6.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Za co?

- Nie powinnam się tak zachować. Nie pomyślałam jak ty możesz się cuć więc przepraszam.

- Kochanie nie jestem na ciebie zły. Powiem ci że nie jestem w stanie wpłynąć na wpojenie bo to ja nie wybrałem tylko mój wilk. Ale nie żałowałem,nie żałuję anie nie będę żałował tego że to ty mi się trafiłaś. Kocham cię kotku.

On mnie kocha! A ja......nie wiem. Wiem że czuję się bardzo przyjemnie gdy go widzę i czuję że to przy nim jest moje miejsce i nie wiem co bym zrobiła gdyby mu się coś stało. Czy to jest miłość? Jeśli tak to.........cieszę się.

- Ja ciebie też....

- C....co ty po....powiedziałaś??

- Kocham cię wilczku.

Na te słowa uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie mocno a następnie pocałował mnie z czułością i miłością a w moim brzuchu wybuchło tysiąc motyli. Oddałam pocałunek. Gdy się od siebie oderwaliśmy przypomniało mi się że nie wiem o nim bardzo ważnej rzeczy.

- A tak w ogóle to jak masz na imię?

- Luck kochanie.

Luck.......Pasuję do niego to imię.

- Za nie cały tydzień przeprowadzasz się do mnie. I wyjeżdżamy.

- Co? Gdzie? Na ile?

- Tak. Do mojej watahy. Na zawsze.

- Ale.....ale.

- Nie ma żadnych ale. Moje stado zaczyna słabnąć powoli a dzięki tobie znowu ożyją i będą mieli siłę i energie jak kiedyś.

- Ehhh no dobrze

- Grzeczna dziewczynka.

- Ej ej ja jestem miła ale do czasu.

- Dobrze dobrze spokojnie. A w ogóle to wilczku?

- Co wilczku?

- Powiedziałaś że mnie kochaś i nazwałaś mnie wilczkiem.

- Bo ty jesteś moim dużym wilczkiem.

Lekko się zaśmiał i przytulił minie wąchając przy tym poje włosy.

- Tak jestem twój a ty tylko moja. A tak przy okazji ślicznie pachniesz.

- Naprawdę? Czym?

- Wiśniami i czekoladą.

- Może dlatego że mam szampon do włosów o takim zapachu. To mogę już iść/

- Gdzie ty chcesz iść?

- No do domu. Pewnie rodzice i Ewelin się martwią o mnie.

- Ewelin wie że tu jesteś i powiedziała że zostajesz u niej do jutra.

- Niby czemu tak powiedziała?

- Bo ja ją o to poprosiłem.

- Kochany jesteś. To papa.

Już chciałam iść ale zatrzymały mnie jego ramiona.

- A ty dokąd?

- No do Ewelin. Przecież u niej nocuję.

- Poprosiłem ją o to by tak powiedziała by się twoi rodzice nie martwili a prawda jest taka że u mnie zostajesz.

- A jeśli ja nie chcę?

- Oj chcesz. Widzę to.

- Niby gdzie?

- W twoich oczach i to jak reagujesz na mój dotyk mówią same za siebie.

- Jak ty takie rzeczy widzisz?

- Jestem Wilkołakiem kotku. Wilkołaki widzą i czują lepiej od ludzi.

- Kotku? Czemu?

- Bo ty jesteś moim kotkiem. I tylko moim.

Uśmiechnęłam się na tą odpowiedź ale nie zdążyłam nic powiedzieć bo mnie pocałował...


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro