Już pamiętał

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rozdział z dedykacją dla oli_ciesielska ( cóż za niespodzianka) bo tak❤️

A i w tym rozdziale trochę o Stefanku! Wiem że na to czekałaś❤️

Stephen szedł korytarzem niemo krzycząc z bezradności.

Skrawki wspomnień latały mu po głowie niszcząc cały dotychczasowy spokuj.

Czarne rozwiane kosmyki i radosne szarawe oczka nieustannie zajmowały jego myśli. A on nie umiał sobie przypomnieć do kogo należą.

Drobniutką postura, pewnie dziecka w urwykach wspomnień była zamazana tak że nie umiał dostrzec twarzy chłopca.

Na pewno jednak wiedział że chłopiec nie mógł mieć więcej niz sześć lat.

Oprócz wyglądu pamiętał niewiele. Tylko głosik. Dziecięcy. Delikatny i nieco piskliwy ale jednak przeuroczy.

Boję się! - to krótkie oświadczenie wymówione chaotycznie przez chłopca dźwięczało mu w myślach.

Dla czego się bał?

Stephen nie wiedział co tylko doprowadzało go do większego szału i flustracji.

Nie mail pojęcia co może zrobić o to było najgorsze.

Wszedł do swojego pokoju. Zamknął drzwi i ruszył w kierunku łóżka kiedy czyjąś dłoń złapała go za nadgarstek.

Odwrucił się.

Stał przed nim mężczyzna w garniturze, teraz nieco pomiętolonym ale nadal garniturze.

Korneliusz Halverk.

Kiedyś chyba z nim o coś walczył. Chyba bo Stephen nie pamiętał.

Mężczyzna uśmiechnął się, a Stephen milczał.

Bo po co miałby coś mówić kiedy każdy wiedział jak się czuł.

Nieco zdziwiony ale i wściekły że ktoś zakłóca mu spokuj.

Mężczyzna w garniturze gwizdnął a dźwięk ten przetoczył się po małym pokoju Stephena.

Czarodziej uniusł na niego wzrok.

-Czego chcesz? - spytał marszcząc brwi.

Jego rozmówca podszedł nieco bliżej i z rozmachem jakiego Stephen jeszcze nigdy na oczy nie widział uderzył czarodzieja tak że ten upadł.

Śmiech rozniósl się po pomieszczeniu a zaraz po tym Korneliusz szepnął coś pod nosem. Brzmiało to jak zaklęcie rodem z jakiejś baśni czy legendy.

I może nim było?

Stephen poczuł się jakby jakiś dziwny czar został z niego zdjęty. Wspomnienia znaczyły pojawiać się w jego głowie jedno za drugim.

A po chwili kiedy wstał i wytrzepał się z kurzu zdał sobie sprawę że już pamięta.

Pamięta swojego kohanego synka.

No to macie rozdzialik heh

No trochę się dzieje... Stephen se przypomniał że „Ej bo ja mam syna w sumie” i teraz trochę akcji będzie. Przypominam że na drugim końcu miasta Kolinsa czeka pogawędka z Spidermanem z sąsiedztwa a Chris i Tom planują jak przeszkodzić pojcu w tym co właśnie robi heh

Więc chyba zbliżamy się do końca bo w sumie to już chyba 36 rozdział więc już pora.

No i standardowo pytanie:

Jak się rozdzialik podoba?

No mam nadzieję że spoko i jako bonus macie sytuację z dzisiaj:

Pov: piszesz se wypracowanie na angielski i dzień przed oddaniem kiedy masz już skończone pani mówi że wystarczy siedem zdań... Liczysz se żeby sprawdzić czy masz wystarczająco i wychodzi ci że masz cztery razy za dużo... A musisz to potem pamiętać na pamięć i powiedzieć przed całą klasą... CuDOwNiE

No to już tyle na razie heh

Miłego WIECZORU(specjalnie dla ciebie srark_is_maj_monsz wyszłam z mojej piwnicy i sprawdziłam jaka jest pora dnia❤️)
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro