5.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Leżałam na łóżku ale coś było nie tak ponieważ czułam coś ciężkiego na brzuchu. Spojrzałam w dół a tam zobaczyłam głowę chłopaka który ewidentnie spał i wtedy wszystko sobie przypomniałam, zaczęłam krzyczeć a łzy zaczęły mi same lecieć po policzkach. Gdy chłopak usłyszał że krzyczę od razu się obudził i przyjął pozycję do ataku ale gdy widział że nikogo nie ma spojrzał na mnie a w jego oczach było widać smutek. Powoli zaczął do mnie podchodzić a ja zaczęłam się odsuwać co spowodowało że spadłam z łóżka ale i tak zaczęłam się cofać aż dotknęłam zimnej ściany.

- Kochanie nic ci nie jest?

- Nie zbliżaj się do mnie!

- Nie rozkazuj mi! Jestem twoim mate i Alfą!

- Mam to w dupie! Mam wszystko w dupie. Już wole umrzeć śmiercią tragiczną niż być z tobą przez całe życie!

- Nie waż się mówić o swojej śmierci! Nigdy ni pozwolę żebyś umarła albo żeby ci się coś stało....jesteś moja!!!

- Nie! Nie jestem twoja a jeśli nie chcesz żeby mi się coś stało to mnie uwolnij i pozwól żyć normalnie....

- Nigdy nie pozwolę ci odejść rozumiesz? PRZENIGDY! Jesteś moja i cię kurwa kocham!

I wyszedł.....tak po prostu. Ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Dlaczego właśnie ja?  

Ciągle zadawałam sobie to pytanie. Po godzinie płakanie postanowiłam się ogarnąć więc poszłam się umyć a gdy już to zrobiłam wyszłam w samym ręczniku a ktoś zaczął pukać.

- kto tam?

- Luno przyniosłam ci ubrania.

- Wejdź

Dziewczyna weszła szybko podała mi ubrania i wyszła a ja nie zdążyłam jej podziękować. No cóż...Zaczęłam się szybko ubierać i dopiero wtedy zobaczyłam jakie ciuchy mi dała ta dziewczyna. gdy już byłam ubrana to wysuszyłam włosy i wyglądałam mniej więcej tak:

Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać czy potrzebnie tak na niego nakrzyczałam. Po 2 godzinach doszłam do wniosku że to nie jego wina że się we mnie wpoił i powinnam mu podziękować za to że mnie uratował. Teraz z tą myślą poczułam się winna... W tej chwili do pokoju wpadła ta sama dziewczyna co dała mi ubrania.

- Luno!!

- Co się stało?

- Alfa demoluje cały salon i przeklina cały czas a jak jakiś wilk próbował go uspokoić to został pobity!

Nie myśląc nad konsekwencjami szybko pobiegłam na dół a tam co zobaczyłam przeraziło mnie. Cały salon był w rozsypce a meble poprzewracane i kilku wilkołaków było nieprzytomnych a alfa stał przed telewizorem a do mnie tyłem więc mnie nie widział. Gdy dostrzegłam co on chce zrobić szybko do niego podbiegłam i przytuliłam od tyłu a jego mięśnie się spięły ale szybko się rozluźniły. Widziałam że jego oddech się normował. gdy już był prawie spokojny odwrócił się do mnie przodem i spojrzał mi w oczy. Były czarne jak smoła. Szybko się do nie przytulił i chyba nawet nie myślał o tym żeby mnie puścić i szczerze mówiąc ja też nie. Było mi naprawdę dobrze w jego ramionach, czułam że tu jest moje miejsce.

- Przepraszam.....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro