Rozdział 48 Pokażę ci!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  Only Song Miraculous Ladybug and Chat Noir- Pire Noel. [Fre/Eng- Dub - Pl Sub]  

Rozdział dodany wcześniej, więc jutro go nie będzie!

Bardzo ważne info!

Z powodu, że za niedługo - dokładnie 18 stycznia - minę rok, od kiedy zaczęłam pisać na wattpadzie, chciałabym dać wam wybór dotycząc tego co zacznę pisać po zakończeniu, którejś z pisanych opowieści. Dodaję tu i w komentarzu link do ankiety, w której wybierzecie jakiego rodzaju książkę powinnam zacząć pisać - książki o wilkołakach nie ma, ponieważ i tak zacznę ją pisać po zakończaniu Przeznaczonej Śmierci.

Link: http://www.strawpoll.me/11933952

 Dla tych, którzy nie mogę wyświetlić ankiety - choć to mało prawdopodobne - proszę o napisanie odpowiedniej literki z dołu:

A - Książka o wampirach

B - Książka o tematyce romans - współczesność

C - Książka o tematyce romans - dawniejsze czasy

Daję te trzy opcje, ponieważ jestem w stanie napisać historię z tego rodzaju :) Mam nadzieję, że się któraś z historii się wam spodoba. Przypominam, książka o wilkołakach na pewno się pojawi!

— Nevra —

Moje dłonie były skąpane w krwi dwójki strażników. Demon wewnątrz mnie mruczał z zadowolenia, lecz do pełnego szczęścia czegoś mu brakowało... Chciał jej, a ja nie miałem siły i ochoty by go powstrzymać. Potrzebowałem poczuć jej ciepło... Pragnąłem by mnie przytuliła i powiedziała, że nie jest na mnie zła... Prychnąłem. Ta mogę się okłamywać, lecz prawda jest taka, że ona jest na mnie wściekła i zapewne już przygotowuję się do nadchodzącej kłótni. Wytarłem swoje dłonie o leżącą na stoliku białą tkaninę. Prawie, że natychmiast materiał został zabarwiony na krwistoczerwony. Spojrzałem na rozszarpane ciało jednego z mężczyzn. Z uśmiechem na ustach przypomniałem sobie o ich błagalnych krzykach. Te dźwięki były miodem dla moich uszu, lecz zamiast nich wolałbym przytulić się do Melody.

— Chodźmy do niej... — zaproponował głos w mojej głowie. — Nasza księżniczka zapewne jest bardzo samotna — oznajmił wilk, a ja cicho się zaśmiałem.

— Wydaję mi się, że zamiast samotności czuję wściekłość, że ją tam zamknęliśmy.

Usłyszałem warczenie w swojej głowie.

— Zrobiliśmy dobrze! — krzyknął. — Gdybyś jej nie zamknął, zapewne by nam uciekła, a tak mamy pewność, że nie zakocha się w innym!

Oczami wyobraźni zobaczyłem jak moja malutka przeznaczona przytula się do nieznanego mi mężczyzny. Zawarczałem głośno. Nie pozwolę jej odejść! Ona jest moja i nawet śmierć nas nie rozdzieli! Nie zauważyłem nawet kiedy zacząłem iść w kierunku pokoju swojej przeznaczonej. Mogłem się powstrzymać, lecz nie chciałem... Wręcz przeciwnie. Świadomy konsekwencji swojego czynu, przyśpieszyłem. Wiedziałem, że mogę zrobić jej krzywdę, lecz czułem palącą potrzebę zamknięcia jej w swoich ramionach i nie wypuszczania do końca świata. Ja wilki Alfa, obawiałem się, że Melody pokocha kogoś innego... Czułem strach przed samotnością, za którą kiedyś byłem gotowy zabić. Westchnąłem. Nie zauważyłem nawet, w którym momencie czarnowłosa aż tak mnie zmieniła... Dawniej nie liczył się dla mnie nikt, a teraz? Za tę małą, kruchą, ludzką istotkę jestem gotowy zabić, bądź zginąć. Zacząłem dostrzegać w członkach swojej watahy ich wartości, o których wcześniej nawet nie myślałem. Może dalej zabijam, lecz teraz widzę, że każda moja ofiara żyła po coś. Istniała w jakimś konkretnym celu. Zrozumiałem, jak dziecinne było moje zachowanie. Kary, które stosowałem dawniej były — w niektórych przypadkach — nie potrzebne. Mimo to, że powinienem teraz czuć jakieś wyrzuty sumienia, nie czuję tego... Moje serce jest zamknięte na krzywdę innych... Wyjątkiem jest tylko wyłącznie ona. Nigdy nie martwiłem się o kogoś innego niż o samego siebie. Jej obecność, charakter i głos oczarowały mnie tak mocno, że nawet w chwili kiedy planuję strategie wojenną myślę o niej. O jej pięknych niebieskich oczach, w których zdążyłem utonąć. Uśmiechnąłem się niemrawo. Ta dziewczyna jest niezwykła i z pewnością żyję, by dokonać czegoś wielkiego... Co ja mówię! Ona już dokonała czegoś niesamowitego — pokazała mi czym jest prawdziwa miłość i sprawiła, że moje serce ożyło. Jednak mimo jej starań nie zmieni mnie w pełni. Do końca życia będę zabijał, bo to jest moim uzależnieniem. Bez odbierania komuś życia umrę, bo jest to tak samo ważne jak ona. Kocham krzyki swojej ofiary, uwielbiam momenty kiedy jej krew tryska na wszystkie strony... Nagle się zatrzymałem. Przed mną były drzwi, do pokoju, w którym się pokłóciliśmy. Jak otworzę drzwi do łazienki, zapewne na mnie naskoczy... — pomyślałem, naciskając klamkę. Mówiąc szczerze nie miałem się czego obawiać... Melody nie jest w stanie zrobić mi krzywdy. W momencie kiedy drzwi się za mną zamknęły, zdrętwiałem. Na łóżku, jakby nigdy nic siedziała czarnowłosa i wyglądała na nieźle wkurzoną. Moje źrenice się rozszerzyły, lecz wyraz twarzy się nie zmienił. Czarnowłosa zauważając moje pojawienie, wstała jakby nigdy nic i zeszła z łóżka — stając przede mną.

— Co ty tu robisz? — zapytałem chłodno, akcentując dobitnie to jedno słowo.

Nie podobał mi się fakt, że dziewczyna wyszła z łazienki. Przecież mogła uciec?! Miała co do tego wręcz idealną sytuację, więc dlaczego została? Dlaczego ode mnie nie uciekła? Czyżby jej miłość do mnie była aż tak duża?

— Wybacz, że cię rozczarowałam — prychnęła, kładąc dłonie na biodrach. — Przecież mogłam uciec, prawda? — spytała, nie oczekując odpowiedzi. — Wiesz, chciałam uciec, lecz uznałam, że jeśli chcę coś wbić coś do tego twojego zakutego łba muszę tu zostać i krzyczeć na ciebie za każdym razem, kiedy zrobisz coś źle! — oświadczyła, a w jej oczach zauważyłem determinację.

Uśmiechnąłem się cwano. Kiedy moja mała nieśmiała księżniczka, stała się tak pewna siebie? Nie byłem niczego pewien, ale jedno wiedziałem: już nic nie będzie takie samo.

CDN

No dobrze, teraz nadszedł czas na życzenia! Chcę wam wszystkim podziękować za to, że jesteście i mam nadzieję, że zawsze będziecie. Życzę wam wszystkim zdrowia, szczęści i spełnienia wszystkich marzeń - tych małych i tych dużych. Mam nadzieję, że w czasie tych świąt będziecie bardzo szczęśliwi! Wesołych świąt moi kochani czytelnicy! Kolejny rozdział w poniedziałek - chyba rozumiecie, dlaczego dopiero wtedy :D. 

(Data opublikowania tego rozdziału: 22.12.16r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro