przez moment była zdziwiona, ale zaraz potem oddała pocałunek i wsunęła swoje dłonie w tylne kieszenie moich spodni. Lisowska docisnęła mnie do siebie jeszcze bardziej przez co pogłębiła nasz czuły pocałunek a ja cicho westchnęłam.
- Co robicie? - usłyszałam za sobą głos Natalki
Odsunęłyśmy się od siebie a ja oparłam czoło o Eweliny i się do niej uśmiechnęłam.
- Przytulamy się córciu - odpowiedziała
- Mogę z wami?
- Chodź - wyciągnęłam do niej rękę
Dziewczynka podeszła a my ją objełyśmy szczelnie. Czułam wtedy szczęście, bo mam je obie tylko dla siebie i wróciły do mnie, są już ze mną. Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie i tylko z nimi.
- Córciu idź się pobawić a my z mamą skończymy robić obiad - poprosiła
- Dobrze - odsunęła się od nas
- Może coś nam narysuj? - zasugerowałam
- Narysuje mamo - pobiegła do swojego pokoju
- Powiedz mi co to było?
- Co masz na myśli? - spojrzałam na nią
- Ten pocałunek. Co masz jakąś chcice czy jak?
- Oj mam i to ogromną - uśmiechnęłam się
- To idź do tej swojej kochanki - przewróciła oczami
- Ja przyszłam do swojej narzeczonej
- O teraz nagle jestem twoja a tak to mnie odpychałaś. Co rzuciła cię? - zakpiła
- Nie. I nie gadajmy o niej, ona nie jest ważna w tym momencie
- Aha czyli potem będzie ważna tak?
- Oj Ewelina nie łap mnie za słówka - westchnęłam
- No co? Taka jest prawda, bo gdy ci się zachce to polecisz do niej. Sama mówiłaś, że jest tylko do seksu
- Daj spokój z tym. Teraz chcę pogadać o nas
- No to słucham co mi masz do powiedzenia? Chcesz mnie znowu zaliczyć czy wypierdolić za drzwi, bo przecież już mnie nie kochasz
- Kocham wciąż i nigdy nie przestałam a jedynie wypychałam to uczucie
- Nie bajeruj tylko powiedz, że znowu chcesz się ze mną kochać i tyle - spuściła głowę
- Mówię jak jest słonko. Chcę do ciebie wrócić tak na poważnie - złapałam ją za dłonie
- Serio? - podniosła głowę i spojrzała na mnie
- Tak. Już nie umiem walczyć z uczuciem do ciebie. Bardzo tęsknię za nami i chcę z tobą być ponownie
- Jezu kochanie! Tyle lat na to czekałam - rzuciła mi się na szyję
- Wariatka - zaśmiałam się i wzięłam ją na ręce
- Ale twoja - wtulia się mocniej
- Moja moja - pocałowałam ją w policzek
- Eh trzeba obiad dokończyć, bo zaraz się spali - zeszła na podłogę
- Pomogę ci a potem możemy się zająć sobą
Zajęłyśmy się daniem a raczej ona się w większości zajęła, bo ja tylko coś podawałam a gdy miałam chwilę to tuliłam się do niej od tyłu. Kobieta była bardzo zadowolona i kiedy mogła łapała mnie za dłonie, które spoczywały na jej brzuchu. Brakowało mi tego związku jak cholera, bo umówmy się każdy potrzebuje takich chwil nie tylko samego seksu.
Zrobiłyśmy jakieś tam mięso w sosie z ziemniakami i podałyśmy do stołu.
- Córcia obiad! - zawołała Ewelina
- Idę!
Usiadłyśmy przy ławie i czekałyśmy na Natalke, która po chwili się zjawiła w salonie. Dołączyła do nas po czym zaczęłyśmy jeść. Narzeczona co jakiś czas kładła dłoń na moim udzie i go powolnie masowała sprawiając, że moja kobiecość pulsuje. Kiedy skończyła jeść wtulia się w moją rękę i położyła policzek na moim ramieniu a jej dłoń znowu pracowała przy moim centrum. Wzdychałam po cichu i zagryzałam dolną wargę nie chcąc reagować inaczej przy córce. Finalnie mała skończyła szybciej jeść ode mnie po czym poszła do swojego pokoju a ja się oparłam o oparcie i głośno westchnęłam. Ewelina pewnie wsunęła dłoń między moje nogi, położyła ją na mojej cipce i zaczęła ją bardzo powolnie masować. Odchyliłam głowę do tyłu i rozsunęłam uda dając jej większy dostęp. Mimo, że narzeczona robiła to przez majki i spodnie to czułam, że zaraz dojdę.
- Narysowałam dla was rysunek. Mamo co robisz? - odezwała się nagle Natala
- Masuje twojej mamie udo, bo ją boli - ściągnęła szybko dłoń z mojego krocza
- Aha. Zobaczycie mój rysunek?
- Tak daj skarbie
Ewelina wzięła kartkę a ja zacisnęłam moje nogi i nakryłam kocem wiedząc, że jest tam plama. Na rysunku były trzy kobiety czyli zapewne ja, Ewel i Natala. Podobny wykonała dla mnie gdy przyszłam do niej na święta kiedy jeszcze była pod władzą mojej kuzynki. Na tym rysunki wszyscy są blisko siebie i się uśmiechają nie to co na poprzednim, bo jak dobrze pamiętam tam dziewczynka była smutna a obok niej stała zła postać. Nawet nie wiem gdzie mam poprzedni malunek córki, ale ten powieszę na lodówce, abym mogła go podziwiać każdego dnia.
- Ewelinko kochanie przyczepisz rysunek do lodówki?
- Jasne skarbie - wstała i poszła wykonać prośbę
- Pogramy w coś? - zapytała córka
- Tak tylko pójdę pod prysznic a wy przygotujcie
- Dobrze
Owinęłam porządnie nogi kocem i udałam się do łazienki. Na szczęście mam tutaj zapasowe czyste majtki oraz spodenki od piżamy. Szybko się podmyłam i przebrałam. Brudne ciuchy wrzuciłam do pralki. Jeszcze poszłam po torbę, w której mam przepocone ciuchy treningowe. Rzuciłam do bębna wszystko z torby oraz kapsułkę do prania i nastawiłam pralkę.
Resztę dnia spędzałam z dziewczynami grając w planszówki i się wygłupiając z nimi. Przyznam szczerze, że tego właśnie było mi trzeba po tych wszystkich latach rozłąki i samotności właściwie. Mam nadzieję, że tego nie spierdolę po raz kolejny.
_______________________________________

Wróciły do siebie! Tylko czy będzie dobrze? I czemu Ewelina tak szybko wybaczyła narzeczonej? Może chcę się zemścić i postąpić tak samo jak ona niegdyś? Co sądzicie? 🤔

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro