Natasha wkracza do akcji

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na dachu budynku było zimno. Kiedy siedział tam kuląc się i płacząc. Spojrzał na auto które podjechało pod blok wktorym mieszkał.

Opieka społeczna. Już sama nazwa nie wydawała się zbyt miła co Peterowi przyszło na myśl kiedy kobieta która do niego zadzwoniła o nich wspomniała.

Nastolatek kliknął czerwona słuchawkę jeszcze zamiast kobieta zdążyła powiedzieć coś więcej.

A teraz siedział na dachu budynku niezwazajac na dźwięczący ciągle telefon.

Wstukała wcześniej wiadomość do Neda że ciocia nie żyje.

Pewnie coś odpisał ale mało go to obchodziło.

Usłyszał melodyjkę. Ktoś do niego dzwonił. Nie zwrucił na to uwagi.

-Panie Parker? - Karen po raz kolejny zabrała głos.

-Jeśli to ta kobieta z opieki społecznej to nie chce już o niej słyszeć.

-Nie panie Parker - odparła sztuczna inteligencja - To pani Natasha.

Peter na moment zamarł. Pani Natasha? Co ona od niego chciała?

Uniusł telefon i zaczął wpatrywać się w ekran na którym wyświetlał się nick Natashy.

Kliknął zielona słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.

-Gdzie jesteś dzieciaku? Albo po prostu się nie ruszaj! Zaraz będziemy.

________________
Dzisiaj będzie chyba tylko jeden rozdział😥 Przepraszam że tak krótki ale tak jakoś wyszło a ja nie lubię na chama przedłużać rozdziałów.

Od niedzieli mam ferie ale wyjeżdżam już dzisiaj. Nie będę prawdopodobnie miała za dużo dostępu do wattpada bo ma być dość intensywny wyjazd więc mogą się rozdziały dodawać z większymi odstępami czasowymi.

Postaram się wstawiać jak zawsze ale jak mówię mogę nie mieć tyle czasu.

To tyle na razie.
Miłego dnia,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro